Timothée Chalamet w roli Boba Dylana

O produkcji biograficznej upamiętniającej Boba Dylana po raz pierwszy usłyszeliśmy w 2020 roku. Reżyserem miał być James Mangold, twórca "Spaceru po linie", opowiadającego o życiu Johnnego Casha oraz filmu “Ford v Ferrari”. Pandemia pokrzyżowała jednak plany twórców, a osoby zaangażowane w produkcję podjęły się kolejnych projektów. Reżyser skupił się na piątej części "Indiana Jones", a Timothée Chalamet zaczął pracę nad filmami “Bones and All” i "Diuna". 

Przygotowania Timothée Chalamet do roli Dylana

Jak się jednak okazuje była to tylko tymczasowa przerwa. W jednym z wywiadów, podczas trasy promującej film o miłości nastoletnich kanibali, Chalamet wyznał, że nie porzucił przygotowań do “Going Electric”. Dodał również, że projekt podąża w dobrą stronę. Młody aktor nie podał jeszcze żadnych szczegółów, zdradził natomiast, że sam wciąż pracuje nad wcieleniem się w postać jednego z najistotniejszych artystów w historii współczesnej muzyki. Podczas pandemii aktor wyjechał z Nowego Jorku i spędził czas w airbnb w okolicach Woodstock, by poznać bliżej sylwetkę Dylana.

Getty Images

Przed popisem wokalnym w "Going Electric", talent muzyczny Timothée Chalamet będziemy mogli ocenić w nadchodzącym musicalu Warner Bros. Aktor wcieli się w postać Williego Wonky i zaśpiewa w co najmniej siedmiu numerach w filmie. 

Prace nad biografią Dylana ruszą najwcześniej w przyszłym roku.