Polska premiera tego filmu zbiegła się ze Świętami, więc część widzów mogła ją przegapić. Warto go jednak zobaczyć, chociażby dla doskonałej roli Julianne Moore. Bohaterka, którą gra - Alice Howland, jest profesorem lingwistyki. Słowo to jej pasja. Poznajemy ją w dzień pięćdziesiątych urodzin - otoczoną przez kochającą rodzinę, zachwyconą swoją pracą, kochającą życie. Chwilę poźniej dowiaduje się, że ma rzadką odmianę Alzheimera. Na różne sposoby próbuje odroczyć  moment, w którym nie będzie w stanie pracować, a wkrótce też rozpoznawać bliskich. W momencie, kiedy choroba jest już naprawdę zaawansowana przypadkiem trafia na krótki film, który nagrała dla samej siebie - instrukcję samobójstwa. Nie jest już jednak w stanie jej wykonać. 

Moore gra świetnie, w samym jej spojrzeniu widać ogromną pustkę. Towarzyszy jej Alec Baldwin (jako mąż, który nie może pogodzić się z jej chorobą) i Kristen Stewart (w roli córki, która jako jedyna wykazuje się niesamowitą empatią).

Bardzo mądry, wzruszający, świetnie zagrany film.

Motyl Still Alice, reż. Richard Glatzer, USA, 99 minut.

Fot. materiały prasowe