W 2018 mówiła o nim cała Polska. Dziś zalega na Netfliksie. Takiej historii nasze kino dawno nie miało odwagi opowiedzieć
Film, który w 2018 roku wywołał burzę emocji, dziś kurzy się w otchłani Netfliksa. „Kamerdyner” to opowieść o miłości, zdradzie i ludobójstwie w Piaśnicy. Bajon rozdrapuje rany historii, o których wielu wolałoby milczeć.

- ELLE
Film „Kamerdyner” Filipa Bajona to monumentalna saga o losach Kaszubów, Polaków i Niemców. Osadzony na tle dwóch wojen światowych obraz zachwyca rozmachem, poraża tematyką i nie pozostawia widza obojętnym. Produkcja, która kosztowała 15 milionów złotych, budzi skrajne emocje – od zachwytu po zarzuty o „nudną ramotę”.
Kaszubska epopeja w cieniu wielkiej historii
Dziś „Kamerdyner” żyje cicho, na uboczu – ot, film z 2018, który przemknął przez festiwale, serialową ramówkę TVP i teraz – niemal niepostrzeżenie – czeka na widzów na Netfliksie. A przecież to tytuł z potężną siłą rażenia. Opowieść rozpisana na dekady – od 1900 roku, przez dwie wojny światowe, aż po zbrodnię w Piaśnicy, w której zginęło między 12 a 14 tysięcy Kaszubów.
Bohaterem tej historii jest Mateusz Krol, kaszubski chłopiec, który po śmierci matki zostaje przygarnięty przez pruską arystokratkę Gerdę von Krauss. Dorasta u boku jej córki Marity – między młodymi rodzi się uczucie, które, zamiast czułości, przynosi kolejne ciosy.

Aktorski kalejdoskop: Gajos, Fabijański, Zydek
Obsada „Kamerdynera” to crème de la crème polskiego kina. Janusz Gajos w roli patrioty Bazylego Miotke – postaci inspirowanej Antonim Abrahamem – zachwyca autentycznością i językowym wyzwaniem: gra w całości po kaszubsku. Sebastian Fabijański wcielił się w Mateusza Krola, który – jak sam mówił – włożył w tę rolę nerwy i serce. Marianna Zydek, jako Marita von Krauss, dopełnia dramatyczną oś fabularną pełną emocjonalnych spięć, wybuchów i frustracji.
Film czy serial? Historia, której nie da się zamknąć w 150 minutach
„Kamerdyner” to film, który domaga się oddechu – a nie przyspieszonego montażu. Historia Kaszubów, Niemców i Polaków, narodowych dramatów i intymnych tragedii nie mieści się w 150 minutach. Dlatego z czasem zrealizowano serialową wersję – zadebiutowała w TVP VOD w lutym 2022 roku, a od listopada 2023 pojawiła się w ramówce TVP1.
Na Netfliksie widzowie mogą dziś sięgnąć po film, który jest zarówno zbyt duży na jedno posiedzenie, jak i zbyt ważny, by go pominąć.

Kontrowersje, nagrody i miejsce w polskim kinie
Nie wszyscy dali się porwać. Krytyk Interii nazwał „Kamerdynera” „nudnym, pompatycznym i niespójnym” dziełem. 150-minutowy seans określił jako „niekończącą się udrękę”, a widzowie mieli reagować zniecierpliwieniem i rozczarowaniem. A jednak – jury festiwalu filmowego w Gdyni przyznało produkcji aż cztery nagrody, w tym Srebrne Lwy. Uhonorowano także Adama Woronowicza za najlepszą rolę męską, muzykę Antoniego Komasy-Łazarkiewicza oraz charakteryzację.
Czy „Kamerdyner” spodoba się wszystkim? Tego nie wiemy. To film, który dzieli – jednych porwie jego epicki rozmach, innych zniechęci melodramatyczny ton. Ale jedno jest pewne: warto go obejrzeć i ocenić samemu. Bo takich historii – z takim ładunkiem emocji, z taką skalą i ambicją – polskie kino nie opowiada codziennie.

