Reklama

Osioł w roli głównej – historia o losie zwierząt

Film zaczyna się w cyrku, gdzie osiołek o imieniu IO występuje w towarzystwie artystki Kasandry, graną przez Sandrę Drzymalską. Młoda kobieta darzy swojego partnera na scenie prawdziwą miłością, ale ich wspólna droga kończy się, gdy w wyniku protestu cyrk zostaje zamknięty, a zwierzęta zabrane przez komornika. IO wyrusza w podróż przez różne miejsca, gdzie spotyka ludzi pełnych obojętności, a czasem nawet brutalności. Film przedstawia jego wędrówkę przez stajnie, ośrodki terapeutyczne, małe miasteczka, a także brutalną fermę lisów. Każde z tych miejsc staje się dla osła wyzwaniem, które kończy się niekiedy tragedią.

Pomysł na film – inspiracja z Sycylii

Skolimowski wybrał osła na bohatera swojego filmu, po tym jak zobaczył spokojnego, melancholijnego osła podczas Świąt Bożego Narodzenia w sycylijskiej szopce betlejemskiej. To właśnie ten obraz zainspirował go do stworzenia filmu o zwierzęciu, które staje się symbolem okrucieństwa, ale także nadziei na lepsze życie. Reżyser przyznaje, że „IO” to jego hołd dla kultowego filmu Roberta Bressona „Na los szczęścia, Baltazarze!”, który również opowiadał o losach osła.

Estetyka filmu – zmysłowy świat „IO”

Oprócz wzruszającej historii, film zachwyca również estetyką. Już od pierwszych minut, skąpanych w czerwonym świetle, widz zostaje wciągnięty w klimat filmu. Czerwień symbolizuje niebezpieczeństwo, a jednocześnie zwiastuje ważne zmiany. Paweł Mykietyn stworzył muzykę, która doskonale podkreśla emocje w filmie, a zdjęcia Michała Dymka zachwycają pięknem krajobrazów i detali. Film ma w sobie artystyczną wrażliwość, która przypomina o tym, że jest to dzieło stworzone przez reżysera, który jest również malarzem.

Skolimowski o zwierzętach i naszym stosunku do nich

Reżyser przyznaje, że poprzez historię osła chce zwrócić uwagę na nasze traktowanie zwierząt. W filmie rzadko spotykamy ludzi, którzy okazują dobroć czy współczucie wobec IO. „Zwierzęta także potrzebują poczucia bezpieczeństwa, bliskości oraz czułości” – mówi Skolimowski. Z jego perspektywy, traktowanie zwierząt z szacunkiem jest naszym obowiązkiem. „Przestałem zabijać komary” – żartował reżyser podczas spotkania z widzami, pokazując, jak bardzo temat filmu wpłynął na jego życie.

Reklama
Reklama
Reklama