Reklama

Zbliża się weekend, a ty szukasz filmu, który poruszy serce i sprawi, że poczujesz się jak na wakacjach? „Ostatnia piosenka” z Miley Cyrus i Liamem Hemsworthem idealnie wpasuje się w tę rolę.

Video placeholder

Co takiego ma w sobie „Ostatnia piosenka”?

„Ostatnia piosenka” to ekranizacja bestsellerowej książki Nicholasa Sparksa, autora, który chyba nie zna innego sposobu pisania, niż ten, który wywołuje łzy. I w tym przypadku też tak jest – mamy piękną, choć nieco przewidywalną historię o miłości, rodzinie i – oczywiście – muzyce. Ronnie (Miley Cyrus) to nastolatka, która przeżywa trudny okres w swoim życiu. Spędza lato z ojcem, który mieszka w pięknym, choć nieco zrujnowanym domku na plaży w Georgii. Na horyzoncie pojawia się Will (Liam Hemsworth), chłopak, który od razu podbija serce Ronnie, mimo że ona początkowo nie ma na to ochoty. Ich relacja to nie tylko słodka młodzieńcza miłość, ale także walka z trudnymi emocjami, rodzinnymi tajemnicami i… przemianą głównej bohaterki. A wszystko to w rytm świetnej muzyki, która stanowi tło całej historii.

Miley i Liam – czyli historia nie tylko z filmu

Film ma swoją historię nie tylko na ekranie. Miley Cyrus i Liam Hemsworth, którzy w „Ostatniej piosence” grają głównych bohaterów, w rzeczywistości stworzyli parę. Ich miłość zaczęła się na planie filmowym, a po latach zakończyła się ślubem w 2018 roku. Może właśnie dlatego ich chemia na ekranie jest tak autentyczna.

Fabuła – co dostajemy?

Film nie zaskakuje fabularnymi zwrotami akcji, ale to, co oferuje, jest całkiem przyjemne. Ronnie to nie tylko zbuntowana nastolatka, ale też utalentowana pianistka, która ma swoje problemy rodzinne i emocjonalne. Poza głównym wątkiem miłosnym (w którym też nie brakuje dramatów) pojawiają się także inne zawirowania– choroba ojca, błądząca przyjaciółka i tajemnice rodzinne, które wychodzą na jaw. Mimo że film czasem jest przewidywalny, ma w sobie coś, co sprawia, że nie chce się go wyłączyć.

Serwis prasowy

Jeśli szukasz filmu, który wciągnie cię od pierwszej minuty – to ten, ale nie oczekuj tu jakiejś ogromnej głębi. „Ostatnia piosenka” to raczej opowieść o emocjach trudnych, ale znanych. Film ma wszystko, co potrzeba, by rozczulić serce: młodzieńczą miłość, szczyptę dramatu, piękną scenerię i, oczywiście, aktorów, którzy wprowadzają w film swoją naturalną chemię. A jeśli nie widziałeś go na dużym ekranie, teraz masz szansę obejrzeć go na Disney+.

Reklama
Reklama
Reklama