Film z pogranicza horroru i thrillera z Deppem przyprawia o ciarki. Aż kipi od symboliki i klimatu "stillfear". Oglądam go każdej jesieni
Gotycki klimat, mroczne księgi i Johnny Depp w roli bibliofila, który staje oko w oko z szatanem. „Dziewiąte wrota” Romana Polańskiego to film, który zniknął z Netfliksa – ale dobra wiadomość: nadal możesz go obejrzeć na Amazon Prime. I to w najlepszym możliwym momencie – jesienią!

Gdy tylko wieczory zaczynają się wydłużać, liście spadają z drzew, a w powietrzu unosi się zapach wilgoci i dymu – wiem, że nadszedł czas na mój ulubiony seans. „Dziewiąte wrota” to film, do którego wracam każdej jesieni. Ma w sobie wszystko, co kocham o tej porze roku: klimat starego kina, niedopowiedzianą grozę i tajemnicę, która wnika pod skórę. Jeśli jeszcze nie znasz tego tytułu, nie czekaj do pierwszych przymrozków.
Mroczny bibliofil kontra diabelska księga – o czym są „Dziewiąte wrota”?
„Dziewiąte wrota” to film w reżyserii Romana Polańskiego, oparty na bestsellerze Artura Péreza-Revertego „Klub Dumas”. Na ekranie główną rolę gra Johnny Depp, wcielając się w Deana Corso – nowojorskiego bibliofila, który zawodowo wyszukuje bezcenne księgi dla ekscentrycznych kolekcjonerów.
Tym razem jego zleceniodawcą jest Boris Balkan – maniak okultyzmu i wydawca, który posiada egzemplarz „Dziewięciu wrót Królestwa Cieni” i chce ustalić, czy jest on oryginalny. Zadaniem Corso jest porównać trzy znane egzemplarze, by odnaleźć ten autentyczny. Według legendy, księga ma zawierać dziewięć rycin, których odpowiednia interpretacja może... przywołać samego szatana.

Gdzie obejrzeć film Polańskiego?
Jeśli planowałeś seans „Dziewiątych wrót” na Netfliksie, mam złą wiadomość – film został usunięty z oferty platformy. Ale nie wszystko stracone. Ten mroczny thriller okultystyczny nadal jest dostępny na Amazon Prime Video – idealna okazja, by nadrobić klasykę lub obejrzeć ją po raz kolejny.
Idealny na jesień: gotycki klimat i muzyka Kilara przyprawiają o dreszcze
Jesień to pora roku stworzona do mrocznych seansów, a „Dziewiąte wrota” idealnie wpisują się w tę aurę. Film wypełnia gęsty klimat niepokoju, podszyty gotycką estetyką i symboliką okultystyczną. Zdjęcia są dopracowane, a muzyka autorstwa Wojciecha Kilara – absolutnie hipnotyzująca. Zwłaszcza końcowe sceny, okraszone jego kompozycją, robią piorunujące wrażenie.
To seans, który najlepiej smakuje nocą – gdy światło świecy rzuca cień na półki z książkami, a za oknem szumi wiatr. Takie doświadczenie nie tylko straszy, ale również fascynuje.
Johnny Depp w mrocznej odsłonie – rola, którą warto zapamiętać
Dean Corso to postać cyniczna, pragmatyczna, początkowo pozbawiona wiary w rzeczy nadprzyrodzone. Jednak z każdą stroną satanistycznej księgi wchodzi coraz głębiej w mrok – dosłownie i metaforycznie. Depp w tej roli jest przekonujący, intrygujący i pełen wewnętrznego napięcia. Obok niego pojawiają się Emmanuelle Seigner i Frank Langella, jednak to Depp bezsprzecznie dominuje ekran.

Choć nie jest to typowy horror pełen jumpscare’ów, „Dziewiąte wrota” mają swoje momenty grozy – szczególnie pod koniec. To bardziej kryminał z elementami grozy i okultyzmu, który kipi od klimatu "stillfear", czyli rodzaju strachu niczym cisza przed burzą.

