Ten koreański thriller z 2003 r. o seryjnym mordercy to „niedoceniane arcydzieło”. Oparty na prawdziwej historii trzyma w napięciu do samego końca
„Jeden z najlepszych filmów wszechczasów”, „genialny thriller”, „kinowe arcydzieło” – tak widzowie opisują „Zagadkę zbrodni”. Oparty na prawdziwej historii pierwszego seryjnego mordercy, który terroryzował Koreę, wciska w fotel na długo.

„Zagadka zbrodni” (oryginalny tytuł: „Sal-in-sui Choo-eok”) to koreański kryminał z 2003 roku w reżyserii Joon-ho Bonga. Choć produkcja przez krytyków opisywana była jako „wybitna” i znalazła się nawet na 20 miejscu najlepszych filmów 2004 roku w głosowaniu przeprowadzonym przez internetowy serwis "Guardian Unlimited", w Polsce wciąż mało się o niej słyszy.
Koreański thriller to „kinowe arcydzieło”. O czym opowiada „Zagadka zbrodni”?
Film Joon-ho Bonga przenosi widza do Korei Południowej w 1986 roku. Małym miasteczkiem wstrząsa makabryczne morderstwo, a na miejsce zdarzenia zostaje wysłany młody i ambitny detektyw. Wraz z miejscową policją musi odkryć, kto stoi za tym drastycznym czynem. Wkrótce dochodzi jednak do kolejnych zabójstw i rozpoczyna się walka z czasem. Podczas śledztwa detektywi ustalają profil ofiar. Są to kobiety ubrane w czerwone sukienki, które spacerują samotnie podczas deszczowych wieczorów. Miejscowa policja pragnie jak najszybciej zamknąć sprawę, nawet kosztem znalezienia „kozła ofiarnego”.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.

Kryminalna historia z Korei to jeden z najlepszych filmów wszech czasów
Kryminał, opisywany dzisiaj jako klasyka gatunku, odchodzi konwencjonalnego zachodniego kina detektywistycznego, umieszczając fabułę w koreańskim kontekście w latach 80. ubiegłego wieku. Niesławny czas w historii Korei Południowej upłynął pod znakiem politycznego ucisku i kulturowego konserwatyzmu.
Oparty na prawdziwej historii film okazał się genialnym debiutem reżyserskim Joon-ho Bonga, za który został nagrodzony aż trzema statuetkami MFF w San Sebastián. Warto wspomnieć, że reżyser dzisiaj ma już na swoim koncie najważniejszą nagrodę filmową. Oscara odebrał w 2020 r. za film „Parasite”.

