Reklama

„Biały Potok” to komedia pomyłek, która udowadnia, że nawet za murami eleganckiego osiedla życie potrafi wymknąć się spod kontroli. Niewinne spotkanie dwóch zaprzyjaźnionych par zamienia się w serię nieporozumień, które wywołują salwy śmiechu, ale i skłaniają do refleksji nad współczesnym życiem klasy średniej.

Małżeństwa w kryzysie i spirala nieporozumień

Film opowiada historię dwóch zaprzyjaźnionych par: Michała (Marcin Dorociński) i Ewy (Julia Wyszyńska) – poukładanych trzydziestolatków, którzy spodziewają się drugiego dziecka – oraz Kasi (Agnieszka Dulęba-Kasza) i Bartka (Dobromir Dymecki), próbujących związać koniec z końcem. Wystarczy jeden wieczór i kilka kieliszków, by atmosfera spotkania zamieniła się w prawdziwy chaos. Wyznanie Kasi, że coś łączy ją z Michałem, uruchamia lawinę kłamstw, podejrzeń i zabawnych nieporozumień, w które wplątuje się nie tylko rodzina, ale też policja, windykatorzy i wścibski sąsiad.

Marcin Dorociński w zupełnie nowym wydaniu

To pełnometrażowy debiut Michała Grzybowskiego, który z teatralną precyzją prowadzi swoich aktorów. Dorociński – zwykle kojarzony z rolami dramatycznymi – tym razem udowadnia, że świetnie odnajduje się w komedii. Obok niego błyszczą Julia Wyszyńska jako spokojna, lecz niepozbawiona pazura żona, a także Agnieszka Dulęba-Kasza i Dobromir Dymecki, którzy wnoszą do filmu potężną dawkę emocji i absurdalnego humoru.

Satyrą w aspiracje

„Biały Potok” to coś więcej niż lekka rozrywka – to celna satyra na klasę średnią. Grzybowski pokazuje świat, w którym pozorne sukcesy, stabilność i prestiżowe adresy stają się pułapką. Bohaterowie gubią w tym wszystkim to, co najważniejsze – relacje i prawdę o sobie. Film, choć bawi do łez, daje też widzowi do myślenia: czy w pogoni za „idealnym życiem” nie zatracamy czasem własnej autentyczności? Dlaczego warto zobaczyć "Biały potok"? Bo to komedia inteligentna, pełna błyskotliwych dialogów i sytuacyjnego humoru, ale też ciepła i prawdziwa.

Reklama
Reklama
Reklama