Ten serial o historii USA był hitem Netfliksa. Zgarnął 40 milionów widzów w 2 tygodnie
"Świt Ameryki” to serial, który szturmem podbił Netfliksa. Brutalna opowieść o początkach USA zadebiutowała 9 stycznia i od razu znalazła się w TOP10 platformy. Choć twórcy nie planują drugiego sezonu, mówi się już o spin-offie skupionym na postaci Isaaca Reeda.

- ELLE
To nie jest kolejna opowieść o Dzikim Zachodzie, gdzie wszystko kończy się happy endem. „Świt Ameryki” to serial, który wbija w fotel bezkompromisową brutalnością i reinterpretacją historii USA. Już w pierwszych dwóch tygodniach od premiery obejrzało go prawie 40 milionów widzów, a licznik wciąż rośnie. Krytycy są zachwyceni, widzowie poruszeni – i chociaż serial nie doczeka się drugiego sezonu, rozmowy o spin-offie już trwają. „Świt Ameryki” zadebiutował na Netflixie 9 stycznia 2025 roku i od razu stał się hitem. W pierwszym tygodniu zdobył 14,3 miliona wyświetleń, co przełożyło się na 72 miliony godzin oglądania. W kolejnym tygodniu liczby poszybowały jeszcze wyżej – aż do 25 milionów wyświetleń. To nie tylko rekordowe statystyki – to także silna reakcja widzów na bezkompromisowy styl opowieści. Mimo ogromnej popularności, „Świt Ameryki” to miniserial – nie powstanie drugi sezon. Ale twórcy już prowadzą rozmowy o spin-offie lub prequelu, który skupiłby się na postaci Isaaca Reeda. Reżyser Peter Berg nie wyklucza dalszej eksploracji brutalnego świata serialu.
Western - historia
"Świt Ameryki" nawiązuje do gatunku filmowego, jakim jest western. Pierwsze westerny pojawiły się na ekranach kin już w pierwszych dekadach XX wieku. W latach 1910-1930 powstały filmy takie jak The Great Train Robbery (1903), które uznawane są za prekursorów tego gatunku. Wczesne westerny miały charakter krótkich, niskobudżetowych produkcji, które opowiadały o walce z bandytami, przygodach bohaterów na Dzikim Zachodzie oraz o pierwszych osadnikach. Lata 40. i 50. XX wieku to czas prawdziwej "złotej ery" westernów. Filmy takie jak Stagecoach (1939) w reżyserii Johna Forda, czy Shane (1953) w reżyserii George'a Stevensa, zyskały ogromną popularność. Westerny stały się symbolem amerykańskiej tożsamości, opowiadając o moralności, honorze, odwadze oraz pojedynkach na pistolety. W tym okresie gwiazdy takie jak John Wayne, Gary Cooper czy James Stewart stali się ikonami kina, które na zawsze związały się z tym gatunkiem.Choć w latach 80. i 90. westerny straciły na popularności, współczesne produkcje zaczęły na nowo odkrywać ten gatunek. Filmy takie jak Unforgiven (1992) w reżyserii Clinta Eastwooda czy Django Unchained (2012) Quentina Tarantino dowodzą, że westerny wciąż potrafią przyciągać widzów i zdobywać uznanie krytyków. Współczesne produkcje łączą klasyczną tematykę z nowoczesnym podejściem do opowiadania historii, wprowadzając nowe technologie filmowe, ale pozostając wiernym wartościom, które ukształtowały gatunek.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Eric Newman – mistrz serialowych hitów
Za sukcesem "American Primeval" stoi Eric Newman, uznany producent związany z Netflix. Newman, znany z takich hitów jak "Narcos" czy "The Watcher", po raz kolejny udowodnił, że potrafi tworzyć treści, które przyciągają miliony widzów. Jego umiejętność opowiadania porywających historii sprawia, że każda nowa produkcja sygnowana jego nazwiskiem staje się wydarzeniem w świecie seriali.
Za reżyserię miniserialu „American Primeval” („Świt Ameryki”) odpowiada Peter Berg – nazwisko, które dobrze znają miłośnicy kina akcji i mocnych historii. Berg ma na koncie takie tytuły jak „Ocalony” (Lone Survivor), „Deepwater Horizon”, „Królestwo” (The Kingdom) czy superbohaterski „Hancock”. Jego filmografia pokazuje, że najlepiej czuje się w opowieściach o granicach ludzkiej wytrzymałości – czy to w realiach wojny, katastrofy przemysłowej, czy w świecie komiksowych antybohaterów. Co ciekawe, Berg od czasu do czasu występuje również jako aktor, ale to właśnie reżyseria dała mu status jednego z najsprawniejszych hollywoodzkich rzemieślników.
W „Świcie Ameryki” postanowił zmierzyć się z konwencją westernu, choć w jego ujęciu to nie „cukierkowa” legenda Dzikiego Zachodu, a brutalna, brudna i krwawa wizja Ameryki sprzed ponad 150 lat.
Co sprawia, że "American Primeval" przyciąga widzów?
Jednym z kluczowych elementów sukcesu serialu jest jego unikalna fabuła. "American Primeval" to opowieść osadzona w czasach początków osadnictwa na terenach Ameryki. Twórcy umiejętnie połączyli elementy historyczne z emocjonującą akcją, tworząc dzieło, które zachwyca zarówno fanów westernów, jak i widzów poszukujących nietuzinkowych produkcji.
"American Primeval" - fabuła
Serial "American Primeval" to sześcioodcinkowa produkcja, która zadebiutowała na platformie Netflix 9 stycznia 2025 roku. Akcja serialu rozgrywa się w 1857 roku na terenie Terytorium Utah, w okresie tzw. wojny w Utah. Główną osią fabuły są losy Sary Rowell (w tej roli Betty Gilpin) oraz jej syna Devina, którzy po śmierci męża i ojca wyruszają w niebezpieczną podróż na zachód, poszukując nowego życia. W trakcie wędrówki dołącza do nich Isaac Reed (grany przez Taylora Kitscha), samotnik wychowany przez plemię Szoszonów, który zgadza się zostać ich przewodnikiem. Serial przedstawia brutalne realia Dzikiego Zachodu, ukazując napięcia i konflikty pomiędzy osadnikami, rdzennymi Amerykanami, mormońską milicją oraz armią Stanów Zjednoczonych. Centralnym wydarzeniem jest masakra w Mountain Meadows, gdzie przebrani za rdzennych Amerykanów członkowie mormońskiej milicji zaatakowali karawanę osadników, co doprowadziło do śmierci ponad 120 osób. W produkcji pojawiają się również postacie historyczne, takie jak Jim Bridger (Shea Whigham), znany traper i założyciel Fortu Bridger, oraz Brigham Young (Dane DeHaan), przywódca Kościoła Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich.

