Skóra też chce podróżować. Czasami zna kierunek lepiej niż mapa
Dbanie o skórę i ciało coraz częściej przestaje być jedynie domowym rytuałem, a staje się pretekstem do wyprawy. W 2026 roku na popularności zyskują beauty podróże – jak pokazuje raport Skyscanner, coraz częściej pakujemy walizkę po to, by odkryć lokalne sekrety urody i wrócić nie tylko z pamiątkami i doświadczeniami, ale i z nowym... glow.

Współczesne podróżowanie to coś znacznie więcej niż odhaczanie atrakcji z listy. Nie zawsze chodzi w nim też po prostu o ucieczkę od codzienności. To czas na autorefleksję, rozwój, doświadczanie świata wszystkimi zmysłami i... troskę o siebie. Trendy w podróżach 2026 wskazują na silną potrzebę personalizacji – podróżni coraz częściej dopasowują cele wypraw do swoich pasji, stylu życia i wartości.
Dużą rolę odgrywa tu sfera beauty – rytuały pielęgnacyjne, zakupy kosmetyków czy relaksujące zabiegi stają się integralną częścią podróżniczych planów. Glowmads, czyli nomadzi poszukujący blasku, definiują nowy sposób odkrywania świata – nie przez pryzmat zabytków i atrakcji turystycznych, lecz doznań i pielęgnacyjnych rytuałów. Skincare staje się językiem, za pomocą którego możemy poznawać nowe kultury. W tym trendzie mieszczą się zarówno zakupy lokalnych specyfików, jak i zaawansowana rutyna beauty na pokładzie samolotu. Bo piękno – tak jak podróże – ma dziś charakter głęboko osobisty.

Glowmads – uroda jako motyw przewodni podróży
Nowa generacja podróżników nie pyta już tylko „gdzie”, lecz również „po co”. Glowmads – od połączenia słów „glow” i „nomads” – to osoby, dla których podróż staje się pretekstem do pogłębienia relacji ze sobą i swoim ciałem. Z raportu przygotowanego przez Skyscanner wynika, że w 2026 roku aż 32% osób deklaruje, że podczas podróży sięga po lokalne i niedostępne w kraju zamieszkania produkty, 27% wybiera kosmetyki i perfumy w strefach bezcłowych, a 15% stosuje zabiegi pielęgnacyjne już na pokładzie samolotu. Kompaktowe kosmetyki i minimalistyczne zestawy skincare, takie jak popularny Travel Essential Kit marki Malin + Goetz, odpowiadają na potrzeby podróżnych, którzy nie chcą rezygnować z jakości i przyjemności, nawet gdy przestrzeń w bagażu jest mocno ograniczona.
Coraz częściej to właśnie uroda wyznacza rytm podróży – 40% respondentów próbuje nowych produktów z ciekawości, a 29% chce dzięki nim lepiej poznać lokalną kulturę. Rośnie też rola online'owej społeczności beauty – liczba dyskusji w popularnym serwisie Reddit dotyczących kosmetyków w kontekście podróży wzrosła o 215% rok do roku. Młodsze pokolenia, w szczególności Gen Z, przy planowaniu wyjazdów często uwzględniają dostępność zabiegów pielęgnacyjnych i sklepów z kosmetykami.

Skyscanner, globalna aplikacja podróżnicza, która pomaga użytkownikom znajdować najlepsze oferty lotów, hoteli i wynajmu aut, dostrzega tę zmianę. W swoim raporcie opisuje, jak podróże stają się coraz bardziej świadome, spersonalizowane i skoncentrowane na jakości doznań – także tych związanych z pielęgnacją.
Korea – rytuał doskonałości
W Seulu pielęgnacja to nie tylko obowiązkowy element dnia, to część kultury, która celebruje skórę jako odzwierciedlenie zdrowia i harmonii. Koreańskie rytuały beauty są precyzyjne, wieloetapowe i często wykorzystują zaawansowane technologie. Współcześni glowmadowie ochoczo odwiedzają tutejsze kliniki dermatologiczne, które oferują m.in. zabiegi z użyciem światła LED, mezoterapię i pielęgnację tlenową. Kluczowym elementem podróży stają się również zakupy – ulice Myeongdong i Gangnam są pełne butików, w których można znaleźć innowacyjne formuły z wąkrotą azjatycką, żeń-szeniem, fermentowanymi składnikami i śluzem ślimaka. Korea nieustannie redefiniuje pojęcie glow, a pielęgnacja bez wątpienia jest powodem, by zostać tu dłużej.

