Reklama

Fabuła filmu „Wybór Zofii”

Akcja filmu „Wybór Zofii” rozgrywa się w powojennym Nowym Jorku, w dzielnicy Brooklyn. Młody pisarz Stingo (Peter MacNicol) wynajmuje pokój w domu, w którym mieszkają Zofia Zawistowska i jej partner Nathan (Kevin Kline). Para początkowo wydaje się ekscentryczna, lecz z czasem wychodzą na jaw ich dramatyczne przeżycia i ukrywane traumy. Zofia to Polka pochodząca z Krakowa, ocalała z obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu i zmaga się z tragiczną przeszłością. Nathan jest Żydem zmagającym się z obsesjami i problemami psychicznymi. W miarę rozwoju akcji, Stingo poznaje prawdziwe oblicze tej relacji i dramatyczną historię Zofii, która podczas wojny musiała podjąć niewyobrażalny wybór.

Meryl Streep i walka o rolę życia

Meryl Streep wiedziała, że rola Zofii Zawistowskiej to coś więcej niż kolejne aktorskie wyzwanie. Zdobyła scenariusz filmu nielegalnie, a następnie dosłownie padła na kolana przed reżyserem Alanem J. Pakulą, błagając o możliwość wcielenia się w postać Zofii. Nie czekała na casting – zadziałała natychmiast, z pełną determinacją. Reżyser miał początkowo inne plany obsadowe. Wśród rozważanych nazwisk pojawiły się Ursula Andress, Magdaléna Vášáryová oraz Liv Ullmann, którą uznawano za idealną do ról cudzoziemek. Jednak determinacja Streep zadecydowała – to ona otrzymała angaż, który przeszedł do historii i przyniósł jej Oscara.

Oscar dla Meryl Streep

W 1983 roku Meryl Streep otrzymała Oscara za rolę Zofii Zawistowskiej w kategorii „Najlepsza aktorka pierwszoplanowa”. Akademia nie miała wątpliwości, mimo że polski akcent i kwestie mówione po polsku nie były dopracowane – co zauważyli tylko widzowie znający język. Dla reszty świata Streep stworzyła postać tak autentyczną, że każda łza, szept i gest poruszał do głębi.

mat. prasowe
mat. prasowe mat. prasowe

„Wybór Zofii” w oczach krytyków – recenzje, które nie pozostawiają złudzeń

Film spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem krytyków. Roger Ebert z „Chicago Sun-Times” określił go jako „świetny, wciągający, wspaniale zagrany, rozdzierający serce”. Z kolei Gary Arnold z „The Washington Post” pisał o „niezwykłych kreacjach aktorskich”, szczególnie Meryl Streep, Kevina Kline’a i Petera MacNicola.

Słowo „rozdzierający serce” pojawia się niemal w każdej opinii. Obraz uznawany jest za jeden z najsmutniejszych filmów w historii kina. Nie epatuje przemocą – uderza w duszę widza i pozostaje w pamięci na długo.

Reklama
Reklama
Reklama