Reklama

„Brud” to ekranizacja kultowej autobiografii Mötley Crüe, która po premierze w 2001 roku błyskawicznie została bestsellerem „New York Timesa”. Za reżyserię odpowiada Jeff Tremaine – twórca znany z projektów spod znaku „Jackass”. Produkcja dojrzewała długo: prawa do ekranizacji kupiono już w 2006 roku, ale dopiero Netflix doprowadził projekt do końca, prezentując film w marcu 2019 roku.

W tym artykule:

  1. Rock’n’roll w wersji Mötley Crüe
  2. Mroczna strona kariery i pominięte wątki
  3. Podzielone opinie: co sądzą widzowie i krytycy?

Rock’n’roll w wersji Mötley Crüe

Film nie oszczędza widza — pokazuje życie zespołu w najostrzejszej formie. Niekończące się imprezy, alkohol, narkotyki, seks i demolki hotelowych pokoi tworzą obraz hedonizmu, który trudno dziś sobie wyobrazić. Twórcy przenieśli na ekran wszystko, co najbardziej szalone w książce, łącznie z legendarną sceną, w której Ozzy Osbourne… wciąga nosem mrówki. W słowach Tommy’ego Lee: „Zachowywaliśmy się jak gang. Nie byliśmy zespołem, byliśmy je…ną paczką idiotów” – zawiera się cały vibe pierwszej połowy produkcji.

Mroczna strona kariery i pominięte wątki

W drugiej części film wyraźnie ciemnieje. Vince Neil w 1984 roku powoduje wypadek, w którym ginie Nicholas “Razzle” Dingley z Hanoi Rocks, a konsekwencje zdarzenia odbijają się echem przez lata. Nikki Sixx popada w wyniszczające uzależnienie od heroiny, które prowadzi do śmierci klinicznej. Mick Mars zmaga się z przewlekłą chorobą kręgosłupa, a małżeństwo Tommy’ego Lee z Heather Locklear rozpada się na oczach opinii publicznej. Najbardziej bolesnym fragmentem pozostaje jednak osobista tragedia Vince’a Neila – śmierć jego kilkuletniej córki Skylar.

Choć film nie unika kontrowersji, pomija wiele kluczowych wątków. Największym nieobecnym jest burzliwe małżeństwo Tommy’ego Lee z Pamelą Anderson – jeden z najbardziej medialnych związków lat 90., który zakończył się oskarżeniami o przemoc domową i pobytem muzyka w więzieniu.

W filmie niemal nie pojawia się również postać Johna Corabiego, który na pewien czas zastąpił Vince’a Neila. Zakończenie jest mocno hollywoodzkie – w rzeczywistości powrót zespołu był wynikiem twardych negocjacji, a nie spontanicznego, sentymentalnego pojednania.

Podzielone opinie: co sądzą widzowie i krytycy?

Na Rotten Tomatoes widzowie ocenili „Brud” entuzjastycznie (86%), podczas gdy krytycy pozostali dużo bardziej sceptyczni. Jedni docenili energię i bezkompromisowy charakter filmu, inni wytykali mu uproszczenia, powierzchowność i niepokojące przedstawienie kobiet.

„Brud” wciąż pozostaje intensywną, wciągającą jazdą przez najbardziej szalone lata Mötley Crüe. To historia oparta na faktach, ale nie zawsze oddająca pełną, skomplikowaną rzeczywistość. Jeśli szukacie dobrej rozrywki na wieczór, to trafiliście pod dobry adres.

Reklama
Reklama
Reklama