Reklama

W ekskluzywnej rozmowie z dyrektorką ds. wpływu społecznego i inkluzywności w Rare Beauty, Selena Gomez i Elyse Cohen – prezydentka Rare Impact Fund – opowiadają o kampanii Make a Rare Impact 2025, współpracy z Sephorą oraz o tym, dlaczego zapach, empatia i wspólnota mogą mieć prawdziwą moc uzdrawiania.

Selena, Rare Impact Fund stał się ważną częścią twojej historii i tożsamości marki Rare Beauty. Czy pamiętasz moment, w którym pojawił się pomysł jego stworzenia?

Selena Gomez: Tak, to było około pięciu lat temu. Na początku w zespole było zaledwie kilka osób. Jeszcze zanim zaczęliśmy sprzedawać produkty, wiedzieliśmy, że moją misją jest dzielenie się doświadczeniem i mówienie ludziom: nie jesteś sam. Chciałam, by Rare Beauty od początku miało cel większy niż kosmetyki – by pomagało w tworzeniu dostępu do edukacji i wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. Tak powstał Rare Impact Fund. To coś, z czego jestem naprawdę dumna.

Jak wyglądało rozwijanie tej inicjatywy na skalę światową?

Czas minął błyskawicznie – pięć lat, a czuję, jakbyśmy dopiero zaczynali. Nasz zespół wspiera dziś 30 organizacji non-profit na pięciu kontynentach. Zebraliśmy ponad 20 milionów dolarów, ale najważniejsze jest to, że pomagamy ponad 2 milionom młodych ludzi rocznie. W czasie, gdy zdrowie psychiczne młodzieży jest dramatycznie niedofinansowane, ta praca ma realny wpływ.

Jakie są największe nowości w tegorocznej edycji Make a Rare Impact?

Po raz pierwszy zorganizowaliśmy globalne warsztaty rozwoju organizacji non-profit w Nowym Jorku. Sprowadziliśmy wszystkie 30 organizacji i zapytaliśmy, jak możemy im najlepiej pomóc. Najczęściej pojawiały się trzy potrzeby: fundraising, komunikacja i planowanie strategiczne. Zaprosiliśmy ekspertów z tych dziedzin i stworzyliśmy przestrzeń do nauki i wymiany doświadczeń.
To było coś wyjątkowego – i będzie to teraz coroczna inicjatywa Rare Impact Fund.

Selena, Sephora od początku wspiera Rare Beauty. Jak postrzegasz tę współpracę?

Sephora to cudowny partner – nie tylko nas wspiera, ale aktywnie uczestniczy w działaniach funduszu. W tym roku jestem szczególnie podekscytowana, bo kampania potrwa trzy dni – od 10 do 12 października. W tym czasie 100% sprzedaży zapachów i balsamów Rare Beauty trafi do Rare Impact Fund. Każdy zakup w tych dniach to realna pomoc – i to mnie najbardziej cieszy.

To już trzecia edycja Make a Rare Impact. Czym tegoroczna kampania różni się od poprzednich?

Stawiamy jeszcze mocniej na inkluzję, różnorodność i indywidualność. Dbamy o to, by każdy mógł się odnaleźć w naszej marce – również osoby z ograniczoną sprawnością ruchową. Tegoroczna kampania obejmuje 25 krajów! Z roku na rok widzimy, że ludzie wręcz czekają na ten moment, odkładają zakupy, żeby uczestniczyć w tej inicjatywie. To pokazuje, jak bardzo nasza społeczność czuje, że to coś więcej niż akcja sprzedażowa – to wspólne działanie na rzecz dobra.

Jak zapach może wpływać na nasze samopoczucie i zdrowie psychiczne?

Zapach to coś bardzo emocjonalnego. Potrafi przenieść nas do wspomnień, wywołać poczucie bliskości czy spokoju. Przy tworzeniu naszego zapachu chciałam, by był współczesny, ale osobisty. Pracowaliśmy nad nim długo – testowałam różne kompozycje, aż czułam, że to „to”. Chciałam, by każda osoba mogła powiązać go z dobrym wspomnieniem albo wyjątkowym momentem.

Czy macie swoje ulubione nuty z kolekcji Rare Beauty?

Tak! Uwielbiam Fresh Bergamot – pachnie świeżo, jak po prysznicu, i od razu poprawia mi humor. Drugie miejsce zajmuje Peony – chociaż zawsze mam problem z wymową! (śmiech)

Dlaczego zapach stał się głównym motywem tegorocznej kampanii?

Zawsze marzyłam o stworzeniu perfum, ale długo się wahałam – to trudny rynek. Jednak dzięki koncepcji warstwowych balsamów i różnych formatów zapachów mogliśmy stworzyć coś naprawdę osobistego. To był dwuletni proces, ale reakcje społeczności pokazują, że było warto.

Jaką rolę w całej inicjatywie odgrywa społeczność Rare Beauty?

Ona jest w centrum wszystkiego. Ludzie nie tylko kupują nasze produkty – oni czują, że tworzą coś większego. Make a Rare Impact stało się ruchem, a nie tylko kampanią. W październiku organizujemy też naszą coroczną galę Rare Impact Fund Benefit w Los Angeles (29 października), z której dochód wspiera programy zdrowia psychicznego młodzieży.

Czy jest historia lub moment z kampanii, który szczególnie zapadł wam w pamięć?

Zawsze najbardziej wzruszają mnie wiadomości od ludzi, którym pomogliśmy. To przypomina, że nasza praca naprawdę ma znaczenie. To chwile, gdy ktoś mówi, że dzięki naszym działaniom odważył się poprosić o pomoc lub poczuł, że nie jest sam. To daje ogromną motywację.

Jak, waszym zdaniem, branża beauty może realnie wspierać zdrowie psychiczne?

Od początku naszej współpracy z Sephorą wiedzieliśmy, że mamy wspólną misję. Wspólnie zmieniamy narrację w branży – od maskowania niedoskonałości do celebracji autentyczności.
To inspiruje coraz więcej marek i to jest piękne. Widzę, że coraz więcej firm działa w duchu empatii i dobrostanu. To dobry kierunek.

Jak ta praca wpłynęła na wasze osobiste podejście do dbania o siebie?

Nauczyłam się, że samotroska to nie luksus, ale potrzeba. Wystarczy chwila dla siebie, dziennik, spacer, rozmowa. I najważniejsze – proszenie o pomoc nie jest słabością.

Reklama
Reklama
Reklama