Reklama

Norwegowie pokochali polskie wybrzeże. W te wakacje Gdańsk i Sopot stały się ich ulubionymi miejscami na urlop. Popularność Bałtyku wśród turystów z północy rośnie tak szybko, że region zaczęto nazywać „nową Riwierą”. Powodów zdecydowanie nie brakuje.

W tym artykule:

  1. Norwegowie wybierają Gdańsk zamiast Hiszpanii
  2. Tanie loty i niskie ceny magnesem dla turystów
  3. Bałtyk oczami norweskich turystów

Norwegowie wybierają Gdańsk zamiast Hiszpanii

W tegorocznym sezonie letnim Trójmiasto przeżywa prawdziwe oblężenie turystów z Norwegii. Jeszcze w ubiegłym roku głośno było o Czechach, którzy tłumnie odwiedzali polskie wybrzeże, lecz teraz prym wiodą Skandynawowie. Norweski portal tv2.no opisuje polskie plaże jako „białe, jak okiem sięgnąć”, z tanim jedzeniem, dużą ilością słońca i znacznie krótszym czasem lotu w porównaniu do południowych destynacji.


Z raportu Ticket Feriereiser wynika, że tylko w lipcu liczba norweskich wyjazdów zagranicznych wzrosła o 39 proc. w porównaniu z rokiem ubiegłym. Hiszpania, choć wciąż popularna, została wyprzedzona przez Gdańsk, który stał się numerem jeden w tegorocznych wakacyjnych wyborach Norwegów.

Gdańsk
Getty Images / Poike

Choć Gdańsk jest najczęściej wybieranym kierunkiem, to Sopot zyskuje miano prawdziwej „Nowej Riwiery”. Plaża, umiarkowane temperatury i bliskość Norwegii sprawiają, że turyści z tego kraju coraz chętniej tu przyjeżdżają.
Norweżka Eva-Synnøve Lid przyznała: „Rozumiem, dlaczego ludzie nazywają go nową Riwierą. Mamy tu plażę, dobre temperatury i nie jest daleko od Norwegii”. Jej córka dodała, że nigdy nie kojarzyłaby Polski z klimatem południowym, ale ten w Sopocie „zdecydowanie panuje”. Z kolei Radosław Kacprzak z hotelu Sheraton podkreśla, że w Sopocie nie ma tygodnia bez gości z Norwegii, a obłożenie w sezonie jest wyjątkowo wysokie.

Tanie loty i niskie ceny magnesem dla turystów

Jednym z głównych powodów rosnącej popularności Trójmiasta są relatywnie niedrogie loty. Jak zauważa cytowany przez norweski portal taksówkarz z Sopotu, bilet lotniczy z Norwegii do Gdańska potrafi kosztować mniej niż przejazd autobusem na lotnisko. Lot trwa niewiele ponad godzinę, a koszty pobytu w Polsce są znacznie niższe niż w krajach południowej Europy.
Norweg Ken Inge Jørgensen twierdzi, że za obiad w eleganckiej restauracji dla sześciu osób – z przystawkami, daniami głównymi, deserami i napojami – zapłacił około 3 tys. koron (ok. 1 tys. zł). Jak sam przyznał: „Tanio i bardzo dobrze”.

Molo w Sopocie
Getty Images

Bałtyk oczami norweskich turystów

Norwegowie coraz częściej wybierają Bałtyk nie tylko dla plażowania, ale także dla licznych atrakcji turystycznych. W Gdańsku pojawili się przewodnicy oprowadzający grupy skandynawskich turystów po najważniejszych zabytkach miasta. Maciej Snarski, polski przewodnik, podkreśla: „Gdańsk ma wszystko. No, może poza górami”. Jak dodaje, Norwegów łączy jedno – chęć przeżycia czegoś wyjątkowego.

Dzięki tanim połączeniom lotniczym, atrakcyjnym cenom i bogatej ofercie turystycznej Gdańsk i Sopot stały się dla Norwegów wakacyjną alternatywą dla Hiszpanii. „Gdańsk w tym roku rozkwitł jak rakieta” – stwierdziła Ellen Wolff Andresen z Ticket Feriereiser. Wszystko wskazuje na to, że trend ten będzie się utrzymywał, a polskie wybrzeże jeszcze przez wiele sezonów pozostanie na szczycie listy ulubionych miejsc wypoczynku Norwegów.

Co zobaczyć w Trójmieście?
Mat. prasowe Puro Hotels

Reklama
Reklama
Reklama