Netflix dodał serial obsypany nagrodami Emmy. Akcja rozgrywa się w domu pogrzebowym
Minęły już dwie dekady od premiery serialu „Sześć stóp pod ziemią”, a historia rodziny Fisherów nadal porusza i zachwyca. Produkcja HBO, której akcja rozgrywa się w domu pogrzebowym, była w swoim czasie odważna i przełomowa. Dziś – oglądana ponownie – nie tylko nie zestarzała się, ale wręcz zyskała na aktualności.

- ELLE
Spis treści
- Śmierć w centrum opowieści
- Realizm i trudne tematy
- Rewolucja w przedstawieniu relacji
- Siła aktorstwa i scenariusza
- Finał, który przeszedł do historii
- Dlaczego warto obejrzeć dziś?
Śmierć w centrum opowieści
Punktem wyjścia „Sześć stóp pod ziemią" jest nagła śmierć ojca rodziny, Nathaniela Fishera. Od tego momentu każdy odcinek rozpoczyna się sceną śmierci – czasem tragicznej, czasem absurdalnej, a czasem zwyczajnej. Alan Ball, twórca serialu, uczynił z przemijania główny temat opowieści. To ryzykowny, ale skuteczny zabieg, który sprawił, że widzowie zyskali nową perspektywę na temat tabu, jakim jest śmierć.
Realizm i trudne tematy
Serial podejmował kwestie, które wcześniej rzadko pojawiały się w telewizji: narkomania, aborcja, uzależnienia czy demencja. Jednym z najmocniejszych odcinków była historia Brendy (Rachel Griffiths), która tuż przed ślubem doświadcza poronienia. Twórcy pokazali ten dramat z pełnym realizmem i szacunkiem, unikając uproszczeń i taniego melodramatu.
Rewolucja w przedstawieniu relacji
„Sześć stóp pod ziemią" wyznaczał nowe standardy także w portretowaniu związków. Wątek Davida Fishera (Michael C. Hall), który dokonuje coming outu i ujawnia relację z Keithem (Mathew St. Patrick), został rozpisany na wiele odcinków. Serial pokazał różne reakcje bliskich i trudności, z jakimi musiała mierzyć się para. Była to jedna z pierwszych tak realistycznych i wielowymiarowych reprezentacji miłości jednopłciowej w telewizji.
Siła aktorstwa i scenariusza
Ogromny sukces „Sześć stóp pod ziemią" zawdzięcza także znakomitej obsadzie. Frances Conroy, Peter Krause, Lauren Ambrose i Michael C. Hall stworzyli postacie pełne sprzeczności i emocji. Ich kreacje były nagradzane Emmy i Złotymi Globami, a scenariusz uchodzi do dziś za jeden z najlepiej napisanych w historii telewizji.
Finał, który przeszedł do historii
Ostatni odcinek serialu często uznawany jest za najlepszy finał w historii małego ekranu. Pokazanie przyszłości bohaterów i ich nieuchronnego odejścia było zarówno wzruszające, jak i spójne z duchem produkcji. To zamknięcie, które widzowie pamiętają do dziś.
Dlaczego warto obejrzeć dziś?
Dwadzieścia lat po premierze „Sześć stóp pod ziemią" wciąż pozostaje świeży i ponadczasowy. To nie tylko opowieść o rodzinie prowadzącej dom pogrzebowy, ale także refleksja o miłości, śmierci i ludzkich słabościach. Serial można obejrzeć na HBO Max.

