Wrzesień (i jesień) już na horyzoncie, więc zaczęłam rozglądać się za rzeczami, które wypełnią luki w mojej garderobie. Na samym szczycie: spódniczka mini, którą mogłabym nosić do redakcji, na wieczorną randkę, piątkową imprezę i niedzielny brunch.

Materiał? Najlepiej naturalny skład i coś, co nie wymaga prasowania (nie lubimy się z żelazkiem). Dobrze by też było, gdyby kolor był na tyle uniwersalny, żeby pasował do większości moich topów. Może i wysoko stawiam poprzeczkę, ale wyznaję zasadę, że muszę kochać każdą rzecz w mojej szafie - a do tego mieć pomysł na przynajmniej trzy różne stylizacje z jej udziałem. To długa lista wymagań, ale udało mi się odhaczyć każde z nich.

Spódniczka, którą odkryłam przewijając stronę z nowościami Mango, to (moim skromnym zdaniem) platoniczny ideał dżinsowej mini. Jest po prostu prze-uniwersalna. Długość jest w sam raz do odsłaniania opalonych nóg latem, a zimą do łączenia jej z moimi ukochanymi koronkowymi rajstopami. Odcień dżinsu - błękit lekko wpadający w pożółkły, postarzony denim - pasuje do prawie każdego koloru bluzki. Ucieszyłam się też z jej średniego stanu, bo ostatnio powoli (bardzo, bardzo powoli) zaczynam nudzić się guzikiem na wysokości talii. Nie jest też aż taki niski, żeby za kilka sezonów wyglądał jak melodia przeszłości.

Minispódniczka dżinsowa z zaszewkami / mat. prasowe Mango

Kosztuje 139 zł, więc nie nadszarpnie mojego budżetu za mocno, a jestem przekonana, że zapracuje na swoją cenę - póki pogoda dopisuje, planuję ją nosić z czarnymi skórzanymi klapkami i tank topem; za kilka tygodni do loafersów i białej koszuli, kardiganu albo marynarki oversize. Zimą idealnie skomponuje się z kozakami za kolano i wełnianym swetrem. Szczerze? Łatwiej chyba byłoby wymienić rzeczy, do których NIE pasuje. 

Więcej powodów do kochania: skład to czysta bawełna, a jej krój - lekko rozkloszowany, z zakładkami - jest jednocześnie minimalistyczny, ale na tyle interesujący, że będzie się bronić przy najbardziej basic stylizacji.

mat. prasowe Mango

To już koniec mojego peanu; jeśli też macie tak wyśrubowane wymagania, co ja, lepiej nie czekajcie i pędźcie do Mango, zanim się wyprzeda.