Fot.materiały prasowe

 O tym filmie od dawna jest głośno - nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem w Berlinie (za reżyserię Małgorzaty Szumowskiej) teraz zbiera entuzjastyczne recenzje w Polsce. Nie jestem największą fanką tego filmu, ale uważam, że trzeba go zobaczyć z kilku co najmniej powodów, chociażby kreacji Janusza Gajosa i Mai Ostaszewskiej. A także kilku zabawnych scen.

Głównych bohaterów jest troje - Janusz Gajos gra prokuratora, który na codzień ma do czynienia z ciałami ofiar. Wykonuje swoją pracę bez emocji i zaangażowania. Jego córka (Justyna Suwała) ucieka w bulimię. Oboje łączy dramat - śmierć matki i żony. Córka ma do ojca ogromny żal, choć nie wiemy dokładnie dlaczego jest na niego wściekła. Oddalają się od siebie, ale pomiędzy nimi pojawia się psychoterapeutka (Maja Ostaszewska), która podobno potrafi rozmawiać z duchami. Przez nią oboje stają w sytuacji wyboru - albo zaczną jej wierzyć i podejmą próbę skontaktowania się w duchem matki, albo będą tkwić w martwym punkcie. Puenta przedstawiająca ich wybór jest bardzo wzruszająca.

"Body/Ciało", reż Małgorzata Szumowska, premiera: 6 marca.