Kultowe 90s? Co z lat 90. znów jest na topie, a co odeszło w zapomnienie?
Wszystko się powtarza, a popkultura zjada własny ogon? Z minionych epok czerpiemy pełnymi garściami, choć nie zawsze świadomie.

- Natalia Kędra
Trendy w czasach postmodernizmu to nieustanny pochód cytatów, nawiązań i zapożyczeń. Gdy rozwój technologii konsekwentnie przyspiesza, budząc lęki dotyczące sztucznej inteligencji, wyścigu zbrojeń i cyfrowych baniek informacyjnych, w życiu codziennym wybieramy motywy znane i oswojone.
Nostalgia za minionymi dekadami to nic zaskakującego, ani nawet nowego. Tyle że wielki powrót do lat 90. i wczesnych zerowych trwa już kilka ładnych lat. Zmieniają się tylko powracające wątki, źródło inspiracji pozostaje to samo. Dla części z nas może to być tęsknota za bezpieczną, przedcyfrową krainą dzieciństwa, dla innych – ciekawość tamtych, mniej skomplikowanych czasów.
Które motywy z przeszłości najlepiej się przyjęły? Które powracają jak echo, ale nie mają racji bytu we współczesnym świecie? Zapraszamy na podróż między dekadami.
Hot: styl funkcjonalny
Można określać go jako minimalizm, można jako normcore, a jego podstawą jest wygoda i prostota. W latach 90. najlepiej wyrażał go styl marki Calvin Klein, której charakterystyczna bielizna z logo znów jest hot. Ze spuścizny Kleina na ulicach i socialach najlepiej widać jednak uniwersalne basiki: białe i czarne T-shirty, crop topy z prążkowanej bawełny, proste sukienki i koszulki na ramiączkach. No i denim, dużo denimu.
Czy taki styl skazuje nas na nudę? Niekoniecznie, bo daje duże pole do popisu dla dodatków i biżuterii, a także make upu, w którym wszystkie chwyty są obecnie dozwolone (wraz z ustami w stylu 90s, czyli połączeniem high gloss z wyrazistą konturówką).
Styl funkcjonalny to także pochwała swobody i uniwersalizmu, postpandemiczny bunt przeciwko przymusowi dress code’u i niewygody. Widać to także w powrocie do praktycznego obuwia. Szpilki zastąpiły platformy o futurystycznych kształtach, których nie powstydziłyby się Spice Girls. Zamiast czółenek wybieramy sneakersy, także modele, które wróciły na sklepowe półki po 20-30 latach. w miejsce delikatnych sandałków z cisnącymi paseczkami kupujemy ortopedyczne Birkenstocki. Razem z ubraniami basic tworzą spójny mundurek, nowoczesny, ale z nutą retro.
Hot: dziecinne gadżety
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Na drugim biegunie współczesnej mody królują propozycje lekko infantylne. Róż w stylu Baby Spice, falbanki, szkolne kołnierzyki, spinki i klamry w kształcie muszelek, kwiatów, zwierząt. Na paznokciach nosimy syreni pyłek, perełki, kokardki. W wystroju wnętrz podobają nam się opływowe kształty i słodkie pastele, które mogą kojarzyć się z domkiem dla lalek. Breloczki z maskotką, które przyczepiałyśmy do szkolnego plecaka teraz dyndają przy torebkach, najlepiej w postaci modnych (i drogich) potworków Labubu.
Czy ten zwrot ku lekko infantylnym gadżetom to nostalgiczny powrót do czasów dzieciństwa? A może wyraz fascynacji Dalekim Wschodem, gdzie przerysowana dziewczęcość gra pierwsze skrzypce?
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Na fali tęsknoty za dzieciństwem na ekrany wkradła się lalka Barbie, w filmie nieprzeznaczonym przecież dla dzieci, tylko dla zawiedzionych patriarchalną rzeczywistością dużych dziewczynek. Z przeszłości pełnymi garściami czerpią dziś i Millenialsi, którzy tęsknią za czasem niewinności i epoką przedcyfrową, i Gen Z – bo nie uciekną przed nieuchronnym recyklingiem trendów.
Hot: stara popkultura
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Nie, nie chodzi tylko o kultowe blogi i podcasty o 90s i 00s albo o powrót Polaroidów. Gdy na TokToku króluje retro beat “What is Love”, coraz więcej współczesnych utworów brzmi jak stary eurodance – od słynnej “Bejby” po zespoły żywcem przeniesione z przeszłości, jak Confidence Man. Na festiwale dla “starszaków” zapraszane są ikony rocka lat 90.: Kasia Kowalska, Edyta Bartosiewicz, a Netflix bawi się w remiksowanie piosenek Varius Manx w serialu “Aniela”.
W międzyczasie młodzi śmieją się z powtórek “Przyjaciół”, a HBO kręci mniej lub bardziej udaną kontynuację “Seksu w wielkim mieście”. Kino odkrywa, że starsze aktorki, seksbomby lat 90., nadal potrafią grać – Pamela Anderson wraca na salony, a Demi Moore ociera się o Oscara.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Historia zatoczyła koło? Tak, bo według socjologów cykl powrotu trendów trwa mniej więcej dwadzieścia lat. To oznacza, że po dekadzie opatrzone już motywy mody i sztuki nadal wydają się obciachem, ale już po dwóch-trzech zyskują status szlachetnego retro i inspirują na nowo. To nie przypadek, że sieciówki masowo produkują T-shirty z Nirvaną.
Not: Używki

