Romantyczna riwiera skąpana w promieniach słońca, sekretów i skandali. Lazurowe wybrzeże pokochała nie tylko Coco Chanel
Renoir rozstawiał tu sztalugi, Marlene Dietrich romansowała z klanem Kennedych, a Hemingway i Fitzgerald balowali na przyjęciach, na które kostiumy szyła Coco Chanel. Na riwierze francuskiej nawet apokalipsa musiała mieć smak kawioru i dom pérignon.

- Kara Becker
Księżniczki i poeci, damy w strojnych kapeluszach i mężczyźni z dymiącymi cygarami. W dłoniach kołyszą się wytworne, ręcznie szyte walizki. Zegar na paryskiej stacji Gare de Lyon wybija północ. Nadjeżdża błękitny ekspres – luksusowy pociąg nocny, ulubiony środek transportu sławnych i bogatych, który od 1886 roku łączył Calais i Paryż z Niceą. Swoją nazwę Le Train Bleu zawdzięczał nie tylko eleganckim, niebieskim wagonom, lecz także bezkresnemu błękitowi, który roztaczał się przed oczami podróżujących, gdy dotarli do celu. Do raju, który oferował wolność i dyskrecję. Witamy na Riwierze Francuskiej.
Rodziny królewskie i bale z morzem w tle
Już sama podróż pociągiem była zapowiedzią scen jak z powieści. Agatha Christie poświęciła jej „Zagadkę Błękitnego Ekspresu”, a Jean Cocteau pisał o niej w scenariuszu dla zespołu Ballets Russes Siergieja Diagilewa. Po raz pierwszy pokazany na scenie paryskiego Théâtre des Champs-Élysées w 1924 roku „Le Train Bleu”, był mozaiką twórczości artystów zakochanych w lazurowych wodach. Za kubistyczną scenografię odpowiadał Henri Laurens, za kostiumy Coco Chanel, a kurtynę wymalował Pablo Picasso. Zanim jednak ci odkryją uroki Riwiery Francuskiej, przez dekady będzie tu przyjeżdżać europejska arystokracja, której (szczególnie tym chorym na gruźlicę) lekarze polecają tutejszy łagodny klimat. Zwłaszcza kurorty pokroju Nicei czy Hyères. W XIX wieku na południe Francji zimą zjeżdża się śmietanka towarzyska, błękitna krew i koronowane głowy, w tym królowa Wiktoria czy rodzina Romanowów. Już w XIX wieku lazurowe wody, a przede wszystkim tutejsze światło pokochali artyści. Malarze, jak Claude Monet i Auguste Renoir, czy pisarze – Colette, Guy de Maupassant, Aleksander Dumas. Monet twierdził zresztą, że nie da się na płótnie oddać kolorów riwiery, a nawet gdyby to się udało, nikt by nie uwierzył, że tak prezentują się w rzeczywistości. Złote czasy południa Francji zaczęły się w latach 70. XIX wieku wraz z nadejściem belle époque – okresu rozwoju, rozkwitu i postępu, doprawionego dekadenckimi nastrojami. Sławni i bogaci przebywali tu w miesiącach chłodnych, od października do maja, i wyprawiali bale, których wystawność była wprost proporcjonalna do ich majątków. Morze stanowiło jedynie atrakcyjne tło, bo uważano, że woda jest zanieczyszczona. Plażę omijano, spacerując po promenadach, w tym na otwartej w 1824 roku, ciągnącej się kilometrami Promenade des Anglais.
W odpowiedzi na coraz większe zainteresowanie regionem zaczęto otwierać restauracje, budować wille i hotele. Wśród nich słynny nicejski Hôtel Westminster z 1878 roku czy Negresco z 1913 roku, perła belle époque. Jego górująca nad Promenade des Anglais bladoróżowa kopuła zgodnie z legendą miała odzwierciedlać pierś kochanki architekta. Najsłynniejszym (i jednym z pierwszych, działał od 1870 roku) był jednak Grand Hôtel du Cap (później Cap-Eden-Roc) w Antibes. To on stanie się tłem filmowych scen i zmian, które nastąpią w regionie z końcem belle époque. Rewolucja październikowa ukróci wyjazdy stałych bywalców – rosyjskiej arystokracji – i otworzy nową erę Lazurowego Wybrzeża pod przewodnictwem młodych Amerykanów. Ci, zachęceni brakiem we Francji prohibicji, wprowadzą własne reguły. Ale zanim zjadą się tu Hemingway, Fitzgerald i ich sławni przyjaciele, ktoś będzie musiał zapoczątkować nową modę.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5

