Ona była pedantką, on – nie przywiązywał aż tak dużego znaczenia do porządku. Ale sprzątanie raz w tygodniu w sobotę musiało być. Łącznie z trzepaniem dywanów. Kiedy po  10 latach małżeństwa rozwodzili się, ona w pozwie rozwodowym przeczytała ze zdumieniem, że jednym z powodów rozwodu był nieznośny dla niego rytuał sobotniego sprzątania. Można by powiedzieć: „tak, to był rytuał”. „Słownik Języka Polskiego” określa rytuał jako „zespół czynności, których częste powtarzanie tworzy dotyczący czegoś zwyczaj”. Jednak jest także inne określenie rytuału jako „ustalonej formy symbolicznych czynności składających się na obrzęd religijny, praktyki magiczne lub podniosłą uroczystość”. Rytuały budujące związki są czymś raczej uroczystym niż zwykłym. I chociaż są powtarzalne, nie powinny być nudne. Terapeuci twierdzą, że rytuały nie pozwalają, by miłość się zużyła, a relacja bez rytuałów nie ma prawa istnieć. Niezbyt udane są także relacje, w których jedna strona uważa dany rytuał za świetny, a druga go sabotuje. 

Strażnicy relacji

„Niech nie zmyli nas religijny charakter rytuałów – podkreśla dr Kathryn J. Lively, socjolożka z Dartmouth College na łamach »Psychology Today«. – Tak naprawdę są to drobne codziennie czynności, ale w związku nabierają innego charakteru. Tworzą poczucie więzi i tego, że emocje ludzi tworzących związek są ważne. Sprawiają, że bardziej koncentrujemy się na sobie nawzajem. Poprawiają relacje, ułatwiają komunikowanie się. Uspokajają”. Słowem: pełnią rolę strażników wspólnoty. W czasach, kiedy zabiegani ludzie nie mają zwyczajnie czasu na codziennie pielęgnowanie relacji, to właśnie rytuały mogą pomóc w podtrzymaniu intymności i zażyłości. Pod kilkoma warunkami. 

• Powinny sprawiać przyjemność i powodować, że obie strony czują się w pewien sposób wyjątkowo. 
• Powinny się zgadzać z upodobaniami osób, które pozostają w relacji. 
• Dobrze, jeżeli mają głębszy sens. 
• Niech będą sensualne i seksualne. 

Beata Wróbel, seksuolożka i ginekolożka uważa, że dobrym sposobem jest, aby ona/on wypisali na kartce, co lubią robić i obejrzeli nawzajem wypisane przez siebie sformułowania. „A potem wybrali, co im się z tego najbardziej podoba i zrobili z tych czynności rytuał – mówi Beata Wróbel. – I może on być najbardziej szalony, typu wspólne zbieranie kwiatów i wrzucanie ich do wanny”. 

Pożycz od znajomych

Nie ma nic złego w tym, jeżeli jedna para pożyczy od drugiej rytuał, który jej się podoba. Jeżeli znajomi zawsze jedzą śniadanie przy świecach i wydaje wam się to atrakcyjne – możecie tego spróbować. Zwłaszcza jeżeli kończycie pracę o różnych porach dnia. „Zawsze pytam moich klientów o ich ulubione rytuały. To mówi wiele o sposobie ich komunikowania się, o tym, jakimi są ludźmi, co lubią, co ich łączy” – mówi Andrzej Gryżewski, seksuolog i psychoterapeuta, założyciel gabinetu CBTSeksuolog. Jedna z par chodzących do niego na terapię ma kłopoty w komunikacji. Kompensują sobie ten brak tym, że kilka razy w ciągu dnia wysyłają sobie linki do ciekawej nowej muzyki, którą znaleźli. A po powrocie do domu – dyskutują na jej temat. Inni – co weekend o 17.00 pakują swoje rzeczy i zwiedzają okolice Warszawy. Następni – wstają o szóstej rano, żeby iść na nieśpieszne śniadanie i kawę do jakiejś knajpki i rozmawiają przez dwie godziny. Potem rozjeżdżają się do pracy. Inna para – kiedy on wyjeżdża do pracy, obojętnie, o którejkolwiek by to było, ona wstaje i robi mu śniadanie. Kolejna para – co niedziela wieczorem chodzi na siłownię albo biega. Następna – co miesiąc siedemnastego dają sobie niewielkie prezenciki albo idą do kina czy teatru, obchodząc kolejną „miesięcznicę” poznania się. Rytuały rodzą się w codzienności. Jedna z par opowiada, że rytuał dwukrotnego całowania się powstał w czasie pierwszej randki, kiedy oboje bali się, że podczas pocałunku zderzą się nosami albo spadną im okulary (oboje je nosili). Zdarzyło się naraz i to, i to. Dopiero drugi pocałunek był udany i od tej pory całują się zawsze dwa razy. 

