Pietro Signorini i Manuel Izquierdo mieli wielkie plany, gdy 21 lutego 1923 r. stanęli przed florenckim notariuszem dr. Gargani, by założyć firmę Izquierdo & Signorini. W najśmielszych marzeniach nie przypuszczali jednak, jak wiele z nich uda się zrealizować. Od tamtego czasu minęło ponad 90 lat, a gwiazda Signorini błyszczy mocno na firmamencie rynku armatury nie tylko w rodzinnej Italii, ale na całym świecie.

Od początku dla założycieli firmy najważniejsze było łączenie techniki hydraulicznej z precyzyjną rzemieślniczą robotą. Podobnie jak innym, życie i interesy skomplikowała im II wojna światowa, natomiast lata odbudowy po niej otworzyły zupełnie nowe możliwości. W 1949 roku w miejsce starej powstała nowa spółka akcyjna, Pietro Signorini & Figli, a w 1955 r. do biznesu dołączyli synowie Pietro, Adolfo i Vezio. Młoda generacja Signorini rozpoczęła swoje panowanie od budowy nowej fabryki, wyposażonej w nowoczesne rozwiązania technologiczne, ale też dodatkową infrastrukturę, np. obszerne magazyny, parking dla samochodów czy kawiarnię dla pracowników.

Kolejnym przełomem w historii firmy były lata 80. i 90. XX wieku. Nastąpiła wtedy zaskakująca zmiana w postrzeganiu łazienki w architekturze wnętrz. Z intymnego pomieszczenia higienicznego stała się miejscem niezwykle ważnym i niemal reprezentacyjnym. Okazałe salony kąpielowe, ale i zwykłe łazienki zaczęły być dumą gospodarzy. Także dzisiaj pomieszczenia te urządza się często jako pierwsze w domu i najmniej chętnie właśnie tu ogranicza się koszty. Ta nobilitacja łazienki i jej wystroju dodała skrzydeł rodzinie Signorini. Wreszcie ich praca i wyobraźnia zostały należycie docenione.

Oryginalne linie baterii, chromowane zawory i finezyjne kształtki zmieniają się z nurtem mody i poddają trendom podobnie jak meble czy lampy. Dodatkowo rewolucja technologiczna uprościła produkcję, pozwoliła bardziej koncentrować się na formie i swobodniej eksperymentować. Wydaje się wręcz, że najbardziej odpowiednim miejscem do sprzedaży produktów Signorini jest nie wielki sklep, lecz mały ekskluzywny butik. Bo armatura tej florenckiej marki jest jak wyrafinowana biżuteria, a sama firma ma wciąż kameralny, rodzinny charakter. Dziś prowadzi ją Mauro Del Conte, bratanek Vezio Signoriniego. Odkąd w latach 80. XX wieku dołączył do zespołu, podobnie jak jego poprzednicy dba o to, by elegancja produktów szła w parze z funkcjonalnością. Postawił sobie za cel, by były łatwe w instalacji i wymagały minimalnej konserwacji. Stąd między innymi znacznie grubsza od standardowej warstwa chromu na bateriach, która gwarantuje niezawodność i wyjątkową trwałość. Z kolei efekt lustra uzyskiwany w procesie galwanicznym niklu sprawia, że produkty są niezwykle błyszczące, a specjalny mechanizm opatentowany przez Signorini pozwala na taki obieg wody wewnątrz baterii, który nie pozwala jej wejść w kontakt z surowym metalem. I to z pewnością nie koniec rewelacji, bo przecież historia Signorini nie jest zapisana do końca. Jedno tylko pozostaje stałe – 100% włoskiej produkcji.

Tekst: Judyta Sawicka, Elle Decoration  no 101.