Bądź pewna – zastosujesz je 2-3 razy i każdy będzie pytał, gdzie złapałaś tak piękną opaleniznę.

Pianka do ciała TanExpert Bronze Amber

Daje efekt jak po opalaniu natryskowym, z tym że całą procedurę wykonasz w domu – a aplikacja będzie zdecydowanie mniej kosztowna niż wizyta w profesjonalnym studiu. To kosmetyk stworzony do przyciemniania całego ciała, działający zdecydowanie lepiej niż balsam. Przede wszystkim pianka ma brązowe zabarwienie, dzięki czemu dokładnie wiesz, gdzie i w jakiej ilości nałożyłaś produkt. W razie potrzeby bardzo łatwo go rozetrzeć uzyskując równomierny, naturalny rezultat. Po pierwszej aplikacji należy odczekać co najmniej 3 godziny, a potem szybko zmyć piankę pod prysznicem. Kolor będzie się utrwalał przez kolejną dobę co sprawi, że efekt opalenizny utrzyma się wiele dni. Kolejna ważna zaleta tej pianki: nie wydziela specyficznego zapachu samoopalacza. Nawet aplikując ją na całe ciało, możesz zapomnieć o skrępowaniu i ciągle towarzyszącej ci, mocno chemicznej woni. A sam efekt? Wystarczy przeczytać opinie internautek. Opalenizna jest nie do odróżnienia od tej naturalnej. „Dostałam tyyyle pytań, co zrobiłam, że mam taką opaleniznę, że nie jestem w stanie zliczyć” – napisała jedna z użytkowniczek.

Kropelki do twarzy Collistar Magic Drops

Choć piankę można bez obaw stosować na twarz, lepszym rozwiązaniem jest opalenie jej za pomocą brązujących kropelek. Głównym plusem tej metody jest pełna kontrola nad intensywnością opalenizny i gwarancja braku zacieków. Kosmetyk przed aplikacją dokładnie mieszamy z kremem nawilżającym do twarzy – na porcję kremu wystarczą 2-3 kropelki, co da efekt zdrowej, muśniętej słońcem cery. Oczywiście jeśli pragniesz mocniejszego efektu, zawsze możesz zwiększyć ilość kropelek lub powtórzyć aplikację kilka wieczorów z rzędu, do momentu, gdy skóra nabierze idealnego kolorytu. Ryzyko smug jest praktycznie zerowe, bo kosmetyk wchłania się równomiernie razem z kremem. Kropelki Collistar mają dodatkowy plus, ponieważ zawierają składniki przeciwstarzeniowe i naturalnie ocieplające karnację, takie jak witamina E, ekstrakt ze skorupek orzecha i pochodne kukurydzy. „Jedna kropla dodana do kremu i skóra muśnięta słońcem. Super produkt, godny polecenia. Jeszcze jeden plus za to, że nie ma zapachu jak typowy samoopalacz. Jest też bardzo wydajny” – to tylko jedna z kilkudziesięciu pozytywnych opinii na temat kultowych kropelek Collistar.

Bronzer bez świecących drobinek Benefit Hoola

Kultowy bronzer w kamieniu, który daje efekt oliwkowo-złocistej cery od ręki. Fakt – z tym kosmetykiem opalisz się tylko doraźnie, ale za to możesz łatwo wymodelować za jego pomocą twarz, optycznie ją wyszczuplić i wyostrzyć rysy. Jedną z przyczyn, dla których Hoola stał się takim bestsellerem na całym świecie, jest jego odcień – bez pomarańczowych podtonów, nie za zimny, nie za ciepły, po prostu w sam raz. Zgrywa się świetnie zarówno z jaśniejszą, jak i ciemniejszą karnacją. Ważną zaletą kosmetyku jest też jednolite, matowe wykończenie, bez widocznych mieniących się drobinek – dzięki temu bronzer możesz nanieść na całą twarz bez obaw o nadmierne świecenie się skóry. Sprawdza się najlepiej aplikowany za pomocą puszystego pędzla, ruchami omiatającymi. Po takim zabiegu cera wygląda jak otulona promieniami słońca, wydaje się żywsza, zdrowsza i optycznie młodsza. Nie brakuje opinii, że Hoola to najlepszy bronzer na rynku, który po prostu trzeba mieć. Warto zacząć od wersji mini, która według użytkowniczek jest na tyle wydajna, że starcza na więcej niż rok. „Długo trwało zanim zdecydowałam się na zakup (głównie ze względu na cenę), bałam się, że tak jak inne używane dotychczas bronzery zużyje mi się w ekspresowym tempie. Nic bardziej mylnego. Używam mojej miniaturowej wersji od roku, niemalże codziennie i... została mi prawie połowa zawartości! Za każdym razem wygląda zachwycająco, świeżo. Nie jest zbyt pomarańczowy i nie wpada w "trupi" odcień. Łatwo się blenduje, nigdy nie zrobiłam sobie nim plamy. Dla mnie zdecydowanie nr 1” - brzmi opinia jednej z internautek.