Reklama

Tokarczuk, Adamik i mroczna Warszawa 1981

Film oparty jest na opowiadaniu "Profesor Andrews w Warszawie" z tomu „Gra na wielu bębenkach” Olgi Tokarczuk. W centrum opowieści — Joan Andrews, uznana brytyjska psychiatra, która przylatuje do Polski z naukową misją. Nie wie, że właśnie rozpoczyna się stan wojenny. Warszawa, z początku obca i niedostępna, szybko staje się pułapką. Joan staje się świadkiem, a później uczestniczką dramatycznych wydarzeń, których nie sposób już zignorować.

Lesley Manville i aktorska klasa światowa

W rolę Joan wciela się Lesley Manville – znana z takich produkcji jak „Nić widmo”, „The Crown” czy „Paryż Pani Harris”. Brytyjska aktorka buduje postać z precyzją i głębią, za którą już zebrała entuzjastyczne recenzje. Towarzyszą jej m.in. Tom Burke jako brytyjski ambasador i Zofia Wichłacz, z którą Manville spotkała się wcześniej na planie „Świata w ogniu: Początki”.

W filmie pojawia się też Andrzej Konopka — polski aktor, który zdaniem wielu zasługuje na międzynarodowe uznanie.

Scenariusz z międzynarodowym rodowodem

Scenariusz do filmu napisały: Sandra Buchta, Lucinda Coxon (odpowiedzialna m.in. za „Dziewczynę z portretu”) oraz Kasia Adamik. Projekt został nagrodzony na Cannes ScripTeast 2018 i wyrósł na pełnoprawną międzynarodową produkcję — z udziałem Polski, Luksemburga i Wielkiej Brytanii.

Za zdjęcia odpowiada Tomasz Naumiuk PSC, muzykę skomponował Emre Sevindik. Film trwa 112 minut i został zrealizowany w językach polskim i angielskim.

Atmosfera niepokoju. Krytycy zachwyceni

„Indie Wire” nazywa film „klimatycznym, porywającym thrillerem o totalitaryzmie”, a „The Guardian” chwali Adamik za zdolność budowania atmosfery grozy. „Adamik zaciera granicę między rzeczywistością swojej bohaterki a horrorem powracającego koszmaru” – czytamy.

Recenzenci podkreślają także brutalistyczną, przytłaczającą estetykę sowieckiej Warszawy i świetną kreację Manville, która utrzymuje film w ryzach nawet wtedy, gdy narracja staje się duszna i halucynacyjna.

Festiwalowa trasa i co dalej?

Po pokazie w Toronto „Zima pod znakiem Wrony” zamknie Festiwal Filmowy w San Sebastian – jedno z najbardziej prestiżowych wydarzeń europejskiego kina. Dla Adamik to potężne wyróżnienie, a dla polskiego kina — kolejny dowód, że lokalne historie mogą poruszać widzów na całym świecie.

Na seans w polskich kinach będziemy musieli poczekać. Film trafi do dystrybucji dopiero w 2026 roku, ale wszystko wskazuje na to, że warto uzbroić się w cierpliwość.


Reklama
Reklama
Reklama