Marcin: Czy mogłabyś opisać w kilku słowach swoją pracę?

Ann-Sofie Johansson: Jestem dyrektor kreatywną w H&M, zajmuję się głównie kolekcjami studio, współpracą z projektantami, generalnie wszystkimi limitowanymi i markowymi kolekcjami.

M: W jaki sposób znalazłaś się w H&M? Jak to się wszystko zaczęło?

A-S: Wszystko zaczęło się dość dawno temu, w 1987 roku. Pracowałam wtedy w jednym z naszych sklepów (H&M) w Sztokholmie. Już wtedy wiedziałam, że chcę zostać projektantką, jednak uważałam za dobry pomysł, żeby zacząć karierę od pracy w sklepie. Później po prostu złożyłam portfolio i skontaktowałam się z dyrektor kreatywną, Margaretą van den Bosch. Zaczęłam pracę w dziale projektowym jako asystentka w 1990 roku, nasz dział liczył wtedy ok. 15 osób, dzisiaj jest to ponad 200.

M: Właśnie zastąpiłaś Margaretę w roli dyrektor kreatywnej. Jak się czujesz w tej roli?

A-S: Czuję się świetnie! (śmiech) Bycie dyrektor kreatywną to naprawdę wspaniała praca, myślę też, że wiele nauczyłam się od Margarety. To ona zatrudniła mnie w 1990 roku i wciąż razem pracujemy – to bardzo pozytywne doświadczenie.

M: Czy masz jakieś specjalistyczne wykształcenie, które pomaga Ci w tym zawodzie? Jakie studia skończyłaś? W jaki sposób się wszystkiego nauczyłaś?

A-S: Nauczyłam się bardzo dużo podczas pracy w H&M, przez te wszystkie lata. Poza tym, moje doświadczenie rosło wraz z rozwojem firmy, firma się rozwijała, a ja razem z nią. Chodziłam również na wieczorowe zajęcia z szycia i wzornictwa. Ogólnie jestem wykształcona w kierunkach artystycznych, ale prawda jest taka, że najwięcej nauczyłam się pracując w H&M.

M: Jak wygląda dział projektowy w H&M? Rzeczywiście pracuje tam 200 osób?

A-S: Tak, jest nas około 200, w tym momencie może nawet ponad 200 projektantów pracuje nad kolekcjami H&M. Każdy z zespołów projektuje dla określonej grupy docelowej, jak wiesz, H&M to duży sklep, robimy odzież męską, damską etc. Odzież damska dzieli się na kolekcję basic, kolekcję bardziej trendy itd. Każdy zespół projektowy jest odpowiedzialny za odpowiednią mini kolekcję; znajduje się tam projektant, projektant wzorów, kupiec, więc jest to w dużej mierze praca zespołowa skupiająca się przede wszystkim na grupie docelowej.

M: W kolekcji studio, której pokaz właśnie oglądaliśmy, widać dużo inspiracji kosmosem, twórczością Stanleya Kubrica (S: Tak, w szczególności w dekoracjach) i stylem Ziggiego Stardusta. Co było inspiracją do tej kolekcji?

A-S: Ja i mój zespół zdawaliśmy sobie sprawę, że w tym sezonie nadal królować będą motywy sportowe. Chcieliśmy stworzyć coś sportowego, funkcjonalnego i połączyć to z czymś bardziej kobiecym i eleganckim. Zdecydowanie inspirowały nas motywy kosmiczne, np. statki kosmiczne, twarde, metaliczne powierzchnie oraz wnętrza statków z pikowanymi, watowanymi siedzeniami. Kosmos widać też we wzorach, które przypominają swoim kształtem płomienie, błyski i gwiezdny pył. Myślę, że to one nadają kolekcji najbardziej „kosmiczny” charakter.

M: Czy podglądasz trendy? Obserwujesz co się dzieje w świecie mody?

A-S: Oczywiście, to część bycia projektantem, muszę być na czasie z najnowszymi informacjami i trendami ze świata mody. Na pewno muszę też być tolerancyjna i mieć zawsze oczy i uszy otwarte na to, co dzieje się w pop kulturze. Tak naprawdę wszystko może mieć wpływ na trendy w modzie!

M: Którego z projektantów lubisz najbardziej?

A-S: Podobają mi się projekty Alexandra Wanga, nie tylko dlatego, że niedawno mieliśmy z nim kolaborację, ale naprawdę go lubię jako projektanta. Uważam, że jego kolekcje są bardzo nowoczesne i na czasie. Osobiście podobają mi się też projekty od Dries Van Noten.

M: A gdybyś miała zainwestować w jedną rzecz w tym sezonie to co, by to było?

A-S: Myślę, że byłaby to dobrej jakości kurtka, np. zielona pikowana, taka jak ta, która otwierała nasz wczorajszy pokaz - to jeden z moich faworytów tego sezonu.

M: A jeśli chodzi o akcesoria?

A-S: Trudno powiedzieć. Bardzo podobają mi się buty typu moon-boots, ale jestem też fanką czapek z daszkiem. Także chyba wybrałabym obie te rzeczy.

M: W jaki sposób zespół projektantów H&M decyduje o tym, z kim będziecie współpracować?

A-S: To kwestia wspólnej decyzji przedstawicieli marketingu, działu prasowego i zespołu projektantów. Zbieramy się wszyscy razem, rozmawiamy, dyskutujemy. Każdy z nas ma listę „faworytów”, ale zawsze staramy się, żeby była to osoba, którą cenimy jako projektanta. Ważny jest też aspekt czasowy, musi to być też odpowiedni moment w karierze danej osoby.

M: I wszyscy się ze sobą zgadzają?

A-S: Nie, pewnie, że nie. Żywo dyskutujemy, ale na koniec zawsze dochodzimy do porozumienia.

M: A z kim najbardziej chciałabyś współpracować?

A-S: W sumie to nie wiem. Aktualnie w branży jest wielu zdolnych projektantów, których pomysłami byliby zainteresowani nasi klienci. Wydaje mi się więc, że nie jestem w stanie wymienić jednej osoby, po prostu nie wiem.

M: Któremu z projektantów wróżysz świetlaną przyszłość?

A-S: To jest zawsze kwestia projektów. Interesuje mnie co pokaże Galliano dla Margiela, więc chyba musimy po prostu poczekać. Myślę, że Alexander Wang wykonuje świetną pracę dla Balenciagi, jestem ciekawa też nowej kolekcji Givenchy.

M: I ostatnie pytanie, czy mogłabyś opisać mi swój styl?

A-S: Myślę, że mój style jest bardzo techniczny, trochę męski. Uwielbiam nosić buty sportowe do garnituru albo marynarki.

M: A jeśli mogłabyś wybrać jedną rzecz ze swojej szafy, którą lubisz najbardziej, to co by to było?

A-S: Marynarka smokingowa.

Rozmawiał: Marcin Świderek