Festiwal w wersji haute beauté. YSL Beauty podbija Open’era
Open’er Festival 2025 miał wiele twarzy – muzyczną, modową, społeczną… My na pewno zapamiętamy też tę neonową, tętniąca rytmem, światłem i nieziemskimi lookami. Tak – mowa o YSL Beauty Light Club, czyli strefie, która już po raz drugi zawładnęła sercami festiwalowiczów (i ich telefonami, bo nie dało się jej nie sfotografować). Marka YSL Beauty po raz kolejny udowodniła, że świat urody może być nie tylko stylowy, ale i całkowicie immersyjny.

Neonowy sen o urodzie
Strefa YSL Beauty Light Club zajęła imponujące 150 m² i przypominała futurystyczny klub nocny przeniesiony w sam środek festiwalowego miasteczka. Pulsujące światła, dynamiczna scenografia i muzyka, która porywała do tańca – wszystko to sprawiało, że trudno było przejść obok niej obojętnie.

To właśnie tutaj uczestnicy Open’era mogli poczuć się jak w centrum nowoczesnego beauty experience. Makijażyści YSL służyli radą i pędzlem, tworząc looki inspirowane najnowszymi trendami marki – pełne odwagi, blasku i bezkompromisowego stylu. A kto miał szczęście, mógł też spotkać Darię Zawiałow, ambasadorkę YSL Beauty, która wzięła udział w ekskluzywnym meet & greet.


Gwiazdy, glitter i high-tech
W strefie nie zabrakło także znanych twarzy YSL Beauty Squad – Hani Puchalskiej, Inez Lis i Marcysi Ryskały, influencerek, które z powodzeniem łączą świat beauty z kreatywną ekspresją w sieci. Ich obecność dodała wydarzeniu energii i przyciągnęła tłumy fanów.
Ale YSL Beauty Light Club to nie tylko makijaż i spotkania z gwiazdami. To także interaktywne gry, cyfrowe niespodzianki i specjalnie zaprojektowane photo zones, które aż prosiły się o Insta sesję. Marka zadbała o to, by każda wizyta w strefie była niezapomnianym przeżyciem. Zarówno wizualnym, jak i emocjonalnym.

Online + offline = przyszłość beauty
Całość wpisywała się w filozofię marki YSL Beauty, która odważnie łączy świat realny z wirtualnym. To właśnie tu, na granicy tych dwóch rzeczywistości, rodzi się nowoczesne podejście do urody. Bez granic, bez szablonów, za to z maksymalną dozą indywidualizmu i wyrazistości.
– Powrót YSL Beauty Light Club na festiwal Open’er w swojej drugiej odsłonie na dobre ugruntował jego pozycję jako obowiązkowego punktu na mapie wydarzenia – mówi Krzysztof Bożek, Brand Business Director YSL Beauty i dodaje:
Ogromnie cieszy nas entuzjastyczny odbiór i niesamowita energia, którą dzielili się uczestnicy. To immersyjne doświadczenie pozwoliło nam w wyjątkowy i zapadający w pamięć sposób połączyć się z naszą publicznością, pokazując, że YSL Beauty nieustannie przesuwa granice i inspiruje do wyrażania siebie poprzez piękno, muzykę i niezapomnianą podróż.
Festiwal w wersji haute beauté
YSL Beauty Light Club na Open’erze 2025 nie był tylko strefą beauty. Był manifestem i dowodem na to, że piękno to nie sztywne ramy, ale doświadczenie. To miks światła, dźwięku, koloru i emocji. A wszystko to w oprawie, która mogłaby spokojnie konkurować z najbardziej luksusowymi klubami w Paryżu czy Tokio.
Nie mamy żadnych wątpliwości – YSL Beauty znów pokazało, jak robi się rzeczy z rozmachem. A my już teraz nie możemy się doczekać, czym marka zaskoczy nas podczas kolejnej edycji Open’era.

Materiał promocyjny marki YSL Beauty

