@brothervellies #greenpoint #brooklyn #store

Post udostępniony przez Marta Kowalska (@mart_kowalska) Paź 26, 2018 o 6:07 PDT

Wtedy nie zdążyłam zaaranżować z nią wywiadu, ale zdjęcia wrzucone na instagram spowodowały wysyp polubień. O marce jest coraz głośniej a platformy społecznościowe wirusowo popularyzują większość modeli z kolekcji Brother Vellies. Media zaś zrobiły już z Aurory afrykańską królową odpowiedzialnej mody. Nic dziwnego - James współpracuje z artystami i rzemieślnikami z Etiopii, Kenii, Maroko i Afryki Południowej na zasadach fair trade i szacunku do rzemiosła i jego twórców. Otwarcie, korzystając z każdej okazji, mówi językiem równości etnicznej, sprawiedliwości i zrównoważonego rozwoju. Powoli staje się ikoną nurtu "empowerment". 

"Cieszę się, że coraz więcej marek zatrudnia do swoich kampanii czarnoskóre modelki, ale boję się, że równocześnie nikt nie pamięta o tym, kim są pracownicy fabryk, twarze wielu kolorów stojące za przemysłową machiną" / Aurora James dla TheCut

Dla ELLE.pl z Aurorą James, założycielką Brother Vellies rozmawia Ania Radke

Aurora James / mat. prasowe

Wychowałaś się w Toronto, spędziłaś trochę czasu w Ocho Rios na Jamajce, mieszkałaś w Los Angeles, a postanowiłaś osiedlić się na Brooklynie. Dlaczego?  

Tak właściwie to na Brooklynie byłam tylko raz, zanim się tu przeprowadziłam. Jednak zakochanie się w tym mieście przyszło mi całkiem naturalnie. Brooklyn ma fantastyczną energię, która wynika z bycia młodszą, bardziej swobodną i jeszcze bardziej kreatywną siostrą Manhattanu. Dla mnie to wspaniałe środowisko do rozwoju.  

Czy uważasz, że amerykański przemysł mody powinien być bardziej różnorodny? Czy napływowi mieszkańcy Nowego Jorku mają wiele do powiedzenia pracując w tym biznesie?

Myślę, że większość branż może pochwalić się pracownikami różnego pochodzenia. Moda jest szczególnie interesująca, ponieważ ma swoje korzenie w kulturze. Ale ostatecznie w tym przemyśle do współpracy naprawdę potrzebujemy ludzi z różnych krajów. Jak można czerpać inspiracje na przykład z Afryki, bez umożliwienia Afryce otrzymywania korzyści z owoców tych inspiracji? 

Twoje podróże po Afryce natchnęły Cię do stworzenia Brother Vellies. Co cenisz w afrykańskim rzemiośle? 

Rzemieślnik to umierający zawód w dzisiejszym świecie. Istnieje bardzo niewiele branż, które mogą sobie pozwolić na zatrudnienie wykwalifikowanego rzemieślnika. Rzeźbienie z surowców naturalnych, w tym z drewna jest dość żmudne… i dlatego wymaga wysokiego wynagrodzenia. Ale to taka piękna praca. Doceniam, że wiele osób zajmujących się rękodziełem w Afryce posiada umiejętności, by zmieniać rzeczy, którymi się otaczają w prawdziwe dzieła sztuki.  

mat. prasowe

Często podkreślasz znaczenie odpowiedzialności społecznej. W jaki sposób przemysł mody może ulepszać praktyki zrównoważonego rozwoju?  

Miliony ton ubrań leżą na składowiskach, a my nadal produkujemy więcej i więcej. Konsumenci są nieustannie zachęcani do kupowania nowych rzeczy i przekonywani, że ubrania, które znalazły się w ich szafach w zeszłym sezonie nie są już modne czy użyteczne. Myślę, że spowolnienie cyklu produkcji i tworzenie produktów, które będą nam służyć na lata powinno być naszą główną misją. Jednak przede wszystkim musimy upewnić się, że konsumenci będą robić zakupy w sposób odpowiedzialny, i że będą wspierać marki, które są uczciwe, humanitarne i zrównoważone. „Koszt”, który ponosimy skupiając się na tanich towarach jest bardzo wysoki. 

Jakie są największe wyzwania związane z prowadzeniem firmy?  

Dla mnie niezwykle trudne jest łączenie aspektów biznesowych ze stroną kreatywną.

mat. prasowe

Co zasugerowałabyś osobie, która chciałaby rozpocząć karierę w branży mody? 

Powinna skupić się na najlepszym możliwym scenariuszu, który sobie wymyśli oraz codziennie nad nim pracować. Powinna też czytać o osobach z branży, które podziwia i spróbować odkryć swoją niszę. Ta droga zwiększy szansę na odnalezienie swojego miejsca na rynku. Zachęcam również, by upewniła się, że to, co robi ma pozytywny wpływ na świat. 

mat. prasowe

Jaki jest twój ulubiony trend na nadchodzący sezon wiosna/lato?  

Uwielbiam mule Stell i sandały Selma mojej marki Brother Vellies, które idealnie pasują do dżinsów, t-shirtu czy ulubionej lnianej sukienki. Można je nosić wszędzie… i komu nie spodobają się przynoszące szczęście małe muszelki, które przyczepione są do wiązania butów?!