Reklama

„40 lat minęło” to film, który najpełniej wybrzmi właśnie wśród widzów po czterdziestce. Apatow z humorem i szczerością pokazuje problemy, które w tym wieku stają się codziennością – od rutyny w związku, przez rosnące zobowiązania finansowe, po pytania o to, co dalej z życiem. Dla wielu osób to czas bilansu i refleksji, ale też poszukiwania nowej energii. Komedia jest dostępna na Netflix.

Bohaterowie w obliczu czterdziestki

Głównymi bohaterami są Debbie i Pete – małżeństwo, które poznaliśmy już w „Wpadce”. W nowych realiach ich życie dalekie jest od idylli. Wspólne wakacje to jedyne chwile, gdy potrafią się dogadać. Na co dzień dominują nerwowe rozmowy, wzajemne pretensje i problemy finansowe. Padają trudne pytania: „Czy bylibyśmy razem, gdyby nie ciąża?” – które wielu czterdziestolatków może uznać za boleśnie znajome.

Nieprzypadkowo film brzmi tak autentycznie. Apatow sam ma za sobą długie małżeństwo z Leslie Mann (grającą Debbie), a w rolach ich filmowych dzieci wystąpiły ich prawdziwe córki, Maude i Iris. Nic dziwnego, że całość przypomina zapis osobistych doświadczeń reżysera, który na ekranie portretuje samego siebie.

Wciąż zabawnie i niegrzecznie

Choć „40 lat minęło” dotyka poważniejszych tematów, to nadal klasyczna komedia Apatowa. Są sprośne żarty, ostre dialogi i świetne sceny poboczne – jak niezapomniany epizod Melissy McCarthy. Obok niej na drugim planie pojawiają się Megan Fox, Albert Brooks i John Lithgow, dodając historii kolorytu. To kino, które śmiechem przykrywa egzystencjalne pytania.

Pete uparcie próbuje sprzedawać muzykę Grahama Parkera zamiast Lady Gagi, a Apatow – zamiast opowiadać o szalonych imprezach – wybiera temat trudnych relacji po latach. Rezultat? Film, w którym wielu czterdziestolatków odnajdzie siebie, swoje małżeńskie batalie i małe zwycięstwa dnia codziennego.

Reklama
Reklama
Reklama