Reklama

Jeśli myślisz, że filmy potrafią poruszyć tylko epickimi scenami czy efektami specjalnymi, „18 prezentów” udowadnia, że do dobrego kina wystarczy historia i szczere emocje. Włoska produkcja Francesco Amato z 2020 roku od kilku lat zachwyca widzów na całym świecie, a od momentu pojawienia się na Netflixie w Polsce stała się prawdziwym hitem. Niezależnie, czy oglądałam go sama, z mamą, czy przyjaciółką - wszystkie kończyłyśmy z paczką chusteczek w dłoni.

Ten włoski film wzrusza i zostawia milion myśli w głowie, ale trudno się dziwić, skoro scenariusz powstał na bazie prawdziwego dramatu, który mógł dotknąć każdą z nas.

„18 prezentów” - włoska historia o matczynej miłości, która wydarzyła się naprawdę

Film opowiada wzruszającą historię włoszki, młodej matki, Elisy Girotto, u której niedługo po narodzinach córki wykryto agresywną postać raka piersi. Choć walczyła dzielnie, nie doczekała dorastania swojej Alicii. Świadoma, że nie będzie mogła towarzyszyć córce w najważniejszych momentach jej życia, Elisa postanawia przygotować coś wyjątkowego, - 18 prezentów „na zapas”, po jednym na każde urodziny Alicii aż do jej pełnoletności. Każdy z nich miał być symbolem miłości, wsparcia i wartości, które chciała jej przekazać, nawet gdy sama nie będzie już przy niej.

Gdy Alicia dorasta, ciężar straty staje się dla niej nie do zniesienia. W dniu swoich 18. urodzin ucieka z domu, nie potrafiąc zmierzyć się z emocjami i symboliczną mocą prezentów. Wtedy film wkracza w swój magiczny wymiar: córka spotyka matkę w symboliczny, niemal metafizyczny sposób, co pozwala jej przeżyć chwilę zrozumienia, wybaczenia i pożegnania. To opowieść o miłości, która nie kończy się wraz ze śmiercią, i o tym, że wspomnienia, gesty i drobne symbole związane z bliskimi, którzy odeszli mogą towarzyszyć nam przez całe życie.

Włoski hit dostępny na Netflixie

Reżyser Francesco Amato z niezwykłą wrażliwością prowadzi widza przez historię Elisy i jej rodziny. Vittoria Puccini w roli Elisy zachwyca autentycznością i subtelnością, Benedetta Porcaroli w roli dorastającej córki oddaje bunt, żal i zagubienie, a Edoardo Leo jako wspierający ojciec starający się zastąpić dziecku matkę - w milczeniu dźwiga ciężar straty, pokazując codzienną walkę o pamięć ukochanej osoby. Każda scena, każde spojrzenie aktorów sprawiają, że film nie tylko wzrusza, ale też wciąga w emocjonalny wir, któremu trudno się oprzeć.

„18 prezentów” to nie tylko historia o stracie - to opowieść o tym, jak obecność bliskich może trwać mimo ich odejścia. Film pokazuje, że pamięć i miłość nie mają końca; pozostają w drobnych gestach, w chwilach codzienności, w wspomnieniach nadal prowadzą, uczą i wspierają. Po utracie ukochanej osoby, czujemy tęsknotę nie tylko za jej ciepłem, ale też za możliwością zapytania o coś ważnego, podzielenia się troską, usłyszenia rady - i choć wiemy, że nie ma już na to szans - próbujemy wyobrazić sobie, co by nam powiedziała. Ten włoski dramat porusza właśnie tę niewypowiedzianą przestrzeń między życiem a pamięcią, sprawiając, że widz doświadcza piękna i bólu, których nie da się zapomnieć.

Dla tych, którzy szukają poruszającej opowieści, która zostaje w pamięci na długo, „18 prezentów” jest absolutnym must-see. To produkcja, która przypomina, że w kinie siła prawdziwych historii wciąż wygrywa z efektami specjalnymi, a prawdziwe emocje nie mają ceny.

Reklama
Reklama
Reklama