O zaletach masażu akupresurowego mówi się coraz częściej i coraz bardziej pochlebnie. Ma głęboko rozluźniać mięśnie, uwalniać endorfiny, zmniejszać poziom stresu i lęku, a także wpływać na wewnętrzny spokój i bezpieczeństwo. Dodatkowo, można ją stosować na wiele sposobów - położyć ją na kanapie, krześle czy podłodze, tak aby towarzyszyła nam w trakcie oglądania ulubionego serialu, czytania książki czy pracy.

Od tego oglądania i reserchu nabrałyśmy ochoty na test. Wybór debiutanckiej maty był oczywisty - postawiłyśmy na produkt kultowej już marki Pranamat. 

Matę do masażu akupresurowego testuje redaktor działu mody ELLE.pl

materiały prasowe

Ostatnie pół roku okazało się trudnym czasem wzmożonego napięcia nerwowego i stresu, które nie pozostają bez wpływu na ogólną kondycję całego organizmu. Bardziej niż dotychczas zaczęły doskwierać mi bóle pleców i uciążliwe migreny. Pojawiły się też problemy ze snem i brak energii przez kilka godzin po przebudzeniu. Kiedy więc usłyszałam o planach redakcyjnego testu słynnego zestawu do masażu Pranamat ECO, wręcz nie mogłam się doczekać. Choć muszę przyznać, że w parze z przyjemnym podekscytowaniem pojawił się też niepokój. W końcu sama formuła akupresury budzi sporo kontrowersji, a płynące z niej doświadczenia odbiegają od klasycznej wizyty w spa. Z lekką tremą, ale i dużą dozą nadziei odebrałam więc paczkę z wybranym wcześniej zestawem do masażu w stylowym kolorze turkusu. Już wstępny etap testowania – gruntowny research – przekonał mnie, że nie ma się czego bać. Produkty Pranamat wyróżniają wymagane atesty i certyfikaty, a także badania kliniczne, w których udowodniono, że regularny masaż niweluje bóle pleców i bóle głowy, poprawia jakość snu i wpływa na ogólne samopoczucie. Dodatkowo, produkty te wykonane są z przyjaznych skórze i środowisku włókien oraz wypełnione naturalnymi surowcami. Łuska gryki, z której stworzono wnętrze poduszki ma nie tylko mnóstwo korzystnych dla zdrowia właściwości, ale też pięknie pachnie. Włókno kokosowe, które znalazło się w wypełnieniu maty jest nie tylko ekologiczne, ale również wpływa na lepsze przyleganie produktu do ciała, co jest bardzo ważne w akupresurze i jej skuteczności. Tysiące pozytywnych komentarzy znalezionych w Internecie postawiły kropkę nad i.

materiały prasowe

Obawy o bezpieczeństwo porzuciłam, ale nadal pozostawała kwestia przyjemności i realnych efektów korzystania z zestawu Pranamt ECO. Pierwsze podejście? Cóż, bolesne. Najbardziej zaskoczyły mnie kolce: regularnie rozmieszczone kujące kwiaty lotosu nie były tak jak to sobie wyobrażałam miękkie i elastyczne, a sztywne i twarde. Mimo, iż na początku zgodnie z instrukcją zestaw umieściłam nie na podłodze, a na kanapie i położyłam się w cienkim bawełnianym dresie, uczucie dyskomfortu towarzyszyło mi od początku do końca. Z trudem i z zegarkiem w ręku wytrzymałam zaledwie 15 minut. Ulga przyszła z czasem. Z każdą kolejną próbą było łatwiej, przyjemniej, wygodniej. Zaobserwowałam rozluźniające pulsowanie i uczucie ciepła. Organizm przyzwyczaił się do ucisku do tego stopnia, że nie raz zdarzyło mi się zasnąć na macie i przespać tak kilka odcinków ulubionego serialu! Budziłam się wypoczęta i odprężona.

Po paru tygodniach testowania jestem spokojniejsza, łatwiej mi się skoncentrować, a bóle w okolicach kręgosłupa szyjnego i odcinka lędźwiowego nawet jeśli nie ustąpiły całkowicie, to znacząco zmalały. Obecnie (minimum!) półgodzinny seans z matą i poduszką Pranamat ECO dołączył do pakietu codziennych rytuałów, bez których nie wyobrażam sobie wieczoru.

PS Ten zestaw działa jak naturalna mata grzewcza. Był niezastąpiony podczas bolesnej pierwszej fazy menstruacji!

Nasz test przebiegł bardzo pomyślnie, ale jesteśmy bardzo ciekawe, jak mata do masażu akupresurowego​ sprawdzi się u Was. Znajdziecie ją TUTAJ. Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!