Japonia – siła prostoty
Japońskie podejście do piękna wyróżnia się wyjątkową harmonią między naturą a tradycją. Skincare opiera się tu na filozofii wabi-sabi, czyli na celebracji autentyczności i skromności, a produkty pielęgnacyjne – na wyjątkowej precyzji i prostocie składników. Częstym celem podróżujących są sklepy z kosmetykami w duchu J-beauty, w których można kupić kultowe esencje, lekkie olejki i formuły oparte m.in. na ryżu, herbacie matcha, miłorzębie japońskim czy wodzie termalnej. W Tokio czy Kioto wiele osób odwiedza także onseny, czyli gorące źródła bogate w minerały, które regenerują skórę i umysł. Japońska pielęgnacja działa jak reset dla cery, ciała i emocji.

Paryż – apteczne skarby
Francuska stolica to mekka dla fanek specjalistycznych dermokosmetyków. To miasto od lat wyznacza standardy w pielęgnacji opartej na nauce i farmaceutycznej precyzji. Wśród wąskich alejek Paryża kryją się kultowe apteki, w których można znaleźć produkty niedostępne w innych krajach – od łagodzących wód termalnych po zaawansowane formuły przeciwstarzeniowe. City break w Paryżu można więc połączyć z wypadem do apteki Citypharma czy butiku Avène, ale też z zabiegami w luksusowych gabinetach przy Rue Saint-Honoré. Paryska pielęgnacja jest elegancka, skuteczna i oparta na medycznym podejściu. To właśnie tu, według glowmadów, nauka spotyka się ze zmysłowością.

Bali – naturalny detoks
Na Bali pielęgnacja wyrasta z natury. Lokalne rytuały opierają się na świeżych składnikach – mleku kokosowym, kurkumie, kwiatach hibiskusa. Tutejsze spa i centra wellness proponują zabiegi oparte na ajurwedzie, refleksologii, aromaterapii i tradycji balijskiej, które mają przywrócić równowagę ciała i ducha. Glowmadowie przyjeżdżają na tę wyspę nie tylko po opaleniznę, ale przede wszystkim w poszukiwaniu oczyszczających rytuałów – masaży, kąpieli ziołowych i detoksyfikujących maseczek. To pielęgnacja, która działa od wewnątrz. W Ubud i Seminyak nie brakuje butików z organicznymi kosmetykami, często wytwarzanymi lokalnie.

Marakesz – orientalna zmysłowość
Marokańskie rytuały pielęgnacyjne mają setki lat tradycji. W Marakeszu skóra odnajduje swoje ukojenie w rytuale hammam – łaźni parowej, w której używa się czarnego mydła Savon Noir, rękawic Kessa i glinki Rhassoul. Glowmadowie zachwycają się tu również olejem arganowym, znanym jako „płynne złoto” Maroka, który działa odżywczo na skórę i włosy. Pielęgnacja w tym mieście to doświadczenie angażujące wszystkie zmysły – zapachy przypraw, tekstury naturalnych kosmetyków i ciepło arabskiego słońca łączą się w jedną całość. Wizyta w Marakeszu to nie tylko relaks, ale też powrót do źródeł dbania o urodę. To miejsce, w którym tradycja wciąż żyje w codziennych rytuałach.

Skincare w podróży
Nowa fala beauty influencerów coraz częściej porusza temat pielęgnacji skóry w podróży – nie tylko pokazując kosmetyki, ale także sposoby ich przechowywania, użycia w różnych warunkach klimatycznych i tworzenia mini-rytuałów na trasie. Popularność przenośnych zestawów i kosmetyków w rozmiarach travel size wpisuje się w rosnącą kulturę podróżowania jedynie z bagażem podręcznym.

Coraz więcej podróżujących odkrywa, że beauty może być czymś więcej niż codziennym nawykiem – to sposób na poznawanie świata, kultury i samego siebie oraz bilet do nowych doświadczeń. To właśnie z takiej potrzeby narodził się trend Glowmads – nowoczesny sposób podróżowania, w którym kosmetyczka staje się równie ważna jak paszport. Zainspiruj się raportem Skyscanner i odkryj, jak zmienić swoje wyjazdy w pielęgnacyjne rytuały. Bo czasem wystarczy zmienić miejsce, by poczuć się lepiej we własnej skórze.
Materiał promocyjny marki Skyscanner

