Reklama

Spis treści:

Reklama
  1. Debiut reżyserski Harrisa Dickinsona w Cannes
  2. „Urchin” – film o tych, których świat nie chce widzieć
  3. Harris Dickinson – uwielbiany aktor z filmów „Babygirl” i „W trójkącie”
  4. Cannes 2025 – rok wielkich debiutów

Debiut reżyserski Harrisa Dickinsona w Cannes

Babygirl” okazał się być dla Harrisa Dickinsona kamieniem milionowym w jego świetnie rozkręcającej się karierze. Produkcja opowiada o zakazanej namiętności i emocjonalnych zawiłościach, nie tylko uwiodła krytyków, ale też pozwoliła młodemu aktorowi pokazać pełen spektrum swoich możliwości. Widownia doceniła subtelność i dojrzałość, z jaką wcielił się w swoją postać, stając się tym samym jednym z najbardziej obiecujących nazwisk młodego pokolenia.

Sam Harris Dickinson przyznaje, że nie boi się trudnych tematów, a zanurzanie się w intensywnych emocjach i głębokiej psychologii postaci to elementy, które kształtują go jako twórcę. Wielbiciele aktora już niedługo będą mogli sprawdzić, jak Dickinson radzi sobie po drugiej stronie kamery. Podczas tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes premierę będzie mieć debiut reżyserski aktora – film „Urchin”.

„Urchin” – film o tych, których świat nie chce widzieć

Film Harrisa Dickinsona opowiada historię włóczęgi (w tej roli Frank Dillane, którego możecie kojarzyć m.in. z „Fear the Walking Dead”), próbującego przetrwać na ulicach Londynu. „To opowieść o tych, którzy wypadli z systemu. O zdrowiu psychicznym, o samotności, i o ludziach, o których społeczeństwo zapomniało” — zdradził Dickinson w jednym z wywiadów.

„Urchin” nie będzie jednak kolejną kolorową opowieścią o heroizmie — zamiast tego, jak zapowiada twórca ­— widzowie mogą spodziewać się surowej, szczerej narracji o niewidocznych bohaterach codzienności. To projekt osobisty, zrodzony z potrzeby opowiedzenia historii, które zbyt często pozostają niesłyszane.

Harris Dickinson – uwielbiany aktor z filmów „Babygirl” i „W trójkącie”

Marzenia o reżyserii towarzyszyły Dickinsonowi od najmłodszych lat. „Uwielbiam być częścią zespołu, ale lubię też mieć autonomię i kreować własne światy” — przyznał aktor. Choć podkreśla, że nie zamierza porzucać aktorstwa, reżyseria daje mu coś, czego nie znajdzie na planie filmowym: wolność opowiadania historii według własnych reguł.

Mimo że Harris Dickinson jest dopiero na początku swojej aktorskiej drogi, ma już na swoim koncie głośne role w takich fimach jak „Blitz”, „Bracia ze stali”, „King’s Man” czy „W trójkącie”. Wkrótce zobaczymy go jako Johna Lennona w zapowiadanym biopicu o Beatlesach w reżyserii Sama Mendesa, który ma trafić na ekrany w 2028 roku.

Cannes 2025 – rok wielkich debiutów

Tegoroczny Festiwal w Cannes to nie tylko premiera „Urchin”. Swój reżyserski debiut zaprezentuje także Scarlett Johansson z filmem „Eleanor the Great”, a na czerwonym dywanie pojawią się takie nazwiska jak Kelly Reichardt, Joachim Trier, Wes Anderson, Richard Linklater i Ari Aster.

Reklama

Ale to właśnie Harris Dickinson wydaje się jednym z najciekawszych głosów nowego pokolenia. Jeśli „Urchin” będzie choć w połowie tak przejmujący, jak jego dotychczasowe role, czeka nas kino, które zostanie z nami na długo po seansie.

Reklama
Reklama
Reklama