Reklama

„7 uczuć” Marka Koterskiego to jedna z najbardziej niezwykłych i niedocenionych produkcji dostępnych na Netflixie. Ten film nie oferuje prostej rozrywki ani nostalgicznej podróży w przeszłość – to emocjonalna, filmowa terapia, w której reżyser i jego bohater, Adaś Miauczyński, rozbierają na czynniki pierwsze własne dzieciństwo, traumy i nieprzepracowane emocje.

Marek Koterski z kolejną odważną wizją Adasia Miauczyńskiego

W filmie „7 uczuć” Marek Koterski ponownie sięga po swoją najbardziej rozpoznawalną postać – Adasia Miauczyńskiego – w szóstym już filmie opowiadającym o jego burzliwym życiu. Tym razem przenosi widzów w głąb dzieciństwa Adasia – przez surrealistyczny pryzmat dorosłych aktorów grających dzieci. Akcja rozgrywa się w domu rodzinnym i szkole podstawowej Adasia, ukazanych jako bolesne fragmenty wspomnień. W główną rolę wciela się Michał Koterski, syn reżysera, który odbywa psychologiczną podróż w formie sesji terapeutycznej, prowadzonej przez bezcielesny głos Krystyny Czubówny.

Historia nie jest jednak sentymentalna. To poruszająca analiza emocji z dzieciństwa – tych, które nigdy nie zostały nazwane ani zrozumiane. Koterski wykorzystuje groteskę, swoją charakterystyczną broń, aby łamać konwencje i konfrontować widza z własnymi wspomnieniami i traumami.

Groteskowy humor i dziecięca trauma w „7 uczuciach”

„7 uczuć” to nie typowy polski film o dzieciństwie. Zamiast nostalgii oferuje ostrą satyrę, absurd i psychologiczną głębię. Początkowy śmiech, wywołany przez dorosłych aktorów udających dzieci, szybko ustępuje miejsca niepokojowi. Sceny, które zaczynają się zabawnie, często kończą się emocjonalnym załamaniem.

Widok dorosłych recytujących wierszyki czy psocących w klasie ma w sobie coś głęboko niepokojącego – zwłaszcza gdy pod powierzchnią czai się prawdziwy ból. Ten surrealistyczny zabieg podkreśla ideę, że trauma się nie starzeje – trwa i często maskuje się pod postacią humoru. Od interakcji w klasie po konflikty rodzinne – każda scena uwydatnia emocjonalne zaniedbanie, które ukształtowało Adasia.

Michał Koterski i obsada w surrealistycznych kreacjach

Rola Michała Koterskiego jako Adasia Miauczyńskiego to jedna z jego najbardziej emocjonalnych kreacji. Aktor balansuje między dziecięcą histerią a dorosłą rozpaczą, oddając psychiczny ciężar swojej postaci. Towarzyszy mu plejada gwiazd: Katarzyna Figura, Maja Ostaszewska, Marcin Dorociński, Andrzej Chyra – każdy wcielający się w symboliczne postaci z dzieciństwa Adasia.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje Gabriela Muskała jako Weronika Porankowska – klasowa prymuska. Jej rola łączy w sobie komediową precyzję i emocjonalną subtelność, czyniąc Porankowską jednocześnie irytującą i żałosną. Wyuczone rymowanki i mechaniczne odpowiedzi kontrastują ze spontanicznością pozostałych dzieci, ukazując presję dostosowania się do oczekiwań.

Symbolika stanowi sedno „7 uczuć”. Film przepełniony jest wizualnymi metaforami i werbalnymi alegoriami – niektóre trafne, inne przytłaczające. Krytycy zwracali uwagę, że nadmiar symboli momentami rozmywa przekaz. Mimo to Koterski potrafi utrzymać narrację w ryzach, nie dopuszczając do całkowitego chaosu.

Kulminacją filmu jest scena z Sonią Bohosiewicz w roli szkolnej woźnej. W finale wygłasza ona surowy, pełen przekleństw monolog o porażkach dorosłych w relacjach z dziećmi. To brutalny, konfrontacyjny moment, który łamie czwartą ścianę i zmusza widzów do refleksji. Monolog stał się jednym z najczęściej omawianych elementów filmu – chwalony za emocjonalną szczerość, ale i krytykowany za dosadność.

Reklama
Reklama
Reklama