Upalne dni i długie noce
Sara i Gerald Murphy. Pochodząca z Cincinnati dziedziczka fortuny Wiborgów i syn równie bogatego Patricka Francisa Murphy’ego, właściciela luksusowej firmy Mark Cross. Otwarci, ekscentryczni, mieli dość komentarzy rodziny na temat ich związku, więc w latach 20.
XX wieku przenieśli się do Francji. Wyjątkowej, bo czasów les années folles (fr. szalonych lat). Początkowo do Paryża, gdzie Gerald próbował sił jako malarz. Bez większych sukcesów. Za to towarzysko para rozkwitała. Wśród ich przyjaciół znaleźli się m.in. Zelda i Francis Scott Fitzgeraldowie, Fernand Léger, Ernest Hemingway, Jean Cocteau, Pablo Picasso, John O’Hara, Cole Porter, Dorothy Parker, John Dos Passos, Archibald MacLeish i Robert Benchley. I to oni ruszyli za małżeństwem, gdy to zdecydowało się przenieść na Lazurowe Wybrzeże.
Decyzja bezprecedensowa, bo oboje Murphy przeprowadzili się tam po zakończonym sezonie. Zimowy kurort miał stać się letnim centrum rozrywki. Para w 1923 roku namówiła właścicieli hotelu Cap-Eden-Roc, by nie zamykali go z nastaniem maja. Sprosili tam znajomych i zaczęli nową erę Riwiery Francuskiej. Zamiast omijać plażę, zaczęli na niej bywać. Zapoczątkowali modę na muśniętą słońcem skórę i promowali opalanie jako formę spędzania wolnego czasu. Rozgrzane ciała chłodzili w słonych wodach Morza Śródziemnego.
Chanel, Picasso, Hemingway
„Dalekie zarysy Cannes, różowość i mleczna biel starych fortyfikacji, fiolet Alp na granicy Włoch – wszystko to odbijało się w morzu. (…) Na takiej scenie musi się wydarzyć jakaś rzecz niezapomniana” – pisał zachwycony południem Francji w „Czuła jest noc” Francis Scott Fitzgerald (w tłumaczeniu Marii Skroczyńskiej i Zofii Zinserling). Zresztą mówi się, że główni bohaterowie powieści, Nicole i Dick Diverowie, byli wzorowani na małżeństwie Murphych. Ich zarys odnajdujemy też w „Rajskim ogrodzie” (w oryginale „The Garden of Eden”) Ernesta Hemingwaya. Hotel Cap-Eden-Roc (stąd tytuł powieści) był świadkiem wielu kontrowersyjnych scen. To tu głośną potyczkę słowną stoczyli Pablo Picasso i amerykańska pisarka, eseistka i poetka Gertrude Stein. Niegdyś bliscy przyjaciele (Stein była protektorką Picassa) w latach 20. XX wieku nie byli już w stanie kryć swojej antypatii. Hemingway zarzucał Stein „pseudointelektualizm”. Ta zaś uważała go za niewdzięcznego i seksistowskiego młokosa. Coco Chanel, także nowa stała bywalczyni wybrzeża, przycumowała do niego jachtem księcia Westminsteru, z którym poznała się w 1925 roku w Monte Carlo. Wtedy też zaczął się ich romans. Będąc na jego łodzi, zobaczyła teren idealny pod budowę willi. Zielone wzgórza Roquebrune-Cap-Martin z widokiem na morze. Papiery kupna podpisała w 1928 roku i kazała wybudować dom marzeń – prowansalską willę z błękitnymi
okiennicami. La Pausę, bo tak nazwała posiadłość, odwiedzali Pablo Picasso, Salvador Dalí, Luchino Visconti, przyjaciółka projektantki, Polka, królowa belle époque Misia Sert, i domniemany kochanek Chanel – rosyjski kompozytor i pianista Igor Strawiński.
Wybrzeże tajemnic i romansów
Nie tylko Chanel mogła się ze swoimi romansami czuć na Lazurowym Wybrzeżu bezpiecznie. Region oferował większą dyskrecję niż Paryż. Korzystała z niej m.in. kontrowersyjna para – książę Walii (później król Edward VIII) i Wallis Simpson – „ta kobieta, Amerykanka”, dla której abdykował. Oderwana od rzeczywistych problemów śmietanka towarzyska riwiery pod koniec lat 30., zamiast rozmawiać o rosnącym ze strony nazistów zagrożeniu, miała ważniejszy temat. Czy należy się Wallis Simpson kłaniać? Zgodnie z protokołem – nie. Zgodnie z życzeniem byłego króla – w pas.