90s kojarzą się z buntem, który wielu artystów epoki doprowadził na skraj autodestrukcji. W wersji glamour – z wieczną imprezą i zdjęciami filigranowej Kate Moss z kieliszkiem szampana w jednej ręce i papierosem w drugiej. Supermodelki z tamtych lat uczciwie przyznają, że ich sposobem na utrzymanie szczupłej sylwetki było zastępowanie posiłków kawą i palenie, żeby uciszyć głód.
To już nie wróci. Nie tylko dlatego, że Millenialsi odkrywają imprezy bezalkoholowe i od rana liczą gramy białka w diecie, żeby zoptymalizować efekty treningu. Zmianę widać przede wszystkim wśród młodzieży: zeszłoroczny raport ESPAD pokazuje, że nastolatki coraz rzadziej i później sięgają oni po używki.
Dobra zmiana to przede wszystkim efekt przemian kulturowych. Alkohol, szczególnie ten mocny nie jest już modny: w menu restauracji i barów coraz bardziej rozbudowane są działy drinków virgin, a na weselu wypada obecnie zaoferować gościom szeroki wybór napojów bez procentów, a także nowych wynalazków, jak wino bezalkoholowe.
Z obciachem kojarzą się także papierosy. Paląca mniejszość wreszcie uświadomiła sobie, jak bardzo była uciążliwa dla otoczenia przez gryzący dym, przykry zapach i zdrowotne konsekwencje tzw. biernego palenia. Brak akceptacji papierosów w przestrzeni publicznej wymusił też innowacje w postaci bezzapachowych alternatyw – stąd popularność dyskretnych, nieszkodliwych dla innych, a nawet pozbawionych samego tytoniu saszetek nikotynowych jak VELO.
Not: Plastic fantastic
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Vinylowe spódniczki, obcisłe topy ze skrzyżowanych pasków poliestru, dziesiątki-spineczek motylków we włosach, kilogramy brokatu – to też mogłoby wrócić, ale… Ale zmieniła się nasza świadomość i priorytety. Im młodsze pokolenie, tym większa obawa o postępującą degradację planety, a co za tym idzie niechęć do niepohamowanej konsumpcji, gadżeciarstwa, zbieractwa. Starsi z kolei nauczyli się doceniać jakość i inwestować w naturalne, bardziej przyjazne ciału materiały.
To oczywiście tylko jedna strona medalu. Z drugiej trwa inwazja mody jeszcze szybszej niż fast fashion, spod znaku Shein i Temu. Chińskie konglomeraty zapraszają, żeby kupować dużo, tanio, bez patrzenia na jakość (a często i prawa autorskie, bo platformy zalewają podróbki).
Pokoleniowy przewrót sprawia jednak, że taki styl bezrefleksyjnych, masowych zakupów nie jest powodem do dumy, a wstydliwą przypadłością. Wahadło konsumpcji powinno więc wkrótce znów przechylić się w stronę “mniej, ale lepiej”.
Hot? Not?: Obsesja sylwetki

Łatwo było obwołać koniec kultury diety i wyśrubowanych standardów, którym mało kto potrafił sprostać. Trudniej przyznać się, że radość była przedwczesna, a nierealistyczne wymagania co do (damskiej) sylwetki powoli skręcają w stronę znanego z lat 90. heroin chic. Przypomnijmy: 30 lat temu, gdy świat mody intensywnie romansował z rockiem, narzuconą normą były ciałe blede i wychudzone, domyślnie białe.
Zmiana przyszła wraz z Beyonce, Kim Kardashian i modelkami plus size, które nie wymknęły się dyktatowi szczupłej talii, ale chociaż normalizowały piersi i biodra. Później na scenę wkroczyła Lizzo i wszystkie ciała stały się dozwolone, przynajmniej w show-biznesie.
Dziś Lizzo intensywnie się odchudza, a media alarmują, że tygodnie mody wróciły do starych praktyk. W pokazach na sezon jesień-zima 2024 tylko niecały procent modelek można było zaliczyć do kategorii plus size.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby Instagram i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Co się zmieniło? Czy biznesowi decydenci uznali, że komercyjny potencjał body positive się już wyczerpał? A może zawiniły nowoczesne filtry, które pozwalają w mgnieniu oka wyszczuplić się na każdym zdjęciu, a nawet wideo? Gwoździem do trumny na pewno stał się szał na Ozempic i jego pochodne, lek na cukrzycę, który dla wielu celebrytek okazał się drogą na skróty do nienaturalnie szczupłej sylwetki. Choć gwiazd w rozmiarach powyżej 36 ubywa w zastraszającym tempie, coraz więcej mówi się o skutkach ubocznych leku czy o aspektach etycznych, bo specyfiku zaczyna brakować dla przewlekle chorych.
Czy jesteśmy skazani na powrót chudych lat? To od nas zależy, czy znowu damy sobie narzucić takie standardy. W międzyczasie pojawił się termin body neutrality, oznaczający już nie afirmację, ale normalizację sylwetek spoza kanonu. To taki plan minimum, którego powinniśmy się trzymać, zanim popkultura ponownie narzuci nam “dietę” z lemionadą z pieprzem Cayenne zamiast posiłku.

