Jest jak „Seks w wielkim mieście” tylko dla... zilenialsów. Nowy serial HBO to emocjonalny rollercoaster
Włączyłam z ciekawości, bez wielkich oczekiwań. Po pierwszym odcinku wiedziałam już, że to nie jest serial „do tła” - to historia, która wciąga, drażni i trafia w czułe punkty pokolenia żyjącego między offline’em a algorytmami. I choć sama nie jestem zilenialsem, ten nowy serial HBO pozwolił mi lepiej zrozumieć generację, której motywacje dotąd często wydawały mi się trudne do uchwycenia.

Każde pokolenie ma swój serial numer jeden. Taki, który ogląda się nie tylko dla fabuły, ale dla emocji, wspomnień i poczucia, że gdzieś na ekranie toczy się życie bardzo podobne do naszego - albo dokładnie takie, o jakim marzymy. To na niego się czeka tydzień po tygodniu, a kiedy dobiega końca, wraca się do niego po latach: dla dialogów znanych na pamięć, dla stylu, który wciąż inspiruje, dla bohaterów, którzy starzeją się razem z nami. To serial, który wyznacza trendy, tworzy slogany, definiuje estetykę epoki i podsyca marzenia. Bo czy można nie marzyć o Los Angeles - mieście aniołów, obietnic i nowych początków?
Generacja X miała cztery bohaterki Carrie, Mirandę, Samanthę, Charlotte z „Seksu w wielkim mieście” oraz niezawodnych „Przyjaciół” z Rachel i Joey'em na czele, a milenialsi - szalone „Dziewczyny”. „Kocham LA” ma wszelkie predyspozycje, by stać się podobnym fenomenem dla... zilenialsów - pokolenia na styku milenialsów i zetek (roczniki 1993–1998, czasem rozszerzane do 1992–2002), ostatnich, którzy dorastali bez smartfonów, ale w cyfrowym świecie czują się jak u siebie.
O czym opowiada serial „Kocham LA” od HBO Max?
Serial „Kocham LA” (oryg. „I Love LA”) to nowa produkcja HBO Max, która zadebiutowała w listopadzie 2025 roku. Składa się z ośmiu półgodzinnych odcinków i opowiada o życiu dwudziestokilkulatków próbujących odnaleźć swoje miejsce w toksycznym świecie Los Angeles. Bohaterką serialu jest Maya, agentka talentów, którą gra Rachel Sennott. Towarzyszy jej ekscentryczna grupa znajomych - od dawnej przyjaciółki i influencerki Tallulah (Odessa A’zion), po nauczyciela hiszpańskiego Dylana (Josh Hutcherson), rozpieszczoną Alani (True Whitaker) i cynicznego stylistę Charliego (Jordan Firstman).
Serial ukazuje blaski i cienie życia w LA - od przemysłu rozrywkowego po pułapki mediów społecznościowych. W „Kocham LA” przeplatają się tematy przyjaźni, miłości, kariery i presji sukcesu w świecie zdominowanym przez algorytmy i auto-prezentację.
Chcesz zobaczyć tę treść?
Aby wyświetlić tę treść, potrzebujemy Twojej zgody, aby YouTube i jego niezbędne cele mogły załadować treści na tej stronie.
Rachel Sennott jako głos pokolenia zilenialsów
Rachel Sennott odpowiada za koncepcję, scenariusz i reżyserię finału serialu. Jest także odtwórczynią głównej roli. Serial jest jej autorskim projektem, powstałym na bazie własnych doświadczeń po przeprowadzce do Los Angeles w 2020 roku. Sennott zyskała uznanie w świecie kina niezależnego dzięki takim tytułom jak „Shiva Baby” i „Bodies, Bodies, Bodies”. W „Kocham LA” artystka pokazuje zilenialsów w surowym, ale niepozbawionym empatii świetle.
Serial pełen jest ironicznego humoru, przełamywania tabu i szczerego spojrzenia na współczesne realia młodych ludzi. Postacie są jednocześnie odpychające i fascynujące - egocentryczne, neurotyczne, ale prawdziwe.
Los Angeles oczami młodych - brutalnie szczera satyra
Akcja serialu toczy się w rzeczywistych lokalizacjach Los Angeles - takich jak Silver Lake, Echo Park i Los Feliz. Twórcy zadbali o to, by oddać atmosferę miasta - jego kontrasty, energię i nerwowy rytm. Nie ma tu blichtru typowego dla hollywoodzkich produkcji. Zamiast tego widzimy brudny realizm, który przybliża życie tych, którzy codziennie próbują przebić się w przesiąkniętym sławą i iluzjami środowisku.
Serial nawiązuje do takich produkcji jak „Dziewczyny” Leny Dunham, „Seks w wielkim mieście” czy „Ekipa”, ale oferuje nowe spojrzenie - z perspektywy pokolenia Z, które dorastało z Internetem, a dziś próbuje zdefiniować siebie na nowo.
Postaci, które polubisz mimo wszystko
Maya i Tallulah to centralne postacie serialu. Ich relacja jest pełna napięcia, wspomnień i niedopowiedzianych konfliktów. Tallulah, jako wulkan energii i ucieleśnienie epoki Instagrama, wywraca życie Mai do góry nogami.
Obok nich pojawiają się też inne wyraziste postaci: Alani - uprzywilejowana „nepo baby” zachwycająca się blaskiem social mediów, Charlie - ironiczny stylista, czy Alyssa - bezwzględna szefowa Mai, grana przez Leighton Meester. Każda z postaci reprezentuje inny aspekt życia w Los Angeles i prób kariery w cyfrowym świecie.
Dlaczego warto obejrzeć „Kocham LA”?
„Kocham LA” to nie jest klasyczna komedia. Serial balansuje na granicy ironii, satyry i dramatycznego realizmu. Nie ma tu moralizowania, za to jest przenikliwe spojrzenie na życie młodych dorosłych - ich ambicje, lęki, frustracje i marzenia. Serial doskonale pokazuje też zaplecze bycia influencerem - od układów z markami po presję „cancel culture”.
Sposób kręcenia - z ręki, z prześwietleniami i chaosem - oddaje atmosferę miasta i stanu ducha bohaterów. Do tego świetnie dobrana ścieżka dźwiękowa łączy pop, hip-hop i nostalgię lat 2000. Dla widzów szukających czegoś innego niż standardowe seriale streamingowe, „Kocham LA” to emocjonalny rollercoaster, który bawi, porusza i nie pozostawia obojętnym.

