Jesień w Elektrowni Powiśle: o modzie i codziennych przyjemnościach
Nie ma lepszej pory na powrót do rzeczy, które po prostu cieszą. Ciepły płaszcz, nowe perfumy, kolacja, na którą się długo czekało. Jesień to moment, gdy miasto trochę zwalnia, a ludzie wracają do swoich rytuałów – tych codziennych i tych, które pomagają złapać oddech. Elektrownia Powiśle przypomina o tym w sposób prosty: przez rzeczy, które mają jakość i ludzi, którzy wiedzą, że styl to nie tylko to, co się nosi.

- ELLE
Moda na jesień
W butiku Balagan jesień pachnie skórą i słońcem Barcelony. Kolekcja „Torre de los Sueños” została sfotografowana wśród modernistycznych form miasta – miękkie botki, klasyczne torby i buty, które mają w sobie luz i elegancję jednocześnie.

W Elementach natomiast – nowa identyfikacja i ten sam spokój, który marka ma od początku. „Simple Stuff. It Matters.” to nie hasło, tylko sposób myślenia: proste formy, dobre tkaniny, ubrania, które z biegiem lat wyglądają coraz lepiej.

W Blink Blink okulary grają główną rolę. Obok masywnych modeli Ray-Ban z kolekcji A$AP Rocky pojawiają się subtelne oprawki Oliver Peoples i Chanel – te, które nie dominują, tylko dopełniają całość.

Orska natomiast pokazuje, że biżuteria może być manifestem – kolekcja „Guatemala” powstała z jadeitu obrabianego ręcznie w Ameryce Środkowej – każdy kamień jest inny, a jego forma surowa i geometryczna. To bardziej opowieść niż dodatek.

W Saint Body, COS, True Color by Ann i Weekday jesień ma różne twarze – od dopasowanej klasyki po codzienny minimalizm. Avalonia Vintage dopełnia ten obraz – tam, między wieszakami, można znaleźć coś, co już ma swoją historię.
Męska strona stylu
W Elektrowni Powiśle męska moda jest rozmową o formie, jakości i czasie. W butiku Kraviec klasyka spotyka współczesność – garnitury w ciepłych odcieniach beżu, kawy i koniaku nawiązują do elegancji dawnych dekad, ale z nowoczesnym krojem i tkaninami. To styl, który nie ulega sezonowym zmianom.
W Tailors Club miarę traktuje się dosłownie. Marynarki i płaszcze powstają tu z myślą o indywidualności – perfekcyjny krój, włoskie wełny, detale, które widzi tylko ten, kto je nosi.

Z kolei Klasyczne Buty przypominają, że dobre obuwie to nie dodatek, lecz fundament stylu. Wnętrze pachnie skórą i pastą, a półki wypełniają ręcznie szyte pary od najlepszych europejskich manufaktur – Carlos Santos, Fratelli Borgiolli, Berwick. To elegancja, która nie wymaga podpisu.

Obok nich Porsche Store – dla tych, którzy cenią precyzję nie tylko na drodze. Klasyczne akcesoria, torby podróżne i detale w kratę z najnowszej kolekcji tworzą elegancję w sportowym wydaniu. A jeśli styl oznacza też dbałość o siebie, to Warszawska Izba Lordów przypomina, że barbering może być rytuałem – klasyczne golenie, masaż, rozmowa przy whisky. Moment dla siebie, który nie wymaga okazji.
Miejsce na oddech
W Change Studio ruch jest formą odpoczynku. Pilates na reformerach, zajęcia Hip Therapy i Slowdown Ritual są prowadzone w kameralnej atmosferze, w której nie chodzi o rywalizację, tylko o odzyskanie energii. Po ćwiczeniach łatwo przedłużyć ten nastrój w Balance & Beauty by Marta Bem albo w Beauty Skin – tu pielęgnacja ma sens praktyczny, ale też rytualny. Ten sam język zmysłów kontynuuje Galilu, gdzie najnowsze zapachy Matière Première, Crivelli i Ex Nihilo działają jak przedłużenie nastroju: otulają, ale nie przytłaczają. To zapachy, które budują atmosferę dnia, zanim jeszcze padnie pierwsze słowo.

Smak i codzienność
Elektrownia Powiśle to miejsce, w którym można spędzić dzień i wciąż mieć poczucie, że się czegoś nie zobaczyło. Poranny trening, jesienna pielęgnacja, krótki przystanek w La Boucherie po świeże mięsa, sery z Dizugas, a w Roberto & Franco – włoskie delikatesy, które przypominają, że jesień też ma swój smak południa. Na koniec Kakadu Karaoke – prywatny pokój, kilka znajomych głosów i wieczór, który kończy się śmiechem.
Jesień w Elektrowni Powiśle to dobry pretekst, żeby zrobić coś tylko dla siebie. Przymierzyć wreszcie ten płaszcz, który wpadł w oko, poznać zapach tych perfum, o których wszyscy mówią, zjeść coś pysznego z sezonowego menu. A potem wyjść na spacer nad Wisłę – z kawą, która ogrzeje lepiej niż słońce.

