Tę polską komedię o seniorach obejrzało w kinach 500 tys. widzów. Teraz hit z Julią Wieniawą ma szansę podbić Netfliksa
„Dalej jazda!” to komedia o seniorach, którzy wyruszają skradzioną nyską w podróż po Polsce. Film porwał pół miliona widzów w kinach i właśnie zadebiutował na Netflixie. Sprawdź, dlaczego warto go zobaczyć.

- ELLE
W tym artykule:
- „Dalej jazda!” – sukces kinowy na początku 2025 roku
- Fabuła pełna emocji: podróż, marzenia i Alzheimer
- Wzruszająca obsada i ostatni występ Stanisława Brudnego
„Dalej jazda!” – sukces kinowy na początku 2025 roku
Polska komedia „Dalej jazda!” zadebiutowała na wielkim ekranie 3 stycznia 2025 roku i już od pierwszych dni stała się niekwestionowanym hitem. Film w reżyserii Mariusza Kuczewskiego obejrzało blisko 500 tys. widzów, co uczyniło go jedną z najpopularniejszych rodzimych produkcji początku roku. Zyskał przy tym przewagę nad „Putinem” Patryka Vegi, który przyciągnął do kin niespełna 100 tys. osób.
To nie wszystko – komedia znalazła się także w ofercie Prime Video, gdzie przez trzy dni była numerem jeden w Polsce, pokonując światowe hity, takie jak „Oppenheimer” czy produkcje Amazona. Od 23 lipca 2025 roku film dostępny jest na platformie Netflix
Fabuła pełna emocji: podróż, marzenia i Alzheimer
Historia opowiedziana w filmie skupia się na Józefie i Elżbiecie Gugulakach – parze seniorów, którzy decydują się na sentymentalną podróż skradzioną nyską. Nie zważając na sprzeciw nadopiekuńczego syna Andrzeja, ruszają przez Polskę, wspierani przez wnuczkę Justynę i sąsiada Antoniego. W trakcie podróży Elżbieta zmaga się z objawami choroby Alzheimera, co nadaje komediowej historii głębi i emocjonalnego wymiaru. Film balansuje między humorem a wzruszeniem, przypominając, że marzenia nie mają terminu ważności.
Wzruszająca obsada i ostatni występ Stanisława Brudnego
W rolach głównych wystąpili wybitni aktorzy starszego pokolenia. Marian Opania wcielił się w Józefa, a Małgorzata Rożniatowska zagrała Elżbietę. W roli wnuczki pojawiła się Julia Wieniawa, natomiast syna Andrzeja zagrał Mariusz Drężek, a sąsiada – Wiktor Zborowski. Szczególne znaczenie ma również występ Stanisława Brudnego, dla którego był to ostatni film w karierze. Aktor zmarł 13 stycznia, kilka dni po premierze. W maju skończyłby 95 lat.


