Reklama

Wielu fanów nie mogło doczekać się finałowego sezonu „Stranger Things”. Internet już od rana pełen jest wpisów tych, którzy postawili na nocny binge watching i obejrzeli pierwszą część dokładnie w momencie, gdy tylko pojawiła się na Netflixie. W komentarzach wszyscy zgodnie przyznają: „jest moc, a napięcie rośnie z każdą minutą, czy musimy to kończyć?”. I choć większość widzów obawia się zakończenia i wcale nie chce rozstawać się z bohaterami tego wciągającego serialu - to, tak naprawdę widać, że nie mogą się doczekać, aby zobaczyć jak bracia Duffer postanowili zakończyć tę opowieść.

Jedno jest jednak pewne - to nie nastąpi tak szybko. Autorzy serialu zaplanowali, że będą trzymać fanów w niepewności i dawkować im - mimo 10 lat oczekiwania - ostateczne rozwiązanie. Na finał historii Hawkinsów trzeba będzie poczekać ponad miesiąc - czyli aż do 1 stycznia, co sprawia, że teorie krążące w sieci dotyczące końca „Stranger Things” mnożą się z prędkością światła. Jako fanka serialu muszę przyznać, że część z nich jest naprawdę intrygująca. A nawet - bardzo przekonująca.

Finał „Stranger Things” dostępny na Netflix. Co już wiemy?

Choć na Netflixie dostępna jest dopiero pierwsza część piątego sezonu, już teraz widać, że twórcy prowadzą nas w stronę najbardziej emocjonalnego finału w historii serialu. Akcja rozpoczyna się jesienią 1987 roku, Hawkins nadal pozostaje pod wojskową kwarantanną, a Jedenastka - uznana oficjalnie za „zaginioną” - ukrywa się, by przygotować się do ostatecznej konfrontacji z Vecną. To kontynuacja fabularnej drogi, którą bracia Dufferowie zapowiadali od miesięcy - i nie oszukali fanów. Jest bardziej mrocznej, bardziej dojrzałej, a całość 5. sezonu jest mocniej osadzona w mitologii „Stranger Things”.

W nowych odcinkach powracają wszyscy dobrze znani bohaterowie, ale pojawiają się też nowe twarze --wśród nich Linda Hamilton, ikona kina science fiction, która dołączyła do świata Hawkins z energią godną Sarah Connor. Na ekranie możemy zobaczyć także młodszych aktorów, m.in. Nella Fishera jako Holly'ego Wheelera. To dodatkowy ukłon w stronę klimatu lat 80., na którym od początku zbudowana była tożsamość serialu.

Premiera finałowego sezonu była tak bardzo wyczekiwana przez fanów, że w momencie udostępnienia na platformie pierwszych odcinków - o 17:00 czasu pacyficznego (czyli o 2:00 w nocy w Polsce) Netflix na moment „padł”. Przez około trzy minuty widzowie, którzy próbowali włączyć nowe odcinki, zamiast ekranu startowego zobaczyli komunikat: „Coś poszło nie tak. Przepraszamy, wystąpił problem z obsługą Twojego żądania.”

Dla tysięcy fanów, którzy 10 lat czekali na ten moment - była to krótka, ale bardzo nerwowa przerwa. Na szczęście już około 17:05 platforma wróciła do pełnej sprawności i serial można było oglądać bez zakłóceń.

Najciekawsza teoria fanów: „11 + 8 + 1 = 20”

Mimo udostępnienia pierwszej części finałowego sezonu na Netflix - rozwiązanie układanki pozostaje tajemnicą. Jednak na fanów „Stranger Things” można liczyć - wielu z nich już od północy analizuje każdy szczegół, kadr i dialog. Jedna z teorii, która zdobywa coraz większą popularność, jest zaskakująco prosta i idealnie oddaje zamiłowanie braci Dufferów do gry Dungeons & Dragons.

Wszystko zaczyna się w pierwszym odcinku 4. sezonu, kiedy Hellfire Club rozgrywa kampanię poświęconą walce z Vecną. Dustin wyrzuca na kości liczbę 11 - co wielu fanów odczytuje jako symbol Jedenastki. Kluczowy rzut wykonuje jednak Erica Sinclair, która trafia naturalną 20, co w D&D oznacza automatyczny sukces.

Tu wchodzi teoria: 11 (Jedenastka) + 8 (Ósemka, czyli Kali z 2. sezonu) + 1 (Jedynka – Henry Creel / Vecna) = 20.

A więc zwycięstwo nie musi należeć tylko do Eleven. Może wymagać połączenia mocy i historii trzech postaci, których losy od lat splatają się w jednym punkcie. Niektórzy fani idą jeszcze dalej - sugerują, że „jedynka” w tym równaniu może wcale nie oznaczać Creela, lecz Willa Byersa, którego więź z Drugą Stroną staje się coraz bardziej oczywista. Netflix w pierwszych minutach 5. sezonu rzeczywiście podkreśla ten wątek, co dodatkowo rozgrzewa fanowskie dyskusje na wielu forach internetowych.

Co dalej z finałem „Stranger Things”?

Na kolejne części finału będziemy musieli zaczekać do 26 grudnia i 1 stycznia, a każda z serii ma prowadzić do osobnego punktu kulminacyjnego. Twórcy zapowiadają, że odpowiedzi będzie więcej niż pytań, a historia zatoczy pełne koło. Widzowie już dziś porównują klimat 5. sezonu do najlepszych odcinków z drugiej odsłony oraz klasycznego kina przygodowego lat 80.

I choć to koniec głównej historii Hawkins, uniwersum „Stranger Things” na szczęście nie znika. W 2025 roku zobaczymy animowany prequel „Opowieści z ‘85”, który ma wypełnić nieopowiedziane dotąd fragmenty świata stworzonego przez Dufferów.

Reklama
Reklama
Reklama