Łukasz Jemioł 20th ANNIVERSARY: Buduar spotyka Folies Bergère
Dwadzieścia lat twórczości, 97 kreacji, monumentalna przestrzeń Biblioteki Narodowej i gwiazdy w pierwszym rzędzie. Jubileuszowy pokaz marki JEMIOL był lekcją tego, jak łączyć couture z codzienną kobiecością.

Gdy o godzinie 21 w Bibliotece Narodowej zgasły światła, warszawska scena modowa wiedziała jedno: tego wieczoru stanie się coś spektakularnego. Łukasz Jemioł – projektant, który od dwóch dekad buduje swój język wizualny między klasycznym rzemiosłem a współczesną zmysłowością – zaprezentował kolekcję „20th ANNIVERSARY”. I to była prawdziwa celebracja. Siedemdziesiąt modelek i modeli, prawie sto looków, architektura jako scenografia, koronki przeplatające się ze skórą i haftowanie kamieniami godne paryskich atelier. Wieczór, który udowodnił, że polska moda ma się świetnie.
Przestrzeń Biblioteki Narodowej jako manifest
Biblioteka Narodowa, zdominowana przez brutalistyczną architekturę i modernistyczny chłód, to z pozoru nietypowe tło dla pokazu mody. Ale Jemioł nie próbował tej przestrzeni zmieniać – przeciwnie, pozwolił, by jej monumentalność stała się ramą dla jego kreacji. Betonowe ściany, lśniąca posadzka, gra światła i cienia – wszystko to nie tylko dopełniało kolekcję, ale tworzyło jej integralną część. Każdy look sunął po wybiegu jak rzeźba, a każda sylwetka zdawała się być częścią współczesnej instalacji artystycznej.

To nie był linearny pokaz, a wielowarstwowa opowieść. Narracja utkana z detali, które wymagały skupienia, zatrzymania wzroku, zrozumienia kontekstu. I właśnie w tej złożoności tkwiła jego siła.
Od koronki po kaszmir: zmysłowa harmonia kontrastów
Kolekcja „20th ANNIVERSARY” to esencja dwóch dekad twórczości Jemioła – synteza jego estetycznych wyborów, rzemieślniczej precyzji i odwagi w łączeniu kontrastów. Na wybiegu zobaczyliśmy miękkie kaszmiry, cięższe skóry, cekiny, koronki i wysmakowane hafty. Wszystko to zamknięte w palecie szlachetnych brązów, ciepłych beży, głębokich granatów i klasycznej czerni. Kolory nie krzyczały. One szeptały o luksusie – dyskretnym, świadomym i ponadczasowym.





Prawdziwym manifestem mistrzostwa były kreacje wyszywane ręcznie kamieniami. To nie była powierzchowna ozdoba, lecz precyzyjna, ręczna robota – każda aplikacja to osobna historia, każdy błysk to dowód cierpliwości i kunsztu. Jemioł udowodnił, że haute couture może powstawać również w Polsce – z tą samą jakością, co w paryskich domach mody.





Wśród zapamiętanych momentów: mini sukienki ze skóry zestawione z koronkowymi rajstopami, płaszcze o rzeźbiarskich formach, cekinowe wieczorowe kreacje z kaskadowymi falbanami. Ale także minimalistyczne propozycje: szerokie spodnie ze skóry, golfy w odcieniu kości słoniowej, koszule z bufkami, spódnice w kratę – subtelne nawiązanie do estetyki „dad shirt”, którą Jemioł redefiniuje w duchu nowoczesnego luksusu.








Każdy look opowiadał historię kobiecości - silnej, pewnej siebie, ale i czułej. Pokaz był eleganckim i przemyślanym hołdem dla mody, która nie potrzebuje manifestów, by zaistnieć. Wystarczy precyzja, jakość i szczerość w projektowaniu. A tego w kolekcji Jemioła nie brakowało.

Stylizacje przygotowała Agnieszka Ścibior, sięgając po biżuterię marki APART, która doskonale dopełniła prezentowane sylwetki. Tak imponujące wydarzenie odbyło się dzięki wsparciu wielu partnerów w tym partnera strategicznego banku PKO BP oraz marce Sanprobi.