W 1939 roku Marlene Dietrich na południu Francji spędzała lato z mężem, jego kochanką i swoim kochankiem. Ten – mocno zazdrosny – przypisywał jej romans z Ernestem Hemingwayem (bransoletkę z grawerem „my croud” – z niemieckiego „Kraut”, czyli „kapusta” – którą pisarz jej podarował, można zobaczyć w Deutsche Kinemathek w Berlinie), ale w rzeczywistości czas spędzała z Josephem Kennedym. Nie przeszkadzało jej to flirtować (a możliwe, że nie tylko) z jego 22-letnim synem, Johnem Fitzgeraldem Kennedym. W międzyczasie miała spotykać się z Joe Carstairs, żeglarką nazywaną „najszybszą kobietą na wodzie”. W 1933 roku Dietrich sfotografowano na riwierze w męskim, białym smokingu. Odważna decyzja, ponieważ mogła zostać za to aresztowana pod zarzutem podszywania się pod
mężczyznę (prawo to działało do lat 50.) Po II wojnie światowej stały bywalec salonów i playboy, książę Aly Khan, poznał tu Ritę Hayworth. Podobno dostrzegł ją siedzącą znudzoną w hotelu Cap-Eden-Roc po tym, jak dała kosza szachowi Iranu. Dla niej Khan rzucił Pamelę Harriman, synową Winstona Churchilla. Lazurowe Wybrzeże było też świadkiem spotkania żonatego Pabla Picassa z 40 lat młodszą malarką Françoise Gilot, z którą miał dwoje dzieci, i romansu słynnej tancerki Isadory Duncan i hrabiego Williama de Wendta de Kerlora,
męża włoskiej projektantki mody, Elsy Schiaparelli. Życie Duncan tragicznie zakończyło się w 1927 roku w Nicei, kiedy jej szal wkręcił się w koło kabrioletu, którym podróżowała.
Apokalipsa o smaku kawioru i szampana
Szalone lata 20., a później 30. był zakrapiane dekadenckimi nastrojami. A te aż prosiły się o przesadę, rozmach i teatralność. Latem 1938 roku, gdy Mars był widoczny na niebie i emanował dziwną poświatą, fataliści stwierdzili, że planeta zmierza kursem kolizyjnym w kierunku Ziemi. Hotel Cap-Eden-Roc miał stać się scenerią ostatniej nocy ludzkości. Apokalipsa miała smak kawioru i Dom Pérignon. Z tej okazji amerykańska dziedziczka gigantycznej fortuny, Evalyn Walsh McLean, wyjęła z sejfu 45-karatowy diament Hope (Nadzieja). Na głośne (często przebierane) bale kostiumy chętnie szyła Coco Chanel. Wyspecjalizowała się też w piżamach, które mieszkańcy i mieszkanki Lazurowego Wybrzeża pokochali i namiętnie nosili na plażach. Najbogatsze partnerki możnych panów, jak Florence Gould, żona miliardera
Franka Jaya Goulda, prosiły projektantkę o takie z powiększonymi kieszeniami, by pomieściły pieniądze, które później będą przepuszczać w kasynach. Tych, gdzie niektórzy potracili majątki życia. Chociażby paryska kurtyzana Caroline Otero, zwana La Belle Otero, towarzyszka wpływowych mężczyzn, w tym Alberta I, księcia Monako, Edwarda VII, króla Wielkiej Brytanii, czy rosyjskich wielkich książąt – Piotra i Mikołaja.
Kostiumy na głośne bale szyła Coco Chanel. A jej piżamy namiętnie noszono na plażach Riwiery Francuskiej.
Spektakularnie otwarto też pierwszy festiwal filmowy w Cannes. W 1946 roku mieszkańcy południa Francji mogli obserwować, jak na wodzie lądują samoloty, z których na łodzie wychodzą największe nazwiska branży filmowej. Lazurowe Wybrzeże wkrótce stanie się ich drugim domem. Stałymi bywalcami będą tu m.in. Clark Gable, Ingrid Bergman, Audrey Hepburn, Elizabeth Taylor, Sophia Loren, Cary Grant, Jean-Paul Belmondo czy Brigitte Bardot, której willę w Saint-Tropez – La Madrague – oblegali paparazzi. Za zdjęcia Bardotki można było zarobić krocie.
1 z 5

