Najważniejszy film roku na Netflix? „Frankenstein” del Toro to gotyckie arcydzieło, które „rozdziera serce na milion kawałków”
„Frankenstein” w rękach del Toro staje się czymś więcej niż horrorem – to intymna historia o miłości, stracie i pragnieniu akceptacji, która wzrusza miliony użytkowników Netfliksa.

Guillermo del Toro zrealizował swoje wieloletnie marzenie, przenosząc na ekran jedną z najważniejszych powieści w historii literatury – „Frankenstein” Mary Shelley. W 2025 roku widzowie doczekali się nowoczesnej i głęboko emocjonalnej interpretacji tej klasycznej opowieści. Film zachwyca nie tylko stroną wizualną, ale także odświeżonym spojrzeniem na znane postaci i aktualnymi tematami, które poruszają widzów na całym świecie. Adaptacja ta szybko zdobyła status jednej z najważniejszych premier roku, co potwierdzają liczne pozytywne recenzje oraz miejsce na szczycie rankingów popularności Netfliksa.
Del Toro rozkłada „Frankensteina” na czynniki pierwsze – czy to wciąż gotycki horror?
Nowy film Guillermo del Toro nie jest kolejną bezpieczną adaptacją, ale dogłębną reinterpretacją mitu stworzenia. W centrum pozostaje tragiczny dylemat: czy da się przekroczyć granice natury bez zapłacenia ceny? Reżyser unika prostych odpowiedzi, koncentrując się na psychologicznej wiwisekcji zarówno doktora, jak i jego dzieła. Widz nie otrzymuje tu tylko thrillera, lecz poruszającą opowieść o samotności, winie i desperackiej potrzebie bliskości. Del Toro nie unika współczesnych pytań: nauka jako zbrodnia i błogosławieństwo, miłość jako wybór, a nie fatum. To film o granicach człowieczeństwa i odpowiedzialności, a nie tylko o potworze z laboratorium. Na ekranie czuć, że reżyser „walczy” z legendą, budując własny dialog z przeszłością i współczesnością.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Aktorski pojedynek stulecia – Oscar Isaac i Jacob Elordi w rolach życia
Obsada nowej adaptacji jest nie tylko znakomita, ale kluczowa dla przekazu filmu. Oscar Isaac wciela się w doktora Frankensteina z mieszanką geniuszu i tragizmu, czyniąc postać zarazem fascynującą i głęboko niepokojącą. Jacob Elordi – mimo młodego wieku i nieoczywistego wizerunku – staje się najbardziej ludzkim Potworem, jakiego dotąd widzieliśmy. Krytycy podkreślają, że jego interpretacja łączy współczucie, wściekłość i dziecięcą bezbronność. Mia Goth jako Elizabeth wreszcie przestaje być biernym tłem dla wielkich męskich dramatów i zyskuje autonomię oraz psychologiczną złożoność.

Na ekranie partnerują im Christoph Waltz, Felix Kammerer, Lars Mikkelsen, David Bradley, Christian Convery oraz Charles Dance. Każda rola jest świadomie skonstruowana, a gotycki klimat wsparty jest imponującą scenografią i charakteryzacją. Del Toro, jak podkreśla Rotten Tomatoes (85% pozytywnych opinii), nie zaniedbuje żadnego detalu: od wizualiów, przez muzykę, aż po dialogi.
Emocje, które zostają na długo – co widzowie i krytycy mówią po seansie?
Tuż po premierze „Frankenstein” zyskał miano najważniejszego filmu roku na Netfliksie. Widzowie podkreślają, że film nie tyle straszy, co porusza do łez – pokazuje dramat ludzkiego odrzucenia, niezrozumienia i tęsknoty za akceptacją. Krytycy są zgodni: Guillermo del Toro nie odcina kuponów od klasyki, lecz tchnie w nią nowe życie i wrażliwość. Wyrazy uznania pojawiają się szczególnie za odwagę w poprowadzeniu narracji, odwracaniu utartych schematów oraz autorską wizję świata bez podziału na czarne i białe postacie. W mediach społecznościowych nie brakuje opinii, że film „długo nie daje o sobie zapomnieć”, a potwór Elordiego staje się jedną z najlepiej napisanych postaci ostatniej dekady. Nieprzypadkowo produkcja typowana jest do najważniejszych nagród sezonu filmowego.
Jak i gdzie obejrzeć „Frankensteina”?
Dla polskich widzów kluczową platformą pozostaje Netflix, gdzie film pojawił się 7 listopada 2025 roku. Warto wybrać możliwie duży ekran i dobre nagłośnienie – to produkcja, która najlepiej działa w wizualnym skupieniu.
Jeśli oczekujesz gotyckiej atmosfery, nowoczesnego podejścia do klasyki i wybitnego aktorstwa – ta adaptacja to pozycja obowiązkowa, nie tylko dla miłośników literatury. Jak napisała Joanna Chojnacka (Gazeta.pl), „to arcydzieło na które czekaliśmy latami” i film, który wyznacza nowe standardy adaptacji popkulturowych legend.

