To najbardziej wyczekiwany polski film tego roku. Smarzowski zagląda do "dobrych domów"
Wojciech Smarzowski wraca z filmem, który porusza do głębi. „Dom dobry” to mocna, intymna opowieść o przemocy domowej – inspirowana prawdziwymi historiami i zrealizowana w czasie pandemii. Zwiastun już porusza, a film powalczy o Złote Lwy na 50. Festiwalu w Gdyni. Premiera kinowa: 7 listopada.

- ELLE
Nowy film Wojciecha Smarzowskiego znów wchodzi w temat, który w wielu domach bywa tabu. Reżyser, który przyzwyczaił nas do bezlitosnego obnażania niewygodnych prawd, tym razem opowiada o przemocy domowej. „Dom dobry” to jego najbardziej kameralny i jednocześnie najbardziej interwencyjny film. Zwiastun właśnie trafił do sieci, a premiera odbędzie się na 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
„Sumienie narodu” wraca z nową historią
Aktorzy, którzy pracują z Wojciechem Smarzowskim, mówią o nim krótko: „sumienie narodu”. Jego filmy porównują do lustra, w którym odbija się polskie społeczeństwo — z całym jego bólem, hipokryzją i przemilczanymi tragediami. W „Klerze” uderzył w instytucjonalną hipokryzję Kościoła, a w „Weselu” opowiedział o polsko-żydowskich relacjach w czasie wojny. Teraz sięga po historię, która dzieje się tu i teraz — za zamkniętymi drzwiami.
„Dom dobry” – tylko z pozoru bezpieczne miejsce
Gośka (Agata Turkot) poznaje w sieci Grześka (Tomasz Schuchardt). Ich związek zapowiada się na bajkę. Szybko jednak dom, który miał być ostoją, zamienia się w klatkę. Przemoc nie przychodzi nagle — wkrada się powoli. I zostaje. Jak podkreśla Smarzowski: „To kino bardziej kameralne, intymne, ale też bardziej interwencyjne. I o to mi chodziło.”
Tytuł z przekąsem. Ale temat – na serio
Tytuł filmu – „Dom dobry” – to robocze nawiązanie do kultowego „Domu złego” z 2009 roku. Jak żartował sam Smarzowski: „Zrobiłem +Wesele+, potem drugie +Wesele+, +Dom zły+, teraz +Dom dobry+. Następny będzie +Tulipan+, bo mój trzeci film to była +Róża+”. Ale choć tytuł może być przewrotny, temat już nie – „Dom dobry” to film o przemocy domowej, inspirowany prawdziwymi historiami.
Inspiracją do stworzenia scenariusza była pandemia. „Izolacja społeczna uwypukliła problem przemocy w domach. Spotykałem się z ofiarami, czytałem relacje, artykuły. Tak naprawdę pisałem ten film, zanim jeszcze wiedziałem, że go piszę” – mówi reżyser. Film opiera się na realnych wydarzeniach, doświadczeniach i emocjach. „To kino o tym, gdzie zaczyna się przemoc, co ją definiuje, gdzie leży granica” – dodaje Smarzowski.
Obsada, która nie zawodzi
Oprócz Agaty Turkot i Tomasza Schuchardta, w filmie zobaczymy m.in. Agatę Kuleszę, Arkadiusza Jakubika, Marię Sobocińską oraz Andrzeja Konopkę – wszystkich znanych z wcześniejszych produkcji reżysera.
Schuchardt przyznaje: „Mam nadzieję, że tym filmem pomożemy ludziom odnaleźć się w trudnych sytuacjach, powiedzieć głośno, że są ludzie, którzy mogą pomóc”. Andrzej Konopka dodaje: „To tzw. słuszne kino. Porusza ważną sprawę i daje nadzieję, że film może być czymś więcej niż tylko rozrywką.”
„Dom dobry” powalczy o główną nagrodę — Złote Lwy — podczas jubileuszowego 50. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W konkursie znalazły się również filmy takich reżyserów jak Agnieszka Holland, Piotr Domalewski czy Juliusz Machulski.

