Obciachowe buty z lat 80. robią wielki comeback? Minimalistyczne modele mają konkurencję
Chunky sneakers wracają na salony. Victoria Beckham właśnie dołączyła do grona ich ambasadorek i zrobiła to w zaskakująco nieironiczny sposób.

W ostatnich latach to „brzydkie” buty dyktowały warunki — od dad sneakers przez Crocsy po Birkenstocki na czerwonym dywanie. Chunky trainers, czyli masywne, często przesadzone sneakersy, miały swój moment świetności około 2018 roku, kiedy Demna Gvasalia wypuścił słynne Triple S Balenciagi. Kosztowały fortunę, ważyły niemal kilogram i wyglądały jak skrzyżowanie buta trekkingowego z obuwiem ortopedycznym. Ale internet oszalał. Od tego czasu trend przeniknął do sieciówek, a nawet do marek sportowych, które sięgnęły do własnych archiwów — stąd powrót Fila Disruptor, Puma Thunder, Nike Monarch i Air Max.
Później moda zwróciła się ku subtelniejszym formom. Ostatnie sezony należały do minimalistycznych, niskoprofilowych sneakersów w stylu lat 70. i 80.: Adidas Samba, Onitsuka Mexico 66, Puma Palermo. Buty, które przypominają treningowe klasyki z hal sportowych, podbiły TikToka i Instagram, a wiosna 2025 tylko umocniła ich pozycję. Ale jak wiadomo, moda działa na zasadzie kontrastu. Skoro wszyscy noszą coś subtelnego, powrót czegoś przerysowanego jest niemal nieunikniony.
Victoria Beckham to najbardziej zaskakująca prekursorka trendu dad sneaker
Jeśli szukasz dowodu na to, że chunky sneakers przestały być modowym obciachem – spójrz na Victorię Beckham. Projektantka, znana z obsesji na punkcie szpilek (nosiła je nawet na lotnisku), ostatnio zaskoczyła wszystkich, pojawiając się w Nowym Jorku w białych, masywnych Nike Air Jordanach.

Beckham to kobieta o wielu modowych wcieleniach. Pamiętamy ją jako Posh Spice w lateksowym catsuicie, ikonę stylu ery WAGs w obcisłych dżinsach i platformach, a potem jako ambasadorkę elegancji z własną marką, która uczyniła minimalizm czymś luksusowym. Ale nawet jak na jej ewolucyjną historię stylu, widok Posh w sneakersach, które po chwilowym boomie wróciły do kanonu żenady, to coś nowego.
Czy to pojedynczy wybryk, czy początek końca trendu na smukłe halówki? Trudno powiedzieć, ale fakt, że to właśnie Beckham sięgnęła po obuwie z grubą podeszwą, mówi wiele. Jeśli ktoś tak przywiązany do klasyki przełamuje swoją estetykę - wiedz, że coś się dzieje.