"Fuga" na festiwalu filmowym w Gdyni

Historia inspirowana jest prawdziwymi wydarzeniami. Alicja straciła pamięć w wyniku traumatycznych przeżyć i wewnętrznej niezgody na dotychczasowe życie. Z dala od domu i rodziny zbudowała nową siebie niezależną i bezkompromisową - doświadczyła tzw. "fugi dysocjacyjnej". Po dwóch latach wraca do swojego poprzedniego życia jako zupełnie już inna osoba. Bliscy oczekują, że znów odnajdzie się w roli żony, matki i córki. Z tym że jej umysł i psychika nie mają takich planów. Alicja nie pamięta miłości do rodziny. Mąż i syn także nie rozpoznają kobiety, która wygląda znajomo, ale zachowuje się jak ktoś obcy. 

Tracisz pamięć i co dalej? Jesteś nikim. Nie znasz swojego imienia, daty urodzin, pinu do karty kredytowej lub telefonu, nie zdajesz sobie sprawy z tego czy masz męża, dzieci i gdzie pracujesz. Co dalej? Tego doświadcza bohaterka filmu "Fuga", w którym Gabriela Muskała nie tylko zagrała główną rolę, ale także napisała scenariusz. A ten powstawał aż 13 lat. Fuga dysocjacyjna, inaczej histeryczna ucieczka, polega na pewnej psychicznej ewakuacji z bardzo stresującej sytuacji, objawiającej się amnezją wsteczną. Dlaczego kobieta cierpi na to zaburzenie? Co ją skłoniło do tej ucieczki? Tego dowiadujemy się stopniowo, razem z bohaterką graną przez Muskałę.

Dwa lata po tym, jak kobieta, nazwana potem Alicją zostaje odnaleziona na warszawskim dworcu, trafia do programu telewizyjnego, w którym przytoczona zostaje jej historia. Dzięki temu odnajduje ją rodzina. Wydawałoby się, że to wspaniała wieść. Niestety, wszyscy są bardziej przerażeni niż szczęśliwi z powodu powrotu dawnej Kingi, dziś Alicji. Synek jej nie poznaje, mąż ma już własne życie, matka nie umie wyrazić emocji, więc gotuje, a ojciec ucieka w praktyczne podejście do sprawy - przykleja dla córki do przedmiotów karteczki, bo tak poradził mu lekarz rodzinny. Sama Alicja jest zupełnie inna, niż gdy była Kingą. Inaczej wygląda, zachowuje się, jest wręcz zbyt bezpośrednia i niemiła oraz bulwersująco niczym się nie przejmuje. Najważniejsze jest dla niej wyrobienie sobie dokumentu tożsamości i powrót do rzeczywistości, jaką znała przez ostatnie miesiące. Chcąc, nie chcąc, poznaje swoją przeszłość, wydaje się również, że jej pełna problemów relacja z Krzysztofem ma szansę na szczęśliwe zakończenie. Alicja stanie się znów Kingą? A może Kinga zniknie i nastanie era nowej Alicji? Wróci do dawnej roli? Pytań jest wiele, ale reżyserka tak szybko nie daje nam na nie odpowiedzi. Pozornie wszystko idzie ku dobremu. Jednak przeszłość w końcu dopada bohaterkę. Jakiego dokona wyboru? I czy którykolwiek będzie dobry?

Fuga dysocjacyjna to zaburzenie, które przytrafia się ludziom obciążonym psychicznie, żyjącym w permanentnej nerwicy, stresie i rzeczywistości, od której uciekają nagle o niej zapominając. W stanie amnezji opuszczają domy i rodziny, gdzie indziej budując nową tożsamość. Brzmi szalenie współcześnie. Do tego stopnia, że mam wrażenie, że całe moje pokolenie żyjące w permanentnej gonitwie, próbie ogarnięcia wszystkiego jest narażone na fugę. Co więcej fuga to nowe fomo, a raczej jego następstwo. Dlatego też bałam się tego filmu. Aż za łatwo mogę wyobrazić sobie, że kiedyś fuga przytrafia mi się w warszawskim korku, podczas korporacyjnego spotkania, albo po prostu w pralni, centrum handlowym, na stacji benzynowej.

Bohaterkę Smoczyńskiej spotykają poważniejsze okoliczności. Ma za sobą problemy i wypadek, które wyłączają jej pamięć i prowadzą z luksusowego domu pod Wrocławiem na Dworzec Centralny w Warszawie. Tu organizuje sobie lumperską tożsamość i włóczęgowskie tarapaty. W wyniku ciągu zdarzeń po dwóch latach trafia przed kamery programu o ludziach zaginionych. Rodzina w Alicji rozpoznaje Kingę. Ale stanie się zupełnie inaczej - będą musieli poznać Alicję a o Kindze zapomnieć. Bo tej już nie ma - ani w ich sercach, ani w jej głowie.

Najbardziej uderzające w filmie "Fuga" jest to, co przeczuwamy od początku - gdy pamięć zacznie wracać, z któregoś życia trzeba będzie zrezygnować. Pod skórą czujemy, w której tożsamości nowa Alicja czuje się sobą, a której stara Kinga nienawidzi. I co z miłością, która rodzi się na pozornie nowym gruncie? Wcześniej jej w związku Kingi nie było. Finał filmu jednocześnie boli i uwalnia. Moralni relatywiści zrozumieją, a reszcie naprawdę trudno będzie bohaterkę potępić.