Pole dance już od kilku lat walczy ze stereotypami i trzeba przyznać, że robi to naprawdę skutecznie. Minęły czasy, kiedy dziewczyny zamknięte w salach tanecznych spotykały się z szeroko pojętym niezrozumieniem swych rodaków. Wiele z nich jeszcze dwa lata temu ze wstydem przyznawało się do tego, że trenuje taniec na rurze.

Dziś wiele się zmieniło. Pole dance to nie tylko moda. Sport staje się pasją i sposobem na spędzanie wolnego czasu. Poza tym... naprawdę skutecznie uzależnia. Coraz bardziej zaawansowane umiejętności akrobatyczne sprawiają, że ciągle chce się więcej. Nie każdy wie, ale tej dyscyplinie najbliżej właśnie do akrobatyki. Pionowy drążek był i jest do dziś znanym narzędziem cyrkowym.

Street pole dance - od tego wszystko się zaczęło

Na całym świecie pole dance stał się tak popularny, że zjawisko to trudno porównać do czegokolwiek innego. Dotyczy to również Polski - gdzie z powodów kulturowych trudniej było przekonać opinię publiczną, że to coś zupełnie innego, niż taniec w nocnym klubie. Wiele artykułów, programów telewizyjnych i coraz większa liczba zawodów sportowych sprawiły, że ogólne zdanie społeczeństwa (nie licząc tych najbardziej opornych mentalnie) na temat pole dance zmieniło się. To sport znacznie trudniejszy, niż najbardziej wymagający fitness.

Street pole dance - z sali gimnastycznej na ulice

Dziś pole dancerki nie wstydzą się swojej sportowej pasji. Ćwiczą nie tylko w salach gimnastycznych, ale i na ulicach, czyli wszędzie tam, gdzie znajdą... sportowe narzędzia. Najczęściej są nimi znaki drogowe, ale także: latarnie, konstrukcje budowlane, place zabaw czy autobusowe poręcze. Street pole dance widać także w wielu teledyskach (również polskich, np. klip Pezeta - "Supergirl"). Co więcej, uliczna wersja stała się na tyle popularna, że w australijskich metrach i autobusach pojawiły się już nawet oficjalne zakazy: "No pole dancing". 

Wprawdzie w Polsce daleko nam do takiej sytuacji, ale uliczne, pionowe drążki także u nas wykorzystywane są do street pole dance. Każdy, kto choć raz spróbował tej aktywności, wie, ile wymaga siły i zręczności. A uliczne znaki nie tylko często pozostawiają wiele do życzenia, jeśli chodzi o stabilność, ale i znacznie trudniej się na nich utrzymać.

Street pole dance to też cicha rywalizacja o najbardziej oryginalną fotkę. W ten sposób powstają pamiątkowe zdjęcia z różnych najdziwniejszych i najbardziej odległych zakątków świata.

Street pole dance - damska wersja Parkour?

Z pewnością większość z was słyszało o Parkour, czyli pochodzącym z Francji, ulicznym sposobie szybkiego pokonywania przeszkód stojących na drodze. "Przeszkody" mają tu oczywiście znaczenie metaforyczne. Bo w Parkour nikt nie przemieszcza się po wcześniej utartych szlakach. Widowiskowe numery (również na wysokościach) z udziałem miłośników Parkour robią naprawdę ogromne wrażenie i wymagają solidnego przygotowania fizycznego. Nie zmienia to faktu, że zajmują się nim głównie mężczyźni. Dlaczego? Na pewno nie ze względu na jakąkolwiek dyskryminację. Kobiety też potrafią pokazać, na co je stać, ale to właśnie faceci stanowią przeważającą większość środowiska Parkour. Prawda jest taka, że są do tego po prostu lepiej predysponowani.

Street pole dance można uznać za damski odpowiednik ulicznej aktywności. I choć sport nie rozwinął jeszcze tak dużej, jak w skali Parkour, tradycji treningowej, to prawdziwe miłośniczki rurki zawsze znajdą możliwość, aby poćwiczyć.

Street workout - to już nie tylko męskie pole do popisu.

 ĆWICZ BEZPIECZNIE - UBEZPIECZENIA SPORTOWE >>

TEKST: KASIA BIGOS



Brzuszki - czy naprawdę odchudzają?>>