Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku już od roku 1990 prowadzi nowatorską działalność w tym zakresie, współorganizując, a ostatnio organizując niemal rokrocznie plenery rzeźbiarskie dla osób głuchoniewidomych. Aktywność ta rozpoczęła się eksperymentalnie dwa lata wcześniej – gdy na turnusach rehabilitacyjnych zaproponowano osobom głuchoniewidomym spędzanie wolnego czasu na warsztatach lepienia z gliny. Poprowadził je profesjonalny rzeźbiarz, absolwent warszawskiej ASP, Ryszard Stryjecki. Propozycja okazała się strzałem w dziesiątkę – uczestnicy turnusu ustawiali się w kolejki, aby uczestniczyć w tych zajęciach (odbywających się na kawiarnianych stolikach). W ten sposób ujawniła się niezwykła potrzeba tworzenia, jego wartość terapeutyczna, ale i potencjał, jaki tkwi w osobach dotąd całkowicie odciętych od możliwości działań twórczych; wiele powstałych obiektów przejawiało zaskakująco dobre walory wizualne.

Z zamkniętymi oczami. O rzeźbie głuchoniewidomych Paulina Brzuskiewicz-Kuhn
mat. prasowe

„Podczas rzeźbienia w kamieniu czy drewnie używa się narzędzi, które stwarzają dystans pomiędzy materiałem i naszymi zmysłami, zwłaszcza dotykiem. Narzędzie zawsze nas dzieli, a w przypadku osób głuchoniewidomych stwarza także niebezpieczeństwo i problemy techniczne” – opowiada Stryjecki. – „Natomiast w glinie, palcami, metodą ceramiczną bez konstrukcji, jedynie poprzez budowanie zewnętrznej skorupy można robić dotykiem piękne rzeczy nawet z zamkniętymi oczami”[1].

Gdyby wskazać najważniejsze aspekty pracy rzeźbiarza, okazałoby się, że na pierwszy plan wysuwają się dwie kwestie: twórca rzeźby myśli przestrzenią – wyczuwa pewne trójwymiarowe układy, konstruując bryłę; a następnie dotykiem – nadając materiałowi pożądaną fakturę[2]. Przekładając tę optykę na twórczość rzeźbiarską osób głuchoniewidomych, przestajemy się dziwić, że mogą one być pełnoprawnymi twórcami i twórczyniami. Pomimo skomplikowanej sytuacji poznawczej poruszają się przecież w przestrzeni i budują w umyśle obraz trójwymiarowego otoczenia, a ich wyczucie bryły i faktury jest ponadprzeciętne – poprzez rozwinięty zmysł dotyku, kompensujący w pewnym stopniu uszkodzenia innych zmysłów. Dzieła, które tworzą, stanowią więc projekcję rzeczywistości odmiennej od tej, której doświadczają osoby widzące, ale ta unikatowość w przypadku sztuki może stanowić dodatkową wartość.

Z zamkniętymi oczami. O rzeźbie głuchoniewidomych Paulina Brzuskiewicz-Kuhn
mat. prasowe

Warto w tym miejscu nadmienić, że grupa osób określanych jako głuchoniewidome jest bardzo złożona i niejednorodna – w tym zakresie mieszczą się osoby całkowicie głuche i jednocześnie niewidome; głuche i słabowidzące; słabosłyszące i niewidome; słabosłyszące i słabowidzące. Na ten podział nakładają się dodatkowe czynniki – czy uszkodzenia zmysłów są wrodzone czy nabyte, w jakim okresie życia nastąpiły, w jakiej kolejności[3] itd. Nawet przy tej samej dysfunkcji wzroku, poszczególne osoby inaczej odbierają bodźce wizualne, tym bardziej więc złożoność sytuacji głuchoniewidomych wpływa na ich odmienną percepcję świata i w rezultacie – na powstające dzieła artystyczne.

Z zamkniętymi oczami. O rzeźbie głuchoniewidomych Paulina Brzuskiewicz-Kuhn
mat. prasowe

Każda działalność twórcza wymaga systematycznej pracy i wysiłku. Osoby z dysfunkcją wzroku przechodzą analogicznie jak widzący, choć z pewnym opóźnieniem, stadia rozwoju plastycznego. Jednakże niemal nieosiągalne jest dla nich stadium tzw. realizmu wizualnego[4]. W pewnym sensie, jest to rodzaj pułapki, w którą mogą wpaść głuchoniemi twórcy i twórczynie, starając się dopasować swoje prace do domniemanych oczekiwań widzących odbiorców i tworząc np. rzeźby figuralne mające w realistyczny sposób przedstawiać znane postacie (np. Jana Pawła II).

O wiele ciekawsze i bardziej pasjonujące – zarówno dla nadawców, jak i odbiorców tych dzieł – może być poprowadzenie tej grupy w stronę rzeźby abstrakcyjnej czy będącej własną ekspresją twórczą autorek i autorów, bez potrzeby swoistej standaryzacji twórczości. W takim też kierunku wydają się zmierzać plenery orońskie. Stymulują one rozwój wyobraźni przestrzennej i twórczej, przynoszą autorom i autorkom niesamowitą satysfakcję.

Wioletta Rykowska, niewidoma uczestniczka pleneru powiedziała: „jakbym istniała tylko ja i glina, i rzeźba, którą robię. Byłam w swoim świecie, mówiono do mnie, ale ja nic nie słyszałam. Tylko ja i glina”[5].

Z zamkniętymi oczami. O rzeźbie głuchoniewidomych Paulina Brzuskiewicz-Kuhn
mat. prasowe

Projekt “Opowieści ciszy i dotyku” organizowany przez Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku jest realizowany w ramach programu Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego „Kultura Dostępna”.

„Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury – państwowego funduszu celowego” .

Z zamkniętymi oczami. O rzeźbie głuchoniewidomych Paulina Brzuskiewicz-Kuhn

Paulina Brzuskiewicz-Kuhn

[1] Na podstawie wypowiedzi wideo podsumowującej plener w roku 2024 – materiały własne CRP w Orońsku.

[2] Na podstawie rozmów autorki z rzeźbiarzem Jacentym Matysem, październik 2025.

[3] G. Kozłowski, Głuchoślepota „w pigułce”, w: Ktokolwiek słyszał, ktokolwiek widział. Kompendium wiedzy o głuchoślepocie, red. zbiorowa, Warszawa 2017, TPG, s. 10–11.

[4] E. Niestorowicz, Ilustracja przestrzenna dla osób z dysfunkcją wzroku, w: Interpretacje i inspiracje dla edukacji artystycznej, pod red. A. Mazur i R. Tarasiuka, Lublin 2014, WUMCS, s. 189–190.

[5] Na podstawie wypowiedzi wideo podsumowującej plener w roku 2024, op. cit.

Materiał promocyjny Centrum Rzeźby Polskiej w Orońsku.