Ten film w reżyserii Jamesa Camerona na Netflix ma 34 lata i wciąż wywołuje ciarki. Tak się robi kino akcji
Choć „Terminator 2: Dzień sądu” ma już ponad 30 lat, wciąż ogląda się go jak premierowy hit. Film Jamesa Camerona z 1991 roku nie tylko się nie zestarzał, ale nadal trzyma w napięciu jak najlepszy thriller i zachwyca efektami, które wyprzedziły swoje czasy. Dziś ten kultowy klasyk można obejrzeć na Netflixie.

- ELLE
Spis treści
- „Terminator 2” – klasyk, który nie starzeje się
- Rewolucyjne efekty specjalne, które wciąż robią wrażenie
- Bohaterowie, którzy stali się ikonami
- Cztery Oscary i status kultowego klasyka
Choć od premiery „Terminatora 2: Dnia sądu” minęło już ponad trzy dekady, film Jamesa Camerona z 1991 roku wciąż ogląda się tak, jakby powstał wczoraj. To wyjątkowy przypadek w historii kina – produkcja, która nie tylko nie zestarzała się wizualnie, ale nadal trzyma w napięciu niczym najlepszy współczesny thriller. Dziś ten kultowy klasyk można obejrzeć na Netflixie.
Rewolucyjne efekty specjalne, które wciąż robią wrażenie
Cameron stworzył widowisko, które na zawsze zmieniło kino akcji i science fiction. Efekty specjalne, które w latach 90. wydawały się rewolucyjne, do dziś robią ogromne wrażenie. Sceny z płynnym T-1000 (Robert Patrick), który potrafi przybierać dowolną postać, nadal budzą dreszcze, a starcia pomiędzy nim a kultowym T-800 (Arnold Schwarzenegger) należą do najbardziej widowiskowych w historii kina.
Bohaterowie, którzy stali się ikonami
Ale „Terminator 2” to nie tylko popis technologii. To także mocna historia o przeznaczeniu, odpowiedzialności i walce o przyszłość. Linda Hamilton jako Sarah Connor przeszła niezwykłą przemianę z kelnerki w nieugiętą wojowniczkę, a młody Edward Furlong w roli Johna Connora wniósł do filmu emocje, które nadają mu głębię i autentyczność.
Cztery Oscary i status kultowego klasyka
Film zdobył aż cztery Oscary i status kultowego klasyka, do którego widzowie wracają od lat. Co ciekawe, oglądany dziś – w czasach rosnącej roli sztucznej inteligencji – wydaje się jeszcze bardziej aktualny. Jego ostrzeżenie przed światem zdominowanym przez maszyny wybrzmiewa mocniej niż kiedykolwiek wcześniej.

