On 70-letni stażysta, ona młodsza szefowa. Ten film udowadnia, że pokoleniową dziurę da się zasypać
Czy można być stażystą w wieku 70 lat i przy okazji nauczyć swojego szefa, jak lepiej żyć i pracować? Film „Praktykant” Nancy Meyers pokazuje, że jak najbardziej! To ciepła, zabawna i mądra opowieść o tym, że różnica wieku w pracy nie musi dzielić – może inspirować.

- ELLE
Nancy Meyers stworzyła ciepłą, mądrą i pełną humoru historię o pracy, relacjach i tym, że różnice pokoleniowe wcale nie muszą dzielić – mogą łączyć. Akcja filmu przenosi nas do tętniącego życiem Nowego Jorku i modowego start-upu About the Fit. To właśnie tam trafia Ben – 70-letni wdowiec (Robert De Niro), który po przejściu na emeryturę szuka nowego sensu w życiu. Zgłasza się więc na... staż dla seniorów! Na miejscu poznaje Jules (Anne Hathaway) – ambitną, błyskotliwą szefową firmy, która codziennie zmaga się z presją sukcesu i próbą pogodzenia życia prywatnego z zawodowym.
I choć początkowo ich spotkanie wydaje się kompletnie nie z tej bajki, szybko okazuje się, że oboje mogą się od siebie sporo nauczyć. Właśnie w tym tkwi urok „Praktykanta” – to nie tylko komedia o pracy, ale też piękna historia o empatii, zaufaniu i sile ludzkich relacji.
Robert De Niro jako stażysta, którego każdy chciałby mieć w zespole
Ben to nie stereotypowy starszy pan, który gubi się w świecie technologii. To były dyrektor z klasą, humorem i ogromnym sercem. Od pierwszego dnia w biurze zdobywa sympatię młodszych współpracowników – pokazując im, że szacunek i dobre maniery nigdy nie wychodzą z mody. De Niro gra tę rolę z takim ciepłem i wdziękiem, że trudno go nie polubić.
Jules to uosobienie nowoczesnej liderki: ambitna, skupiona, pełna pasji – ale też zwyczajnie zmęczona. Prowadzi firmę, która rozwija się w zawrotnym tempie, i próbuje jednocześnie nie zgubić siebie po drodze. Ben staje się dla niej lustrem – przypomina jej, że szef nie musi wiedzieć wszystkiego i że czasem warto zwolnić. Ich relacja to kwintesencja mentoringu i prawdziwego partnerstwa w pracy.
Generation gap? Raczej generation team
W „Praktykancie” różnica pokoleniowa nie jest problemem – to punkt wyjścia do rozmowy i współpracy. Nancy Meyers świetnie pokazuje, jak starsze pokolenie może wnieść do firmy spokój, doświadczenie i kulturę pracy, a młodsze – świeżą energię i odwagę do zmian. Ben uczy młodych dystansu i klasy, a oni pokazują mu, że nowoczesność nie gryzie. W efekcie powstaje coś, co w prawdziwym życiu chcielibyśmy widzieć częściej – prawdziwy międzypokoleniowy zespół, w którym każdy ma swoje miejsce.
Dlaczego warto obejrzeć właśnie ten film
„Praktykant” nie próbuje szokować ani moralizować. To film, który po prostu dobrze się ogląda – ciepły, zabawny i mądry. Przypomina, że za każdym liderem stoi człowiek – ze swoimi emocjami, wątpliwościami i potrzebą wsparcia. A czasem wystarczy tylko ktoś taki jak Ben, żeby wszystko wróciło na właściwe tory.

