Nowy francuski serial będzie hitem na Netflix w Polsce? Już teraz jest porównywany do absolutnie kultowej produkcji
Netflix dodał do swojej oferty „Nero” – ośmioodcinkowy francuski serial porównywany do kultowego „Johna Wicka”. Twórcy stawiają na dynamiczną akcję i klimat południowej Francji.

Francuski serial „Nero” przenosi widzów w sam środek XVI-wiecznej Francji, gdzie zdrada boli bardziej niż miecz, a lojalność może kosztować życie. Fani już okrzyknęli go produkcją z potencjałem: wszystko wskazuje na to, że to właśnie nowy numer jeden wśród serialowych hitów tej jesieni.
W tym artykule:
- Serial „Nero” już dostępny na Netflix
- Kto stoi za serialem? Reżyserzy i scenarzyści „Nero”
- Co warto obejrzeć na Netflix w październiku?
Serial „Nero” już dostępny na Netflix
Do bazy na Netflix dodano właśnie serial, który ma szansę stać się hitem października. Akcja produkcji historycznej „Nero” rozgrywa się w 1504 roku, na tle południowej Francji, „w czasach, gdy honor często bywał ważniejszy od życia”. Główny bohater, Nero, to bezlitosny płatny zabójca, który przez lata wykonywał „brudną robotę dla możnych”. Przełom następuje, gdy zostaje zdradzony przez własnego mistrza. Zmuszony do ucieczki, wyrusza w drogę z córką: dziewczyna nie miała pojęcia o jego istnieniu. Wspólna podróż staje się walką o przetrwanie i próbą porozumienia, ostatecznie wnosząc do brutalnej historii wyraźną emocjonalną głębię.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Widzowie szybko porównali tytuł do „Johna Wicka”, a także do „serii gier Assassin’s Creed” i filmów Guya Ritchiego. Wszystko za sprawą dynamicznych scen walki, spektakularnej realizacji i tempa nie pozwalającego oderwać wzroku od ekranu. Wprost nazwano „Nero” „Johnem Wickiem z XVI wieku” – i nie bez powodu. To historia człowieka, który traci wszystko i staje do walki o odkupienie, a przy okazji mierzy się z nową rolą – ojca.
Kto stoi za serialem? Reżyserzy i scenarzyści „Nero”
Za powstanie „Nero” odpowiada Allan Mauduit, związany m.in. z „Kabul Kitchen” i „Buntowniczkami”. Scenariusz stworzył zespół: Jean-Patrick Benes, Martin Douaire, Raphaëlle Richet i Nicolas Digard. Efekt? Ośmioodcinkowa opowieść o zemście, która łączy surowy realizm z filmową elegancją.
Allan Mauduit pracował nad „Nero” cztery lata. Taki czas przygotowań przekłada się na spójność wizualną i dopracowaną choreografię scen akcji. Podział reżyserski (pierwsze cztery odcinki wyreżyserował Mauduit, pozostałe: Ludovic Colbeau-Justin) gwarantuje równowagę między artystyczną wizją a widowiskowością.

Co warto obejrzeć na Netflix w październiku?
Jakie tytuły, oprócz „Nero”, są warte uwagi na Netflix w tym miesiącu? Na widzów czekają atrakcyjne premiery: od filmów akcji po polityczne intrygi i mroczne kryminały.
Na rozgrzewkę „Druga Furioza” (premiera: 15 października) – kontynuacja głośnej polskiej historii o świecie kiboli, w której Golden (Mateusz Damięcki) przejmuje gang po morderstwie lidera i planuje ekspansję poza granice kraju. Dzień później, 16 października, wraca „Dyplomatka” – w 3. sezonie Kate Wyler mierzy się z kryzysem po śmierci prezydenta USA i widmem własnej nominacji na wiceprezydentkę, gdy jej mąż staje się podejrzanym o zamach. 22 października zadebiutuje „Potwór z Florencji” – włoski thriller o serii zabójstw par w Toskanii od 1968 roku, łączący estetykę giallo z nowoczesną narracją.
Dzień później, 23 października, premiera 2. sezonu „Nikt tego nie chce” – intymnej opowieści o relacji Joanne (Kristen Bell) i Noaha (Adam Brody), pełnej emocjonalnych niuansów. 24 października pojawi się „Dom pełen dynamitu” – thriller polityczny Kathryn Bigelow o tajemniczym pocisku zmierzającym w stronę USA; krytycy zapowiadają, że to może być jedna z chętniej oglądanych produkcji w 2025 roku. Miesiąc zamknie „Wiedźmin” (30 października) – 4. sezon z Liamem Hemsworthem w roli Geralta, rozdzielający losy Geralta, Yennefer i Ciri oraz zapowiadający więcej mroku i dylematów.

