10 filmów na Festiwalu w Cannes, o których będą mówić wszyscy

Sofia Coppola długo kazała nam czekać na swoje kolejne dzieło. Filmografię reżyserki zamyka głośna produkcja "Bling Ring", w której bohaterzy okradają Hollywoodzkie posiadłości należące m.in. do Paris Hilton. Wcześniej córka wybitnego reżysera Francisa Forda Coppoli przedstawiła życie Marii Antoniny. Nie dziwi więc fakt, że po dwóch skrajnie różnych historiach artystka sięga jeszcze głębiej.

"The Benguiled" jest drugą wersją adaptacji słynnej powieści Thomasa P Cullinana "Painted Devil". Pierwsza wersja ukazała się w 1971 roku, a jej główną gwiazdą był Clint Eastwood. Fabuła filmu opiera się na romansach rannego żołnierza z kobietami z żeńskiej szkoły w czasie trwania wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych. W roli amanta zobaczymy niezawodnego Colina Farrella. Towarzyszyć mu będą Nicole Kidman, Elle Fanning i Kirsten Dunst. 

Tak, to nie pomyłka. Kirsten Stewart naprawdę wyreżyserowała film. Co prawda, trwa zaledwie 17 minut, ale przekaz jest miążdżący. Gwiazdę filmu (Josh Kay) zobaczymy w różnych stanach depresji. Bohater nie może zaspokoić pragnienia napicia się wody, podczas gdy kobieta (Sydney Lopez) wabi go słowami, które zwiększają jego pragnienie. Całość będzie opatrzona muzyką byłej partnerki Stewart - St. Vincent. Film porusza temat miłości, ale przede wszystkim złamanego serca. Znając doświadczenia Kirsten Stewart w tym zakresie, jesteśmy pewni, że na ekranie zobaczymy prawdziwe emocje.

Znając filmowy kunszt Michaela Haneke można tylko przypuszczać, że nazwa "Happy End" nijak się ma do szczęśliwego zakończenia w jego najnowszym filmie. Idąc za ciosem reżyser przygotował film, w którym zestawia burżuazyjną rodzinę z otaczającym ją kryzysem uchodźców. Krytycy obstawiają, że "Happy End" z tak aktualnym przesłaniem ma szanse powtórzyć sukces "Miłości" czy "Białej wstążki". To właśnie te produkcje zebrały na festiwalach filmowych wszystkie najważniejsze nagrody. W roli głównej zobaczymy Isabelle Huppert, nominowaną w tym roku do Oscara za fenomenalną rolę w filmie "Elle".

To premiera, na którą czeka cały świat. Ten serial pamiętamy doskonale. Kiedy byliśmy dziećmi, rodzice zamykali nam oczy, gdy tylko pojawiała się czołówka. Na szczęście teraz będziemy mogli podziwiać kontynuację całkowicie legalnie. Na festiwalu w Cannes David Lynch zaprezentuje dwa nowe odcinki dokładnie ćwierć wieku po wejściu kultowej produkcji na ekrany telewizyjne.

Co wiemy o nowym sezonie Twin Peaks? Seria będzie liczyć 18 odcinków i kilka osób z oryginalnej obsady powróci. Są to m.in. Kyle MacLachlan, Sherilyn Fenn i Alicia Witt. Pojawią się też nowe twarze: Monika Bellucci, Jeremy Davies, Tim Roth oraz Naomi Watts. Nie możemy się doczekać i liczymy, że klimat pozostanie ten sam co na początku lat 90. David Lynch zapowiedział koniec reżyserowania, więc Twin Peaks może być ostatnią szansą na podziwianie jego niezwykłego talentu. Premiera nastąpi na HBO i HBO GO 22 maja!

Marion Cotillard i Charlotte Gainsbourg razem? Tak, to naprawdę się dzieje. Dwie wielkie ikony francuskiego kina wreszcie wystąpią razem w dramacie Arnauda Desplechina. Cottilard ma za sobą oscarową rolę Edith Piaf w biografi "Niczego nie żałuję – Edith Piaf", Gainsbourg natomiast szereg fenomenalnych kreacji w filmach Larsa Von Triera. Co wyniknie z połączenia dwóch świetnych aktorek? Zobaczymy już niebawem! W "Les fantômes d'Ismaël" pojawi się również Louis Garrel. Zapowiada się naprawdę dobre kino. 

Po świetnym "Carol" Todd Haynes zabrał się za kolejną adaptację. Tym razem historia, którą zobrazuje reżyser dotyczyć będzie dwóch niesłyszących dzieci, w różnym wieku. Są one w jakiś mistyczny sposób są ze sobą połączone. Na wielkim ekranie zobaczymy Julianne Moore, Michelle Williams i Amy Hargreaves. Julianne ma być mocno postarzona, więc tym bardziej jesteśmy ciekawi jej kolejnej, zjawiskowej kreacji. Film trafi do kin 20 października.  

Tegoroczny festiwal w Cannes zapowiada się na megapolityczny. Wcześniej pisaliśmy o "Happy End" Michaela Haneke, w którym reżyser zestawia burżuazyjną rodzinę i kryzys uchodźców. Podobny kontekst obrała też Vanessa Redgrave. W swoim reżyserkim debiucie "Sea Sorrow" poruszy ważne, polityczne tematy i to jak społeczeństwo na nie reaguje. Przerażona widokiem trzyletniego dziecka wypływającego z morza, Vanessa stwierdziła, że sama sfinansuje projekt, by uświadomić ludziom istotę problemu. 

W 2012 roku Hazanavisius wygrał pięć Oscarów za niemy film "Artysta". W tym roku powraca z kolejną, konkretną produkcją. "Redoutable" ma całkiem duże szanse, by podbić popularność "The Artist". Reżyser znów bierze się za to, co mu wychodzi najlepiej, czyli za biografie. Tym razem obrał całkiem duży kaliber. Na Festiwalu w Cannes zaprezentowany zostanie film o najważniejszej postaci francuskiego kina - Jan-Luc Godard: reżysera, który odpowiada za Nową Falę i serię wybitnych filmów z przełomu lat 50. i 60. Film na który czekają wszyscy sympatycy historii światowego kina. Żeby podbić zainteresowanie, dodamy tylko, że w roli Godarda zobaczymy Louisa Garrela. Jeszcze ktoś ma wątpliwości, że to będzie hit? 

Kojarzycie hipnotyzujące spojrzenie Joaquina Phoenixa z filmu "Her"? Jeśli tak, to mamy dla Was dobrą wiadomość. W 2017 roku zobaczymy go w thrillerze "You Were Never Really Here" w reżyserii Lynne Ramseya. Fabuła ma opowiadać o byłym weteranie wojennym, który próbuje ocalić dziewczynę przed handlem ludźmi. Ścieżka dźwiękowa należy do gitarzysty zespołu Radiohead, Johnyego Greenwooda. Mając na uwadze, że Lynne Ramsey stoi za reżyserią głośnego filmu "Musimy porozmawiać o Kevinie" możemy tylko przypuszczać, że nie będzie wesoło.