Wszędzie otaczają nas informacje „jak radzić sobie ze stresem” albo „bądź odporny na stres”, a jednocześnie jesteśmy zalewani negatywnymi informacjami przez otoczenie, media, miejsce pracy czy szkołę. Odbija się to zarówno na samopoczuciu, jak i na kondycji skóry, na której chciałabym się skupić. Poznajcie moje niedawne odkrycie polskiej marki Ukviat - prawdziwy eliksir do zwalczania oznak przemęczenia.

Pierwszą rzeczą, która przyciągnęła moją uwagę, była nazwa obiecująca antystresową kurację. „Jak można działać antystresowo na skórę?” – pomyślałam z uśmiechem na twarzy. Zaczęłam czytać i szukać opinii o tej terapii zamkniętej w butelce.

Pozbycie się poszarzałej cery i nadanie jej blasku zaraz obok walki z przebarwieniami, to był, jest i chyba już zawsze będzie mój cel. Obietnica zmniejszenia widoczności przemęczenia mnie uwiodła i dałam się ponieść zakupom – znowu.

Nie jestem w stanie powiedzieć, kiedy dokładnie zauważyłam efekty, ale myślę, że było to po ponad tygodniu regularnego stosowania serum rano. Dodam, że płynny antystresowy eliksir nie miał łatwego zadania - akurat zaczęłam ponowną wieczorną kurację retinolem. Zawsze przy stosowaniu retinoidów, mam przez pierwsze dni małe zaczerwienienia i wypryski.

Nawilżenie to jedna z zalet serum Ukviat, ale dla mnie wówczas ważniejszy był ten zdrowy glow na twarzy i zmniejszenie zaczerwienienia.

Różowe serum anti-stress – obietnica wypoczynku dla twarzy

Różowa obietnica zamknięta w butelce skomponowana jest w 100% z naturalnych, wegańskich składników. Serum jest bogate w ekstrakty roślinne, minerały morskie takie jak algi czy wyciąg z płatków róży damasceńskiej.

Jednym z kluczowych składników różowego płynu jest opatentowany ekstrakt z nasion dzikiego indygo. To właśnie on pomaga przeciwdziałać negatywnym skutkom nadmiernej produkcji hormonów stresu widocznych na skórze. Serum wspiera też naturalne procesy regeneracyjne i widocznie poprawia koloryt cery.

To nie tylko moje osobiste doświadczenie – aż 85% badanych zauważyło poprawę w redukcji oznak zmęczenia. Istotne jest, że u mnie serum jest połączone z odpowiednią pielęgnacją z rana – wierzę, że tylko wtedy efekty mają szansę być najlepsze.

Choć ja stosowałam antystresowy Ukviat tylko rano, można go nakładać również wieczorem. 

Muszę przyznać, z niemałym zaskoczeniem, że odczułam wyraźny efekt ukojenia i odświeżenia skóry, a dla mnie jest to ważniejsze niż makijaż. Jest to jeden z moich faworytów, a cena jest całkiem przystępna. Cieszę się, że na niego trafiłam w otchłaniach internetu. Czuję przyjemną satysfakcję z tego, że zadbała o mnie rodzima marka, może i tobie pomoże?