Reklama

Od premiery w grudniu 2020 roku „Bridgertonowie” są czymś znacznie więcej niż tylko kostiumowym romansem. Produkcja Shondy Rhimes (amerykańskiej scenarzystki i producentki mającej na koncie takie seriale jak: „Chirurdzy” czy „Kim jest Anna?”) zamieniła regencyjną Anglię w popkulturowe zjawisko: pastelowe suknie trafiły na wybiegi, klasyczne utwory w smyczkowych aranżacjach podbiły playlisty na Spotify, a pojęcie guilty pleasure zyskało nową, luksusową definicję.

Każdy sezon skupiał się na innym członku rodziny Bridgertonów, pozwalając widzom zanurzyć się w kolejnych odsłonach miłości - od niewinnej historii Daphne i Simona, przez iskrzący enemies-to-lovers Anthony’ego i Kate, aż po długo wyczekiwany romans Colina i Penelope. W tle zawsze obecna była ona - anonimowa kronikarka londyńskiego towarzystwa, której słowa potrafiły ważyć więcej niż decyzje królowej.

Od przyjaźni do skandalu. Na czym skończył się 3. sezon „Bridgertonów”?

2025-12-22 10_46_15-BRIDGERTON_307_Unit_01847R.jpg (2444×1375)

Trzeci sezon „Bridgertonów” był najbardziej intymną i emocjonalnie dojrzałą odsłoną serialu. W centrum historii znaleźli się Colin Bridgerton i Penelope Featherington - para, której relacja dojrzewała na ekranie przez kilka lat, często w półcieniach i niedopowiedzeniach. To opowieść o miłości, która zaczyna się od przyjaźni, ale zostaje wystawiona na próbę przez ambicję, tajemnice i społeczne oczekiwania.

Kulminacją sezonu stał się sekret, który widzowie znali od dawna: prawdziwa tożsamość Lady Whistledown. Gdy Colin odkrywa, że to właśnie Penelope stoi za najbardziej wpływowym głosem londyńskiego towarzystwa, ich relacja przechodzi prawdziwe trzęsienie ziemi. Finał przynosi jednak pojednanie i odważny gest - Penelope decyduje się ujawnić światu, kim naprawdę jest, nie rezygnując ani z własnego głosu, ani z miłości. Sezon zamyka się ślubem, który symbolicznie kończy epokę sekretów i otwiera nowy rozdział w historii Bridgertonów.

O czym będzie 4. sezon „Bridgertonów”?

Czwarty sezon zapowiada nowy rozdział w tej opowieści i stawia w centrum Benedicta Bridgertona - artystyczną duszę rodziny, dotąd funkcjonującą nieco na marginesie wielkich romansów. Jego historia skupi się na relacji z Sophie Baek, tajemniczą młodą kobietą, którą poznaje podczas balu maskowego u Lady Bridgerton.

Netflix udostępnił już teaser nadchodzącej odsłony, w którym widzimy nową parę stojącą wśród kwiatowych dekoracji i wymieniającą nieśmiałe spojrzenia. Choć w sieci pojawiły się głosy sugerujące, że klip wygląda „zbyt idealnie”, jakby wykorzystano w nim AI, trudno nie odnieść wrażenia, że to raczej przesadna czujność widzów niż realny problem. „Bridgertonowie” od zawsze operowali estetyką dopieszczoną do granic - i dokładnie tego oczekujemy.

Warto pamiętać, że 4. sezon został podzielony na dwie części, których premiery zaplanowano na 29 stycznia oraz 26 lutego. To oznacza jedno: emocje zostaną z nami na dłużej, a binge watching znów będzie musiał poczekać.

„Najdroższa, łaskawa czytelniczko…” - najlepsze cytaty Lady Whistledown, które stały się sercem serialu

Gdyby „Bridgertonowie” byli jedynie historią o miłości, balach i perfekcyjnie skrojonych sukniach, nie zostaliby z nami na tak długo. To postać Lady Whistledown nadaje tej opowieści rytm - jej głos prowadzi widza przez świat pozorów, ambicji i sekretów, które potrafią zniszczyć reputację szybciej niż jedno źle dobrane spojrzenie na parkiecie. „Nie znacie mnie. I możecie być pewni, że nigdy mnie nie poznacie” - ostrzega od pierwszych minut, ustanawiając zasady gry, w której prawda zawsze ma swoją cenę.

Jej komentarze są jednocześnie eleganckie i bezlitosne. „Im jaśniej dama błyszczy, tym szybciej może spłonąć” - zauważa, z właściwą sobie przenikliwością, jakby doskonale rozumiała, że w świecie londyńskiego tonu kobiecy sukces bywa krótkotrwały. A gdy na salonach wybuchają kolejne skandale, przypomina z chłodnym spokojem: „W miłości i na wojnie wszystko jest dozwolone”, zostawiając widza z niepokojącą myślą, że czasem nie ma tu zwycięzców - są tylko złamane serca.

To właśnie dzięki tym zdaniom „Bridgertonowie” przestają być wyłącznie romantycznym widowiskiem, do którego wracają miliony widzów, a stają się opowieścią o władzy słowa, o spojrzeniach, które mówią więcej niż deklaracje, i o kobiecym głosie, który potrafi rządzić całym światem - i mówi o nas więcej, niż nam się wydaje.

Reklama
Reklama
Reklama