Dla jasności: jeśli którakolwiek z wymienionych tendencji ma przypisane słowo „out” nie oznacza, że zasługuje na całkowite wykluczenie. Makijażowe trendy są płynne i nieustannie się przenikają. To tylko sygnał, że moda zmienia kierunek i warto pójść nową drogą, zamiast cały czas trzymać się utartych schematów. Jeśli jest ci w nich wygodnie i nie masz zamiaru nigdzie się ruszać – to świetnie! Na koniec dnia chodzi o to, żeby makijaż podkreślał nasze najlepsze cechy i dawał poczucie harmonii z samym sobą. Nie zaszkodzi jednak sprawdzić, co inspiruje dziś słynnych makeup artists i jakie trendy dominują w świecie beauty. Być może dzięki nim stworzysz jeszcze lepszą wersję siebie.

Out: kryjące podkłady

In: lekkie kremy koloryzujące

Imaxtree

Czasy świetności podkładu Double Wear, który daje nieskazitelną „maskę”, powoli mijają. Świeża, naturalna cera, z lekkimi rumieńcami, pieprzykami czy piegami nigdy nie była bardziej pożądana niż teraz. W tym roku dajemy jej odetchnąć od grubych fluidów i przestawiamy się na lżejsze konsystencje. Wskazują na to makijaże z pokazów i obserwacje słynnych wizażystów. „Będziemy widzieć w tym roku dużo świeżych, lekkich makijaży” – zauważa Mary Phillips, która wśród swoich klientek ma Hailey Bieber, Kendall Jenner i Jennifer Lopez. „Dużo chętniej będziemy sięgać po koloryzujące sera, tonujące kremy czy SPF-y zamiast ciężkich, matujących podkładów”. Nowoczesne fluidy mają nie tylko upiększać cerę, ale i pielęgnować ją. Przewidujemy, że hitem może być Ilia Super Serum Skin Tint SPF 30, czyli ultralekkie serum koloryzujące w kroplach, które już dawno podbiło serca entuzjastek makijażu. Podobnie do niego działa Lumene Invisible Illumination Serum, które wyrównuje koloryt skóry, głęboko ją nawilża i wygładza. Zawiera wypełniające zmarszczki peptydy oraz antyoksydanty, w tym malinę moroszkę, która hamuje procesy starzenia. Dzięki zawartości odbijających światło pigmentów, lekki fluid rozświetla skórę, dodaje jej zdrowego blasku i optycznie odmładza. Ma uniwersalny odcień dostosowujący się do karnacji.

 

Out: fluffy brows

In: skinny brows

Getty Images

Brwi zaczynają znikać. Latem zeszłego roku byliśmy świadkami wielkiego wybuchu mody na bleached brows, czyli rozjaśnione, prawie niewidoczne brwi. Ostatnio taką metamorfozę zafundowała sobie Kylie Jenner co sugeruje, że w 2023 blond brwi z przelotnej ciekawostki zamienią się w pełnoprawny trend. Stąd pozostał już tylko krok do mody na skinny brows, czyli cienkie łuki jak u Pameli Anderson w latach 90. Już od dawna nosi je Bella Hadid – my jeszcze nie do końca jesteśmy do nich przekonane, ale tendencja jest jednoznaczna. Brwi już nie przypominają rozpostartych skrzydeł – są zgrabne, gładkie i ułożone. W modzie jest też ich rozjaśnianie o kilka tonów. By osiągnąć ten efekt wystarczy, że użyjesz kredki bądź żelu do brwi nieco jaśniejszych niż twój kolor włosów. Trwały efekt da np. koloryzujący żel L'Oreal Unbelieva Brow - użytkowniczki twierdzą, że pozostaje przez cały dzień na swoim miejscu i nie ruszy go nawet trening na basenie.

 

Out: cut crease

In: smokey eye

Getty Images

Był czas, gdy wszystkie chciałyśmy opanować sztukę cut crease, czyli malowania linii „odcinającej” cień w miejscu załamania powieki. Ta technika to jednak daleka przeszłość – dziś, gdy renesans przeżywa estetyka grunge i heroin chic, idziemy zdecydowanie w kierunku niedbałego makeupu, w którym jakiekolwiek granice się zacierają. Zamiast precyzji stosujemy improwizację. „Roztarte, żywe cienie na powiekach oznaczają wielki powrót ‘brudnego’ makeupu. Pomyśl o makijażu, jaki nosiła Kate Moss i Courtney Love w latach 90.” – wyjaśnia Sir Jon, ulubiony wizażysta Beyonce. Zaleca on, by używać miękkiego eyelinera w kredce i blendować go za pomocą pędzelka. Uzyskasz w ten sposób zmysłowy, przydymiony efekt. Zadanie ułatwi ci bestsellerowa kredka Golden Rose Smoky Effect ze specjalną końcówką w postaci gąbeczki, którą łatwo rozetrzesz namalowaną kreskę.

 

Out: nude lips

In: vinyl lips

Getty Images

Ultratrwałe pomadki w płynie w odcieniach pastelowego różu i kawy z mlekiem, które zastygają na ustach tworząc ekstremalnie matową, pudrową powłokę – myślałyśmy, że ten trend będzie nieśmiertelny. A jednak wszystko wskazuje na to, że jego koniec zbliża się nieubłaganie. Na wybiegach i na Instagramach znanych makijażystów rządzą dziś usta w wyrazistych, nasyconych kolorach, ze lśniącym wykończeniem. Zupełnie jakby były zalaminowane albo pokryte błyszczącym lukrem. Nawet jeśli decydujemy się na wargi w kolorze nude, makijażyści radzą obrysować je o 1-2 tony ciemniejszą konturówką – tak jak robi to Hailey Bieber. Modny jest też makijaż ust w stylu vampy glamour. Do jego wykonania potrzebujesz szminki w kolorze oberżyny lub burgundu. Połącz je z „nagim” makijażem oka, a uzyskasz seksowny makeup w gotyckim stylu.

 

Out: brązowe cienie

In: chłodne, metaliczne cienie

Imaxtree

Do niedawna na oku rządziły brązy i odcienie nude – wybór najbezpieczniejszy, pasujący każdemu i na każdą okazję. Tylko, że piekielnie nudny. Wraz z powrotem mody na lata 90. i 2000, znowu przekonujemy się do cieni w kolorze stali, srebra i grafitu. Nie musisz mieć obaw – chłodna paleta barw jest równie uniwersalna, co ciepłe brązy. Możesz iść też na kompromis i wybrać cienie typu taupue, czyli w kolorze zimnego „szarobrązu”. Oto kilka paletek, dzięki którym wypróbujesz ten trend na sobie:

 

A jak zrobić elegancki makeup w szarościach, dowiesz się z tutoriala opublikowanego przez Lisę Eldridge