„Eight-point rule” to prosty trik, dzięki któremu twoje stylizacje zawsze będą wyglądały w punkt. I to bez robienia zakupów
To nie kolejna zasada, która mówi ci, czego nie nosić. Wręcz przeciwnie – ośmiopunktowa teoria ubierania się to prosty trik, który pomaga wyglądać ciekawiej, bez zbędnego przekombinowania.

Nie każda z nas ma codziennie czas (albo wenę), by zestawiać looki godne Pinteresta. A jednak chcemy wyglądać dobrze – czyli nie nudno, nie zbyt przesadnie, tylko... w punkt. I tu z pomocą przychodzi ośmiopunktowa teoria stylu. Chodzi o znaną z TikToka eight-point rule, czyli metodę, według której każdemu elementowi stroju przypisujemy punktację: 1 punkt dla bazowych rzeczy, 2 punkty dla tych bardziej wyrazistych. Cała stylizacja powinna zmieścić się w przedziale od 6 do 8 punktów. To niby nic nowego — balans w modzie zawsze był istotny — ale ta metoda ubierania się w końcu daje nam narzędzie, jak ten balans mierzyć.
Jak liczyć punkty w stylizacji zgodnie z eight-point rule?
Zasada jest prosta. Każdy element garderoby i akcesorium dostaje wartość punktową:
– 1 punkt za rzeczy bazowe (np. biały T-shirt, dżinsy, czarne baleriny),
– 2 punkty za elementy wyróżniające się (np. wzorzysta sukienka, kolorowa torebka, pokaźna biżuteria).
Kolorowe paznokcie? 1 punkt. Mocny makijaż, widoczne tatuaże, nietuzinkowa fryzura? Również punktują. Idea jest prosta: jeśli total look ma mniej niż 6 punktów – wygląda na niedopracowany. Jeśli przekracza 9 – zaczyna robić się przebierankowo. Co najlepsze, metoda sprawdza się niezależnie od tego, czy jesteś minimalistką, czy bliżej ci do ekstrawagancji bywalczyń fashion weeków.


Dlaczego to działa?
Stylistka Marissa Fair, która spopularyzowała tę metodę na TikToku, mówi jasno: chodzi o balans. To nie sztywna formuła, tylko elastyczna metoda, która ma pomóc, kiedy stoisz przed szafą i myślisz: Nie mam się w co ubrać. Przykład? Zakładam dżinsy dzwony (1), biały tank top (1) i balerinki (1). Nuda, 3 punkty. Ale dorzucam marynarkę z zamszu (1), złote pierścionki vintage (1), cienki jedwabny szalik (2) i okulary przeciwsłoneczne (1) – voilà, 8.
Ośmiopunktowa teoria stylu sprawdza się, bo porządkuje proces codziennego ubierania się. Nie każe ci kupować niczego nowego - tylko inaczej łączyć to, co już masz. Pomaga przemycić więcej osobowości do klasycznej stylówki albo uspokoić look, który balansuje na granicy przerysowania. Możesz ją stosować codziennie lub tylko wtedy, gdy nie masz pomysłu. I nawet jeśli nie liczysz punktów co do joty, ta koncepcja daje świetne wyczucie proporcji. Przetestujecie?