Martine Teillac, francuska psychoanalityczka i terapeutka daje prostą radę na to, jak poznać rytuał osób zakochanych, a jak tych, których dosięgnęła w miłości rutyna. Odpowiedzią jest tęsknota za tym rytuałem. Jeżeli tęsknimy za codzienną kawą z partnerem, kiedy go nie ma, to oznacza, że tęsknimy za nim. „Rutyna różni się od rytuału tym, że jest automatyczna, a rytuał zawsze jest kwestią świadomego wyboru. Nie ma nic wspólnego z mówieniem sobie »muszę to zrobić«” – twierdzi Martine Teillac. Stąd wiemy, że cosobotnie sprzątanie domu nie jest i nie powinno być rytuałem.  

Dobre pomysły

Psychoanalityczka Anne-Marie Benoit we francuskim wydaniu „Psychologies” doradza parom, żeby przynajmniej dwa razy w miesiącu zarezerwowały czas wyłącznie dla siebie. Na co wybierzecie się do kina czy do teatru (a może na mecz lub koncert) nie ma większego znaczenia (aczkolwiek wybierzcie to, co lubicie). Ważniejsze jest spędzenie czasu razem i spotkanie się tylko we dwoje. Piszcie do siebie: listy, pocztówki. Rytuał wysyłania kartki z miejsca, w które się pojechało – jest może staromodny, ale jakże przyjemny. Podobnie jak wkładanie ukochanemu karteczek z kilkoma miłymi słowami do kieszeni spodni. „W naszej pośpiesznej tymczasowej kulturze fakt napisania słowa na kartce jest prawdziwie odważnym wyznaniem uczucia. Takim, wobec którego nie można pozostać obojętnym” – podkreśla żartobliwie Anne-Marie Benoit. Pamiętajcie: Niewielkie czułe codzienne sygnały o wiele więcej mówią niż wielkie deklaracje miłości. Ale tylko wtedy, kiedy sprawiają nam przyjemność i nie są rutyną. 

W książce „What Happy Couples Do” autorzy Carol Bruess i Anna Kudek podają jeszcze inne pomysły na rytuały, które można wybrać i dostosować do swoich upodobań: 

• Witaj się z ukochanym, przytulając się, obejmując, całując (Dacher Keltner, psycholog z University California w Berkeley, udowodnił, że jednym ze skuteczniejszych sposobów komunikacji jest dotyk, bez słów). 
• Pytaj, jak jemu (jej) minął dzień. 
• Dzwoń albo wysyłaj SMS-y w ciągu dnia (chyba że tego nie lubicie i macie rytuał: w ciągu dnia zero kontaktu, za to później rozmawiamy co najmniej dwie godziny). 
• Wysyłajcie sobie nawzajem żartobliwe selfie.
• Czytajcie razem książki. 
• Randkujcie regularnie nocą.
• Dzielcie swoje pasje. 
• Róbcie razem prace wolontaryjne.
• Jeżeli jesteście wierzący – chodźcie razem do kościoła i módlcie się wspólnie.
• Muzykujcie razem (jeżeli potraficie). 
• Gotujcie wspólnie. 
• Wymyślcie sobie zabawne pieszczotliwe przezwiska.
• Róbcie sobie nawzajem kawę, herbatę, inny napój (badania mówią, że szczęśliwe pary często okazują sobie wdzięczność i są wobec siebie szczodre).
• Wyłączajcie w łóżku wszystkie elektroniczne urządzenia. Niech cisza także będzie rytuałem. 
• Nagim zdjęciom – mówimy stanowcze tak. 
• Kiedy się całujecie, niech wasz pocałunek trwa dłużej niż sześć sekund. Zdaniem Johna Gottmana, amerykańskiego terapeuty, założyciela słynnego centrum „Laboratorium Miłości”, tylko taki pocałunek ma sens. Zdawkowe cmoknięcia można sobie darować, bo nie wydzieli się w czasie ich trwania żadna endorfina. A jeżeli pocałujecie się 6 razy dziennie – to macie już 36 sekund pocałunku. W naszym zabieganym świecie to niezły emocjonalny kapitał.

 

Krystyna Romanowska , Dziennikarka, współautorka książek napisanych z prof. Zbigniewem Lwem-Starowiczem „O miłości”, „O zazdrości”, „O mężczyźnie”.

Coaching, wrzesień–październik 2017