2 z 5

3 z 5

4 z 5

5 z 5

Mistrz marionetek z biznesem na wodzie
Lazurowe wody Riwiery Francuskiej nie były jedynie tłem romansów i przyjęć. Prowadzono też na nich biznesy. Do tego służyły m.in. jachty bogaczy. Jednym z najbardziej spektakularnych był ten greckiego przedsiębiorcy, magnata transportu morskiego, jednego z najbogatszych ludzi swoich czasów, przyszłego męża Jackie Kennedy – Aristotelisa Onasisa. Na swoją łódź zapraszał tych, na których chciał zrobić wrażenie. Szczególną uwagę zwracał na krzesła barowe ze skóry z napletka wieloryba, żartując przy tym, że jego goście siedzą na największym penisie świata. Jacht Onasisa pływający po lazurowych wodach stał się neutralnym gruntem, na którym spotykali się politycy, a także – na zasadzie mistrza marionetek – kreowano świat. To tu miała zapaść decyzja, że Grace Kelly (nie Marilyn Monroe) zostanie żoną księcia Rainiera III. Onasisowi zależało na popularności regionu, w który zainwestował dziesiątki milionów dolarów. Koronowanie najpiękniejszej i najsłynniejszej kobiety na świecie zapewniło odpowiedni rozgłos, ponieważ ślub książęcej pary w 1956 roku relacjonowała prasa z całego świata.
Riwiera Francuska nie przestaje fascynować artystów, twórców, projektantów mody. A ci czerpią z jej kolorów i historii. Tylko w sezonie wiosna–lato 2025 Lazurowym Wybrzeżem inspirują się takie marki, jak Rochas (kolekcja „Parure Pour Le Sable” odcieniami piasku, rdzy, turkusu i żółci składa hołd elegancji znad turkusowych wód), Chloé (kolekcja „Chloé à la Plage” czerpie inspiracje z idyllicznej wizji lata na południu Francji z filmów Érica Rohmera) czy Brunello Cucinelli (łączy elementy lat 20.XX wieku ze śródziemnomorskim luzem). To także sezon noszonych – zgodnie z przykazaniem Coco Chanel – na co dzień piżam. Te proponują m.in. Moschino, Coach czy Louis Vuitton. Podobnie sprawa wygląda na polskim rynku mody. Styl południa Francji można odnaleźć w kolekcjach The Odder Side „Wanderlust” czy MMC Resort 2025 „Le Madame”.
„Kiedy zrozumiałem, że każde poranne światło w Nicei jest inne niż poprzedniego dnia – wiedziałem, że zostanę tutaj na zawsze” – podkreślał malarz Henri Matisse w książce „Écrits et propos sur l’art”. Jean Cocteau twierdził, że Riwiera Francuska to nie zwyczajne miejsce, ale niezwykła dekoracja sceniczna dla życia. I to tego namalowanego pędzlem Moneta, i napisanego piórem Fitzgeralda. Niezapomnianego.

